Wiem, że to głupie pytanie, ale czy czasem nie jest wam żal, że Narnia może istnieć tylko w wyobraźni ? Gdy czytam książkę, albo oglądam film odczuwam tęsknotę do tego cudownego świata ... Kocham Narnię ...Cieszę się, że C.S. Lewis stworzył coś tak wspaniałego ..
Pomysły na ksiązkę rodzą się powoli. Njapierw powstaje obrys szkieletu, potem zaczyna się tworzyć reszta. Myślę, że w zalezności od osoby róznie to trwa. Lewis na ten przykład, użył drzwi jako przenośni co najmniej dwadzieścia lat przed rozpoczęciem prac nad "Narnią"!
Są jeszcze inne przyczyny, z których tworzenie dzieła literackiego trwa latami. Nieraz nawet więcej niż dziesięć lat!
Wtedy autor może dokładnie obmyślić całą akcję książki. I nanieść poprawki, jeśli trzeba.
Te poprawki to mogą w różnych momentach się pojawiać. Czytałem gdzieś, że pierwsza wersja "Lwa..." ukończona w 1949 nie zawierała ani jednej wzmianki o Aslanie! A ostateczna wersja ukazała się w 1950!
Też słyszałam, że Aslana nie było. Dopiero po ukończeniu (lub kończąc, nie wiem) "Lwa.." autor go dodał.
Tak więc wiele się może zmienić. Nawet diametralnie, czy może powinienem użyć innego słowa...
Apropos Aslana, czytałem gdzieś że pomysł na niego powstał, gdy Lewisowi przyśnił się lew, ktory go chyba atakował.
A tego nie słyszałam. Najczęściej pomysły rodzą się w najmniej oczekiwanych momentach.
Nagła dobra spiracja na przykład w postaci snu. Ja na przykład w tym planie chciałem umieścić wątek miłosny, ale to raczej kiepski pomysł.
To prawda! Choć mogłyby się wydawać uatrakcyjnieniem dla czytelnika. O ile znam gusta, to ludzie lubią kiedy miłość jest przyczyną dokonywania jakichś czynów.
Lub przyjaźń, jak np. z Narnii Pola i Digory, Julia i Eustachy, albo Łucja i Tumnus.
Wolę nie wiedzieć jak maksymalnie wąskie mogą być te okniekna! Bardziej wolę dojść do tysiąca komentarzy na tym forum!
Już tekst wychodzi poza ramy! A do 1000 komentarzy spokojnie się dojdzie. jeszcze niecałe 200.
Więc chodźmy naaaaprzóóóódd! Do tysiąca! Im więcej powiemy, tym szybciej dojdziemy!
NARNIA!
Sam nie czujesz, kiedy rymujesz!:) Narnia górą! Mam nadzieję, ze po tysiącu forum nie zgaśnie...
Też mam taką nadzieję! Pomyśl jaka to byłaby strata: tyle ciekawych komentarzy, wypowiedzi... zupełnie jakby puścić z dymem jakiś rekopis rozmów czy cos w tym guście...
A wyobraź sobie, gdy dojdziemy do tysiąca (lub powyżej), przeczytanie wszystkich komentarzy od deski do deski!
Uochochocho... Tak! Niezła lekturka na parę godzin! Przykład typowej długiej rozmowy, która wiele porusza.
Bo to forum jeste bardzo rozległe! I byle tak dalej! Co nie, Julia!! Cha cha cha cha!
O jest i to jak! Śmiać mi się chce jak patrze na te wąziótkie okienka, i na te duuuuże poniżej tamtych!
Nie da się ukryć, że śmiesznie to wygląda! :) A swoją drogą to ciekawe, dlaczego dopiero teraz pojawiły sie te szerokie. Normalnie to już wcześniej powinno to się stać!
A czemu wcześniej?
Teraz pojawiły się szerokie, bo Mrs. Bennington odpisała na pytanie główne. I dała większe pole:) hehe
Teraz mamy duże pole do pisania. Jak tak patrzę na te wąskie kolumienki to przypomniało mi się, jak w starożytności pisali teksty. W słupkach. To znaczy, że jak odwijałaś zwój to miałach kolumnę tekstu i potem odwijałaś następne.
Wiem, miałam o tym w szkole;) Powoli zaczęliśmy już się cofać w przeszłość pisząc na tych małych słupkach!
Apropos przenoszenia, ciekawe jakie to uczucie jak oni sie do Narnii przenosili? Wtedy na stacji... Ten moment to jeden z moich ulubionych momentów. Tak razem przenoszą się do krainy, w której żyli i którą pokochali...
Wspaniałe uczucie! Na pewno w pewnym momencie czuli ulgę, ze to już się stało i nie muszą dłużej czekać...
Ja byłabym baaaaaaaaaaardzo szczęśliwa mogąc się dostać do Narnii! Do tej PRAWDZIWEJ Narnii...
Z nich wszystkich to szkoda mi Piotra i Zuzanny, że już nie wrócą do tego pięknego świata. W filmie Zuza sprawia wrażenie jakby cieszyła się ale jednocześnie bała straty.
Apropos Piotra i Zuzy, aktorzy którzy ich grają niedawno byli w Słowenii. Szkoda tylko, że naszego kraju nie zaszczyciło swoją obecnością któreś z nich!...
W ostatnich tygodniach, oprócz Słowenii byli wcześniej w Niemczech. Spośród dat tych premier "Kaspiana" dziwiła mnie data premiery brytyjskiej. była później niz u nas i innych krajach.
