W dużym stopniu wysokie oceny są dawane przez sentyment. Na przykład ja wczoraj oglądałem po raz któryś "Poszukiwaczy zaginionej Arki". Moja ocena tego filmu jako bardzo dobry wynika z sentymentu. Bardzo mi się spodobały przygody Indiany Jonesa i teraz szkoda mi, że nie widziałem tego serialu o jego młodości. Normalnie to bym dał mu niższą ocenę za liczne błędy, z których Spielberg zresztą słynie.
Mój tata wczoraj oglądał, też to lubi :) Muszę w końcu zabrać się za te filmy. A z filmów S. Spielgerga jako reżysera widziałam tylko "Park Jurajski" i "Zaginiony świat", bardzo je lubię.
Chodzi o to, że mają niewiele wspólnego z prawdą, w sensie nauką? takich jest wiele, to tylko filmy ;] nie są oparte na faktach.
Wiem i rozumiem, że chodzi o rozrywkę. Ale mnie jako człowieka, który jednak ma pewien zasób wiadomości, razi to.
Mnie też, ale staram się na to przymykać oko ;) A najwięcej mają tego filmy katastroficzne lub podobne.
Mnie w kwestii Indiany Jonesa, to razi to, jak coś jest wbrew realiom czy innym faktom epoki historycznej. Na przykład w "Poszukiwaczach zaginionej Arki: - Arka zniknęła ze świątyni w Jerozolimie nie przez Egipcjan, tylko Babilończyków; -Egipt w latach 30 XX wieku: to teren wpływów brytyjskich, więc Niemcy nie mogli ot tak sobie mieć tam żołnierzy i uzbrojonego konwoju; - Niemcy nie mieli baz na Morzu Śródziemnym przed wojną; - samolot do przewiezienia Arki: takich nie używano wtedy.
To fajnie wiedzieć, ja pewnie nie zwróciłabym szczególnej uwagi na te odstepstwa, bo nie interesuję się historią tak jak ty ;]
W każdym razie liznąłem trochę historii najnowszej i starożytnej. Oprócz tego bardzo się interesowałem lotnictwem II wojny światowej. Obejrzałem i przeczytałem multum programów na ten temat.
A ja "Merlina" :) Tzn. co tydzień wychodzi jeden odcinek nowej, już czwartej, serii. Sa tu jacyś fani tego serialu? :)
Jeśli śmiać się, to z tekstów i gagów w "Allo Allo". Kapitalny serial! Na przykład zaszyfrowane wiadomości radiowe: "krowa szykuje się do skoku przez księżyc" lub "jack i jill siedzą w wannie".
hmm, akurat w powyższych kwestiach nie dostrzegam nic śmiesznego... Bo nie wiem o co w nich chodzi ;p
W "Merlinie" śmieszą głównie odzywki Merlina do Artura i na odwrót heh
To wyjaśnię te szyfry: łódź podwodna wypłynęła na Kanał La Manche; lotnicy są gotowi do odbioru. Czyli jeden z licznych planów przerzucenia zestrzelonych podczas II wojny światowej angielskich lotników z powrotem do Anglii:) Serial po prostu śmieszny! Boki zrywać, co się tam dzieje. II wojna światowa, akcje agentów wywiadu i ruchu oporu... Tylko co, jeśli komuś na przykład pękną spodnie?:)
Ja generalnie nie oglądam seriali... chociaż "Terra Nova" zapowiada się w miarę interesująco i jak znajdę chwilkę czasu, to zerknę... ostatnim serialem jaki oglądałem był chyba "Najgorszy Tydzień", a tak poza tym - nic...
Nie! Wróć! Oglądam seriale, ale anime... i żadnych historycznych, pseudohistorycznych, paradokumentalnych itp... - czysta rozrywka ;P...
Swego czasu oglądałem "Zagubionych" i powtórki "Ostrego dyżuru" na TVN7. Tak to ostatni serial jaki oglądałem, to właśnie "Allo Allo".
