Opowieści z Narnii: Srebrne krzesło

The Chronicles of Narnia: The Silver Chair
2027
21 tys.
chce zobaczyć
Opowieści z Narnii: Srebrne krzesło
powrót do forum filmu Opowieści z Narnii: Srebrne krzesło

"Wędrowiec" zakończył się klapą i to już koniec kinowej Narniii. A szkoda!

Tatar

Jest też inna opcja - film będzie dość wierny książce. W dwóch częściach można naprawdę sporo zmieścić z książki, a podobno mają też pojawić się wątki niewystępujące w "Hobbicie", m.in. bodajże Biała Rada. Nie potrzeba więc na siłę wymyślać.

Julia_20

To pewnie będzie tak wyglądało: równolegle do wyprawy krasnoludów i Bilba będziemy oglądać spotkanie Białej Rady dyskutującej nad Sauronem, ktory zamieszkał w Dol Guldur w Mrocznej Puszczy. A scena w której Gandalf stwierdza kim jest Czarnoksiężnik z Dol Guldur, jest opisana w "Silmarillionie". Elrond na to odpowiada: "Jeśli Isildur nie chciał się wyrzec Jedynego Pierścienia, to Sauron musiał wrócić."

Tatar

Może pokażą też, gdzie Gandalf czasem znikał, gdy odłączał się od Bilba i krasnoludów. Poza tym, te wydarzenia niewystępujące w "Hobbicie" na pewno pomogą bardziej zrozumieć cały ten problem z Sauronem. Mimo że na wydarzenia z Pierwszej Ery nie można liczyć ;p.

Julia_20

Te sceny w ciemnym miejscu, w kórych Gandalf trzyma miecz, to pewnie Dol Guldur. Przypomniało mi się z Hobbita, że to Gandalf odkrył tam Saurona. Z czarodziejem był Thrain, ojciec Thorina Dębowej Tarczy. Gandalfowi udało się wydostać, ale Thrain zginął w niewoli. Wtedy to Sauron odebrał mu ostatni z krasnoludzkich pierścieni władzy - ostatni klejnot ze skarbca Samotnej Góry. Jedyny skrab, którego nie zagarnął Smaug.

Tatar

Ale o tym nie było mowy w "Hobbicie". No nie? Dawno już czytałam.. ;p
Ciekawe w którym momencie podzielą film.

Julia_20

O krasnoludzkim pierścienu to było w "Silmarillionie". A to gdzie Thrain zginął, to było wpsomniane w "Hobbcie".

Tatar

A. Nie pamiętałam tego. ;p

Wesołych Świąt! Wszystkim co tu zaglądają. :]

Julia_20

The same to you. :)
Szkoda tylko, że w polskiej tradycji nie przyjęło się jedzenie mięsa na Wigilię... W innych krajach tak się robi.

Tatar

Ja akurat zawsze byłam pewna, że w wiligię nie ma postu. Wczoraj mój tata powiedział mi, że jest inaczej ;p

Julia_20

Zgodnie z polską tradycją jest post w Wigilię. Parę lat temu polski Kościół ogłosił, że nie ma żadnego nakazu postu. Że kto chce, może jeść mięso na Wigilijnym stole. Umnie cały czas nie może to przejść.

Tatar

W takie dni tym bardziej powinno to być dozwolone. Szczerze naprawdę pierwszy raz słyszę, że w wigilię nie można jeść mięsa. Nie zwracałam wcześniej na to uwagi

Julia_20

To tylko polska tradycja. Nie było żadnego formalnego zakazu.
Święta, święta... I po świętach!.. Tylko pogoda jak na Wielkanoc.

Tatar

Dla mnie jeszcze nie po świętach. Jestem zła że nie ma śniegu. :/

Julia_20

Przynajmniej nie jest zbyt zimno. A co do świąt, to ucieszyłem się, kiedy w końcu wszyscy wyszli i do domu wrócił spokoj dnia codziennego.

Tatar

U mnie nie ma prawie nigdy jakiejś wielkiej gromady gości, jedynie może ciocia jedna czy dwie z kuzynostwem przyjdzie, i to nie na cały dzień. Też wolę jak jest spokój ;]

Julia_20

Spotkanie z rodziną - wiadomo - rozmowa. Tylko co, jeśli nie ma się prawa głosu? nie lubię rodzinnych spotkań.
Az innej beczki: niedługo sylwester. Nie rozumiem tylko, dlaczego ludzie tak się cieszą z nowego roku, jak nie wiedzą co będzie...

