Tura to akurat zabiły masowe polowania. To była ulubiona zwierzyna łowna do XVI wieku. A nawet jakby udało się wyhodować krzyżówkę człowieka z czymśtam, to czym on byłby bardziej?
Co do cech łączących ptaki i dinozaury, ten wątek był w "Parku Jurajskim". w każdym razie nie wierzę w sukces takich badań, bo to jest niemożliwe, żeby przeskoczyć/przyspieszyć miliony lat ewolucji.
Próby wskrzeszania gatunków wymarłych w niedalekiej przeszłości? Cóż... Z tymże dinozaurów nie zabił wyrąb lasów czy zanieczyszczenia, tylko siły natury tej planety.
To wiadomo.
Ja uważam, że stworzenie dinozaura-ptaka nie jest zupełnie niemożliwe. Co by było, gdyby ten eksperyment, o którym pisałam, doprowadzili do końca... Może udałoby się, nie wiadomo.
A najbardziej kontrowersyjne jest przywrócenie do życia neandertalczyka. O tym już też naukowcy dyskutowali, chociaż nie udało się jeszcze uzyskać kompletnego DNA.
To wątpliwe etycznie. Pamiętam taki monolog z filmu "Frankenstein" Kennetha Brangha: "Ty głupcze! Myślałeś że on będzie ci wdzięczny za to, że go stworzyłeś?".
Skoro oni wymarli, to nie powinno się ich "ożywiać". Nawet jeśli to poniekąd zasługa również naszego gatunku homo sapiens. Jest taki film o odnalezionym w lodowcu neandertalczyku, którego ludzie przywrócili do życia.
Póki co, hibernacja w taki sposób to możliwe tylko w filmach na komediową nutę. Takich jak "Hibernatus" z Luisem de Funesem.
Albo jak w zwiastunie "Titanica 2" :D Jack w bryle lodu zostaje wyciągnięty z głębin oceanu na powierzchnię i ożywa, haha
Jednak taka hibernacja byłaby przydatna w podróżach kosmicznych. Przynajmniej takich, jak w "Obcym": nie ma napędu nadświetlnego, ale leci wystarczająco szybko, by w miesiące przelatywać odległości między planetami.
Dlatego potrzebne jest coś, co by dawało nie tylko wystarczająco dużo energii, ale i wystarczająco długo. Póki co, czegoś takiego nie ma...W dodatku poszycie pojazdu musi być wystarczająco mocne, aby wytrzymać skrajne temperatury i uderzenia mechaniczne. Tak w ogóle dzisiaj mówili, że NASA ma nowy pojazd kosmiczny, który wygląda jak... te z czasów Gagarina i Armstronga.
Też o tym słyszałam. Ale nieprędko wejdzie do użytku ;p Jego wygląd jakoś drastycznie się nie zmieni, może będzie miał jakieś dodatkowe nowe funkcje, ale nic poza tym.
@Ineluki: Tak, w sumie masz rację, co do tajnych laboratoriów i zgadzam się z Tobą, że nikt nie pochwaliłby się takimi "osiągnięciami", jak Minotaur. Ale czy udałoby się przez dłuższy czas, zachować takie wydarzenie w tajemnicy??
A co sądzicie o klonowaniu ludzi? Ja uważam to, za coś okrutnego i skrajnie głupiego. Bo, czy ten sklonowany człowiek będzie miał jakąkolwiek przeszłość? Rodzinę? Wspomnienia? Oczywiście, może być identyczny, ale przecież nie będzie jednym i tym samym człowiekiem. Ale, jak mówi Julia: naukowcy dla nauki zrobią niekiedy wszystko i nawet życie drugiego człowieka, ma dla nich mniejszą wartość, niż możliwość uzyskania nowych informacji, wiedzy i osiągnięć...
Mam nadzieję, że naukowcom nigdy nie uda się tego dokonać, ale chyba jest to nieuniknione...
@Julia_20: Tak, człowiek najpierw doprowadza do wyginięcia jakiegoś gatunku, a potem próbuje go znów "przywołać" do życia. Absurd.
Oo, to, co piszesz o tych dinozaurach, jest bardzo ciekawe.:) Muszę zobaczyć ten program i trochę o tym poczytać. Nie pamiętasz może, jak się nazywał?
Klon nie będzie kopią osobowości. Będzie kopią komórek i tkanek, ale umysł to zupełnie inna sprawa. Nie można przecież skopiować czyjejś świadomości i wgrać jej do komputera.
To prawda. Fizycznie mogą być tacy sami, ale psychika to inna sprawa. Od razu przypomniały mi się książki z serii "Replika" Marilyn Kaye. To takie bardziej młodzieżowe; o dziewczynie, która dowiaduje się, że została stworzona w laboratorium i ma inne swoje klony. Kiedyś uwielbiałam te książki :D
Denniss, ten program dokumentalny to "Dinozaury: reinkarnacja". Cały czas mam to nagrane na dekoderze ;p a można też obejrzeć online, sprawdziłam. Polecam, jest naprawdę ciekawe :)
Co do osobowości, w "Star Trek. Nemezis" jeden android tak to powiedział: "ten drugi jest moją kopią, ale nie jest mną. Mamy inne przeżycia, doświadczenia".