A w przeszłości to oglądałem multum seriali. Głównie przygodowych. Z nowszych seriali to lubię jeszcze "Rzym", głownie dlatego że zbiera on same pochwały od historyków.
Nie oglądam i chyba nawet nigdy nie oglądałam żadnych historycznych seriali.
Za anime nie przepadam, ale z jednym wyjatkiem - bardzo podoba mi się "Wolf's Rain" :) Obecnie to oglądam, już od dłuższego czasu, ale z przerwami... Irytuje mnie Tsume ;p
Heh, a ja akurat Wolfa nie oglądałem... jakoś nigdy mnie nie ciągnęło. Oczywiście lubię dobrą fabułę, ale i cenię sobie akcję i humor (może być absurdalny)... dlatego wolę takie serie jak np. "Black Lagoon" (akcja - manga lepsza ;)), "Panty and Stocking with Gaterbelt" (iście absurdalny, ale miejscami ciężkostrawny [dla co poniektórych] humor), czy też szalenie popularny "Fullmetal Alchemist" (2-ga seria, niezła fabuła, ciekawie poprowadzona intryga)... no i oczywiście Evangelion (szczególnie nowe kinówki 1.0 i 2.0 (kolejne w oczekiwaniu). Oraz ciepłe, rodzinne filmy ze studia Ghibli... zapewne jeszcze trochę by się tego znalazło, ale to nie czas ani miejsce^^'...
Seriali niewiele oglądam teraz. Za to dzisiaj wciągnęła mnie książka na temat wierzeń dawnej Finlandii.
O kurcze, tu jest życie! haha :p. Dawno mnie nie było, to sie zgrabnie włącze w temat. Jedyny serial jaki oglądałam to lost ;p
Tak w ogóle to zapomniałem dodać, że z seriali to ostatnio obejrzałem pierwszy odcinek "Sherlocka", czyli uwspółcześnionego najsłynniejszego detektywa świata. Wcześniej to oglądałem Poirota. To jest wspaniałe, jak oni wpadąja na te niewykrywalne tropy!..
O, hej Loona, po długim czasie :)
Tatar, co to za książka?
Nie mówmy że filmu nie będzie, przecież tego jeszcze nie wiadomo tak na bank...
Ta książka to "Mitologia fińska". Autor z jakimś fińskim nazwiskiem, którego nie pamiętam. A co do filmu, to po takim czasie darują sobie na bank szwajcarski. Oprócz wierzeń starofińskich, miałem ochotę poczytać coś na temat tzw. "ciemnych wieków" w historii Wysp Brytyjskich. Dla niewtajemniczonych: czasów, w których mógł żyć pierwowzór króla z mieczem przy okrągłym meblu.:)
Ehh, z moją głową coś jest nie tak, bo na początku przeczytałam "autor z jakimś świńskim nazwiskiem"... ;P
Lubię czytać na temat króla Artura. Właśnie sobie przypomniałam, że mam nagrany na dekoderze jakiś film dokumentalny o Arturze, muszę go w końcu obejrzeć.
Ja miałem nawet w ręku książkę "Święte królestwo", czyli dowody an to, że omawiany grób z inskrypcją łacińską to grób Artura. A przynajmniej kogoś, kogo można by było uważać za niego. A jak wyczytałem pierwowzorem Merlina miał być jakiś brytoński druid o imieniu Myrddin. Ale to tylko legendy, a one mają w sobie więcej piękna wyobraźni niż ziarna prawdy. A książka zaciekawiła mnie, bo było trochę nazw z języka walijskiego, czyli jednego z jezyków celtyckich.
Hej Julia! ^^ Stęskniłam się za Wami! A zime już powoli czuć w powietrzu, to mnie do filmweba przywiało ahh...