Tak!.. Gdyby coś takiego było u nas i udałoby mie się jakoś zapolować na autograf!! I parę fotek pstryknąć!!
Ale zazdroszczę tym gwiazdom! Sława i popularność, sukces praktycznie na starcie... Tyle tylko, że zero prywatności... Coś za coś, jak to ktoś powiedział...
Piękny film w którym chyba każdy widz chciałby zagrać. Mieć udział w takiej przygodzie. Być podczepionym do liny ktora po dodaniu efektów komputerowych stanie się gryfem...
Ostatnio oglądałam jakieś zdjęcia na narniaweb. Tam fajnie wisieli na tych linach!
Żebym ja tak mogła!
Chciałabym!
Jaaa teeeż... Tak jeszcze jakiś fajowy kostium na który składałyby się skórzana kurtka i wysokie skórzane buty, pas, opaska na czoło miecz u pasa albo na plecach, łuk, strzały... Jeszcze przy moim wzroście, jakbym wyrobił sobie przyzwoitą muskulaturę wyglądałbym jak heros!
Chciałbym dorównać takiemu Willowi! Zawsze lubiłem filmy w których konieczne są kostiumy!
W każdym filmie konieczne są kostiumy hehe:)
Ale w takich jak np. Narnia są one wspaniale dopasowane, w ogóle piękne! Mnie się nawet podobała suknia Łucji w KK. Zuzanna też miała fajne, w pierwszej części nawet, chociaż juz nie pamiętam za bardzo.
Mnie bardzo podobała się Anna w tej zielonej sukni i w futrze, jeśli chodzi o pierwszą część. W tym futrze to ona wyglądała jak Dama, przez duże D!
W drugiwej części też wyglądała ładnie! W ogóle ona ma ładną twarz!
Myślę, że każdy jest na swój sposób ładny.
Prawie każdy ma w sobie coś, co podoba się innym. I nie chodzi tu tylko o wygląd, ale i o charakter.
Tyle tylko, że wygląd to pierwsza rzecz jaką znasz u danej osoby. Potem dopiero poznajesz jej chatakter.
Nieraz bywa, ze poznajemy najpierw charakter owej osoby, ale mimo to jej nie widzieliśmy. Nie chodzi tu o sławne osoby, bo u sławnych to jasne, ze najpierw zna się wygląd...
W przypadku portali internetowych, można domyślić się osobowości człowieka np. przez wypowiedzi i jego avatar.
Z wypowiedzi najczęściej.
hmm a mój avatar raczej nie zdradza mojej osobowości, tak myślę, dlatego taki wybrałam. Nie wiem, jak sądzą inni.
Może powinienem był użyć słowa "zaintersowania". Jednorożec - można uznać to za zaintersowania bajkami baśniami itp.
Mój można odczytac jako że intersuję się fantasy i że lubię tajemniczość. Chyba przyznasz to, odnośnie mojego avatara. A tacy co go zmieniają często, można uznać że lubią częste zmiany. Tak sądze przynajmniej...
Jednorożec na pewno oznacza fantastykę, którą, jak wiesz, również lubię. Twój kojarzy mi się bardziej z jakimś bohaterem, bo nie wiem za bardzo kogo on przedstawia. Ale czy tajemniczość? ...
Spójrz na spojrzenie postaci na moim avatarze. Sprawia wrażenie tajemniczości, jakby coś krył w sobie... Taki właśnie jetem... Sama postać to bohater serii komiksów. Nazywa się Thorgal Aegirsson - wychowany przez wikingów ale nie jest jednym z nich. Taki nie raz w życiu się czułem - inny od reszty...
Nie tylko ty. Wiem co to znaczy czuć się innym od reszty. W tych czasach prawie każdy słucha jakąś muzykę i pierwsze o co się ktoś pyta to: jakiej muzy słuchasz? Mnie już to dobija! Prawie każdy ma swój ulubiony zespół itp., ale ja nie mam konkretnego. Zawsze wolałam filmy czy nawet książki, podczas, gdy wokół muza i imprezy... Mnie to jakoś nie kręciło. Przez to jestem inna i może dziwna.
Ja dziwny i niezaradny. Nieobeznany. Zawsze unikałem imprez woląc mój mały własny świat, w korym ulubione miejsce zajmowały baśnie... Już w wieku jedenastu lat chciałem pisać. Za wypracowania dostawałem same dobre oceny.
Teraz znowu wciągaja mnie różne basnie i bajki...
Podczas gdy inni chodzili na imprezy czy zaczynali rozgladać się za dziewczynami, ja zaczytywałem się w książkach. Wchłaniałem wiadomości z historii i świata fantasy.
Zawsze tworzyłem własny świat... A ci co są jakby w innym świecie, zawsze są albo czują się choćby w najmniejszym stopniu wyobcowani...
Ja tak się czasem właśnie czuję. Już myślałam, że tylko ja taka jestem, ale jak widzę, ty również.
Wszyscy się dziwili, że się raczej nie pokazuję na imprezach czy innych zabawach. Po prostu wolę poczytać sobie dobrą książkę, czy też obejrzeć ciekawy film, lub jakieś inne zajęcie mieć, w domu. A np. w książkach czy filmach fantasy zawsze było coś, co mnie do nich przyciągało, nie wiem konkretnie co. Może to, ze tam jest możliwe prawie wszystko, a może dlatego, ze jest tam świat zbliżony do takiego, w jakim sama chciałabym być? Nie wiem.
Czuję czasem, że ja do tamtego "ich" świata nie należę. W tym "moim" się lepiej czuję. Szczerze mówiąc, nie zamieniłabym tego na "imprezowy" styl życia.