A jeśli jest się wierzącym, to się jeszcze powie, że jest jeszcze dusza.
No tak bo dusza istnieje :)
Przypomniało mi się, że jeszcze kiedyś czytałam o próbie sklonowania mamuta; wcale nie tak dawno, bo jakoś na początku tego roku. Jeśli wszystko by dobrze poszło, to prawdziwy mamut mógłby się urodzić za ok 5 lat. A mnie jedynie ciekawi gdzie on miałby żyć, bo jego naturalnego środowiska już od tysięcy lat nie ma...
No właśnie o to mi chodzi... Kim będzie ten, klon, którego stworzył człowiek? Wierzę w istnienie duszy i w to, że człowiek nie ma prawa do władzy nad życiem, niezależnie, czy kogoś zabija, wskrzesza, czy stwarza...
Ja też czytałam o wskrzeszeniu mamuta, dzięki nowej technice klonowania. Uważam, że to hmm.... dziwny pomysł i nie ma on przyszłości, ale kto wie? Może naukowcy wpadli na jakiś genialny pomysł, którym nie chcą się z nami podzielić...? Ale z drugiej strony, to ludzie nie zawsze przemyślą wszystkie aspekty i możliwe sytuacje...
Może niedługo pojawią się jakieś informacje, dotyczące tego, jak poszły prace nad tym projektem.
Klonowanie ma taką wadę, że klon starzeje się szybciej niż zwykły osobnik. A stworzenie klona mamuta jest niemożliwe.
Bo nie ma nie żywej tkanki, która mogłaby posłużyć do badań. A do tego przecież potrzebna jest żywa tkanka. Żywa komórka. A u mamuta one są martwe od dziesięciu tysięcy lat.
Ja wcześniej nie słyszałam o próbach sklonowania mamuta. Ale i tak to dowodzi, że to jest możliwe.
Tak w ogóle to ciekawe tematy tu poruszamy. Od Narnii do klonowania xD
To się ciągnie. A nawet jakby udało się to z mamutem, to pierwszy taki urodzony byłby półsłoniem-półmamutem. To z powodu słoniowej komórki jajowej.
Sam pomysł jest poroniony. Nie ma już tamtego środowiska. W czasach mamutów było więcej tundry i stepów. Teraz tego nie ma.
No już też pisałam o tym. A obecnie także jest inny klimat, a w plejstocenie było chłodniej, mamuty były do tego bardziej przystosowane. Niemniej to byłoby wielkie wydarzenie, gdyby w obecnych czasach przyszedł na świat mamut.
I tak nie byłby to przedstawiciel gatunku sprzed tysięcy lat. W Tym znaczeniu, że wykazywałby cechy wywołane przez współczesne warunki.
Też tak sądzę, że nie byłby to zupełnie prawdziwy mamut, może byłby mamutem w jakichś 80-90 procentach. Ale z wyglądu na pewno wyglądałby jak prawdziwy mamut, a o to raczej naukowcom chodzi.
Bo nie można odtworzyć w stu procentach żadnego wymarłego zwierzęcia. Jestem bardzo ciekawa, czy się uda. Jeśli tak, to pewnie to zwierzę będzie atrakcją turystyczną. Czyli czeka go smutny los.
Pewnie tak. A starego świata nie da się przywrócić. Można najwyżej kształtować aktualny i przyszły.
A gdyby człowieka sklonowali, to ten klon miałby poczucie, że jest królikiem doświadczalnym. Więc wątpliwe, że byłby wdzięczny za powołanie do życia.
@Julia: nie mów, że coś jest niemożliwe. Wszystko staje się osiągalne z biegiem czasu. Niedługo (może za 50-100 lat) ludzie będą się z nas śmiali, że tak mówiliśmy. ;P
@Tatar: Mam nadzieję, że jeśli nawet ludzie dojdą do tego, jak można sklonować człowieka, to nigdy tego nie zrobią. Też wątpię, żeby klon był wdzięczny za to, że żyje. Ta sytuacja przypomina mi książkę "Bez mojej zgody" Jodi Picoult. Jest też film, na motywach tej powieści. Książka jest naprawdę poruszająca i tragiczna. Opowiada o tym, jak rodzice decydują się na in vitro, z powodu choroby ich córki. Druga córka, żyje tylko po ty, by mogła żyć tamta...
Czytał lub oglądał ktoś może?
Tak... Bardzo ciekawe tematy poruszacie. Nie przeczytałam całego tematu, ale widziałam, że prowadzicie ciekawe i kreatywne rozmowy (w większości nie dotyczące filmów ;p) Ten temat jest najgorętszy i najczęściej odwiedzany. :)
Nie oglądałem "Bez mojej zgody", ale słyszałem o tym filmie.