Mam nadzieję, że tegoroczna zima nie będzie taka ostra. Najlepsza zima, to taka angielska - czyli bez mrozów. Angielskie lato też dobre. Wilgoć w powietrzu to ulga dla alergika.
A w ogóle jeśli chodzi o Wyspy, to szkoda, ze my nie jesteśmy wyspą:(... A w ogóle byłoby fajnie, gdybyśmy byli bliscy Wielkiej Brytanii.
Zima bez mrozu czy śniegu to wcale nie zima, nie cierpię czegoś takiego :/ A wczoraj - wychodzę sobie na korytarz w domu, wciągam głęboko powietrze i... czuję zimę! :) było już takie zimowe powietrze :)
Ja się cieszę, że nie jesteśmy krajem wyspiarskim... generalnie nie cierpię zimy i jak dla mnie Polska mogłaby być położona jakieś 1000 km na południe...
A co do książek to jakiś czas temu (dosyć dawno) przeczytałem serię "Młot i Krzyż". Pseudohistoryczna seria (z elementami fantasy), dla której kanwą był najazd wikingów na wyspy brytyjskie (IX wiek)...
Kurcze! Zima to ma być zima! :D Duuużo śniegu i mróz! Wtedy ma swój urok i bardziej cieszymy sie z wiosny :]
Ja zwykle od połowy października już niecierpliwie oczekuję wiosny...
A tak swoją drogą, to ciekawe czy i w tym roku będzie kolejna odsłona słynnej serii "Powrót do przeszłości - 2011: Zima znów zaskoczyła drogowców" ;P...
No może w tym roku może zaskoczyć nas zima szybciej, ale w zeszłym? Śnieg sypnął w grudniu i kierowcy zaskoczeni :o no proszę, to oni nie wiedzieli, że w grudniu zaczyna się zima? :P
W zeszłym roku, pierwszy atak zimy był jakoś w pierwszej połowie listopada... później był spokój - drogowcy zapowiedzieli, że już są gotowi na zimę, a wtedy dowaliło tyle śniegu, że przyznali, że takiej zimy się nie spodziewali... ciekawe jak to będzie w tym roku... ;)
Zima zawsze zaskakuje drogowców. A jak uderzy taki kilkunastostopniowy mróz.. Okropne. Nie znoszę takiego zimna! Brr! Za wiosną i jesienią też nie przepadam, bo pod pewnym względem są gorsze od lata i zimy: na dworze zimno - w pomieszczeniach upał. A i jeszcze zimą przedzierać się przez ten śnieg, jeżeli nie zdąży odśnieżyć...
Ja tam lubię zimę. Zawsze lubiłam :) Miło wspominam tę porę roku z dzieciństwa, te wszystkie zabawy na śniegu, kuligi itp :) Z chęcią powróciłabym do tego, wspaniałe czasy...
Dziś u mnie cały czas chmury i przelotny deszcz. Pewnie jak w całej Polsce. A teraz oglądam sobie na polsacie "Pojutrze". Chyba kilka lat już tego nie widziałam xD
Ja nie lubię zasp śnieżnych. Wole angielski wilgotny klimat. A z filmów to myślę że obejrzałbym sobie przynajmniej kawałek "Excalibura".
A ja chciałbym mieć to, co by mi zapewniło sukces w życiu...
A dzisiaj kontynuowałem lekturę "Mitologii fińskiej". Na razie wniosek taki: dawni Finowie to lud północy, który dużo polował w celu zdobycia futer. Ich wierzenia miały wielu bogów i wiele duchów, które miały pomagać złowić zwierzynę. Oddzielne duchy dla niedźwiedzi, lisów, soboli czy wiewiórek. DO każdego myśliwy zwracał się z prośbą o pomyślne łowy.
Oprócz tego, chętnie bym wziął do ręki słownik irlandzkiego, walijskiego i gaelickiego. Ale uczyć się tych języków nie mam najmniejszego zamiaru.