Tatar

Odpowiedź jest prosta - bo istnieją na świecie też optymiści. ;)
Zamierzam dotrwać do premiery "Hobbita" i nawet 'koniec świata' mi w tym nie przeszkodzi ;p Film już za równy rok!

Julia_20

Koniec swiata... Nie wiem co o tym myśleć... Niech mi Bóg wybaczy, jeżeli uwierzę a okaże sie to brednią!... Ale z tego co wiem, te kalendarze prekolumbijskie oznacząły koniec pewnej epoki w dziejach świata. Być może nastąpi jakaś znacząca zmiana na świecie. A czy negatywna czy pozytywna... To już zależy od punktu widzenia.
A co do "Hobbita" to pewnie się wybiorę.
A Sylwestra ja całe życie obchodze tak samo: coś do jedzenia i jakiś film... i nie narzekam.

Tatar

Też można, a jakże. No a ja w tym roku chyba też spędzę go w domu, może przyjdzie do mnie znajoma jak w zeszłym roku, ale na razie jeszcze nic nie uzgodnione ;p
A okaże się, że nic się nie stanie w grudniu za rok hehe Ile razy były już końce świata. Może nastanie koniec naszej cywilizacji - a to z pewnością nie koniec świata xD

Julia_20

Najprędzej to będzie to, że Europa i USA dobitnie przekonają się, że czas ich potęgi się kończy. Oznacza to, że świat wielobiegunowy przestanie się budować i zacznie na dobre.
A tak z weselszych tematów, to mysłalem swego czasu o wybraniu się na dwa filmy: "Red tails" i "Iron Lady".

Tatar

Nie znam żadnego z tych filmów. Dziś zaczęłam oglądać serial "Sherlock", bardzo mi się podoba, jak nie znasz to polecam ;)

Julia_20

Widziałem tylko pierwszy odcinek. Nagrałem sobie dwa pozostałe, ale jakoś nie kwapię się do ich obejrzenia.
A filmy o których mowiłem, dotycza tematyki II wojny światowej i brytyjskiej sceny politycznej lat 80ych XX wieku.
"Red tails" to o pierwszych czarnoskórych lotnikach walczących w armii amerykańskiej.
"Iron Lady" to o premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, zwanej "żelazną damą".

Tatar

A, czyli nie moja tematyka :]

Julia_20

Zawsze mnie ciekawiły filmy biograficzne. Pewnie dlatego, że opowidają autentyczne historie o autentycznych ludziach. Na przykład taka Margaret Thatcher: za swoich rządów krytykowana za swoje posunięcia, a dzisiaj wszyscy mówią, że gdyby nie podjęła tych bolesnych kroków, to byłoby znacznie gorzej.

Tatar

Jedyny biograficzny jaki oglądałam to chyba coś o Lewisie, z tym że to był dokumentalny, a tak to nie pamiętam czy jeszcze inne...

Julia_20

Z biograficznych to oglądałem filmy o papieżach Wojtyle i Roncallim, film o Churchillu, "La Bambę" i "Goryle we mgle".
Swego czasu w telewizji leciała biografia Jamesa Deana, ale jakoś nie obejrząłem. Nie pamietam, czy nie miałem czasu czy mi się nie chciało... MOże jeszcze objrze biografię Bruce'a Lee. A! Kiedyś jeszcze ogladałem biografię Piłsudskiego w formie serialu.

Tatar

Zapomniałem dodac filmy o nastepujacyh postaciach:
- Michael Collins
- Popiełuszko
- "Królowa" z Hellen Mirren w roli głównej.

Tatar

"Królową" też jednak widziałam.

Julia_20

Ale najciekawsze z tych filmów o autentycznych wydarzeniach czy ludziach to te, które mówią o czasach które się pamięta i zna.
A z innej beczki. Ostatnio dowiedziałem się o istnieniu takiego jednego filmu opowiadającego o legendarnych początkach Czech. Znany jest pod angielskim tytułem "Pagan queen". To mnie zaintersowało: przedchrześcijańscy Słowianie i ich obrzędy. Szkoda że u nas nikt nie może zrobić takiego filmu o Lechu, albo o Popielu i Piaście...