A ten temat jest najgorętszy i najczęściej odwiedzany, bo to już jedyny odwiedzany temat na tym forum. Od kiedy okazało się, że film nie powstanie, tylko my stale tu zaglądamy.
Denniss, ale ja nawet nie mówiłam, że coś jest niemożliwe. ;p A tego filmu nie widziałam, książki też nie czytałam. Jednak tytuł kiedyś obił mi się o uszy.
Szczerze mówiąc, te rozmowy najczęściej były prowadzone na filmach o Narnii, już od KK :] I, Tatar, jeszcze nie okazało się, że film na pewno nie powstanie. Co prawda cicho na ten temat, ale jednak.
Szczerze w to wątpię.
Co do filmów, to szkoda, że u nas nigdy nie powstanie jakaś naprawdę dobra artystycznie produkcja. Taka która zdobyłaby uznanie widzów i krytyków.
No nie, ale żeby przynajmniej się udało, w odróżnieniu od wszystkich dotychczasowych polskich wielkich produkcji.
Które tak naprawdę nie były wielkie ;p no dobra, może niektóre są dobre heh. ale nie to co teraz kręcą. Albo te programy rozrywkowe... jak one mnie wkurzają, szczególnie te muzyczne... Ich to po prostu wysyp w ostatnich latach, a różnią się głównie tylko tytułami :/
Konkretnie to miałem na myśli ten najnowszy film Jerzego Hoffmana. Wątpię w jego sukces, pamiętając jaką porażką finansową i artystyczną był jego poprzedni film: "Stara baśń". A ta "Bitwa Warszawska" nie zarobi wiele. Najwyżej wycieczki szkolne zwrócą koszty.
Dawno mnie tu nie było... chciałbym odnieść się do kilku kwestii:
Klonowanie - sklonowanie człowieka jest niewątpliwie sprzeczne z etyką, ale jak najbardziej możliwe... oczywiście klon zawierałby wszystkie błędy i choroby zapisane w genotypie, nie byłby ideałem (dochodzi także szybsze starzenie się)...
Co do klonowania mamuta mam mieszane uczucia... oczywiście najpierw było zdziwienie - "to jest możliwe?", ale zaraz padło pytanie - "po co?" (oczywiście odpowiedź jest jasna - dla kasy).
Na temat Polskich "superprodukcji" się nie wypowiem, bo te które widziałem, prezentowały tak żałosny poziom, że przestałem oglądać jakiekolwiek Polskie produkcje...
Jeszcze jedno słówko na temat obcej cywilizacji... przypomniały mi się słowa pewnego naukowca, który nie odrzucał możliwości, że poza naszą planetą istnieje jakaś rozumna rasa... cytat nie będzie dokładny, ale zachowam sens: "... za każdym razem, kiedy wyobrażamy sobie przedstawicieli pozaziemskiej cywilizacji, nieważne, czy są humanoidalne, wyglądają jak bestie, lub olbrzymie insekty, to za każdym razem są to istoty MATERIALNE... a jeżeli tak nie jest?"
To tyle, dziękuję za uwagę ;)...
Chodzi o to, że ludzkość uznała, że jeśli istnieje cywilizacja pozaziemska, to muszą to być istoty materialne... ale przecież nie jest powiedziane, że w jakimś zakątku kosmosu, obowiązują takie same prawa... mogą to być na przykład istoty duchowe, ale równie dobrze istniejące tylko na poziomie mentalnym - zdolne przemierzać setki tysięcy kilometrów w ułamku sekundy... albo też istnieć w sposób, na chwilę obecną dla nas niepojmowalny...
Wątpię. Jakoś ciężko to sobie wyobrazić. Niematerialna forma życia, która zdaniem fizyki nie powinna istnieć?
I o to właśnie chodziło temu naukowcowi (nie pamiętam nazwiska). Jeżeli człowiek nie jest w stanie sobie czegoś wyobrazić, bo to np. przeczy prawom fizyki (antymateria też nie powinna istnieć), to natychmiast uznaje, że jest to niemożliwe... a - jak powiedział ktoś mądry - "nie ma czegoś takiego jak niemożliwe, co najwyżej - wysoce nieprawdopodobne" ;)...
Tylko oby ten kontakt nie okazał się zgubny w skutkach!.. Nie możemy być pewni czegokolwiek, jak skończy się spotkanie człowieka ze stworzeniem oddzielonym od niego latami świetlnymi i tysiącami, jeśli nie milionami lat cywilizacji. I nie mam na myśli różnicy w poziomie technologii.
Są dwa wyjścia: albo zostawią nas w spokoju albo unicestwią. Ja jednak nie chciałabym tego dożyć. A podobno niektórzy sądzą, że obcy byli już na Ziemi - lub są nadal ;]
Oczywiście są tacy ludzie... ja mam otwarty umysł, ale mimo to twierdzę, że teoria Ericha von Dänikena, to najzwyklejsze w świecie pitolenie i spokojnie można ją włożyć między bajki...