Tatar

Ty możesz zrobić taki film :P ALbo o Siemowicie, Siemomyśle, Lestku xDD

Julia_20

NIe jestem na tyle dobry w wymyślaniu i znajomości historii. A historia polega na znajmości realiów danej epoki. A w dodatku, musiłoby się pojawić jakieś kosmicznie dziwne zainteresowanie Europą Wschodnią za granicą, aby ktoś chciał to oglądać... Taka produkcja kosztuje. Ażeby cusik zarobiła, musiałaby zdobyć widzów za granicą. Czesi to zrobili ten film z Amerykanami, więc to ułatwiło im zagraniczną dystrybucję. Tym bardziej, że czeskie filmy ciesza się znakomitą opinią i paroma Oscarami. W przeciwieństwie do naszych...
A zresztą, ja już dawno przestałem marzyć o showbiznesie...
A w Polsce Polakowi nie opłaca sie robić polskiej megaprodukcji... To było opłacalne, kiedy dziadek Hoffman nie był jeszcze dziadkiem.

Tatar

Wiesz, ja tylko żartowałam żebyś zrobił taki film ;p to nie tak łatwo.

Julia_20

Ale pomysł niezły. Takie spojrzenie na polskie "czasy bajeczne". BYła juz "Stara baśń" która nie wypaliła. Tak w ogóle to ostanio zauwazyłem jakiś film radziecki o wyprawie po Sampo. To coś z "Kalevali" jeśli się nie mylę. NIe obejrząłem, bo najpierw chcę przeczytać "Kalevalę". Co więcej, nie mówię po rosyjsku.
Szkoda że my, Słowianie, nie mamy takiej swojej "Kalevali"... BYłoby co cytzać i przenosić na ekran... A przede wszystkim, było by się czym chcwalić pod względem bogactwa kulturowego.

Tatar

Sampo w "Kalevali" to młynek przynoszący szczęście :) Ech, muszę w końcu dalej czytać, bo zatrzymałam się na 10 runie

Julia_20

Ja nie czytałem "Kalevali" i raczej czytać nie będę... nie mam na to czasu, wprawdzie trylogię Ery Pięciorga zakończyłem, ale nie pamiętam, jaka książka ostatnio mnie tak wciągnęła, nie mówiąc już o całej serii (jednak pani Canavan idealnie trafiła w moje gusta)... na półce stoi i mruga do mnie kolejna trylogia: Pamięć, Smutek i Cierń (Tad Williams)... a później pewnie znowu coś ciekawego się znajdzie...
A co do "końca świata", to gdzieś czytałem, że ponoć kopsnęli się w obliczeniach o 104 lata, i "prawdziwy koniec" nastąpi w roku 2116... w sumie dobrze, bo nie chciałbym, żeby ominął mnie "koniec świata" z roku 2046 (a może to był 2048?) XD...
A ja sylwestra spędziłem w domu - w łóżku - rozłożony chorobą XD...

Ineluki

Ja jakiś czas temu próbowałem kontynuować "Oko świata". Ael jakoś mi nie szło... Chętnie bym poczytał "Grę o tron", ale jakoś nie moge poświęcić na to czasu...

Tatar

Wczoraj skończyłam po raz drugi czytać "Powrót Króla", i mam ochotę na jakąś kolejną książkę Tolkiena :) Jednak teraz też muszę się uczyć, więc będę mieć mniej czasu, ale jakoś go zagospodaruję, żeby starczyło i na to i na to. ;)

2046? Nie słyszałam, że coś ma się wtedy wydarzyć ;p a może zapomniałam. Za to wiem, że w 2029 roku w pobliżu Ziemi przeleci Apophis. rok temu w tv coś o tym oglądałam, a potem też w internecie był temat...

Julia_20

Nie pamiętam kiedy ostastatni raz czytalem Tolkiena. Chyba jak się ukazały "Dzieci Hurina".
A co do tegorocznego "Hobbita", to będzie przypieczętowanie końca mody na fantasy.
"Trzecia Era zakończyła się tak jak zaczęła: bitwą z Sauronem".

Tatar

To zdanie jest z "Slmarilliona", dziś przeglądałam i natrafiłam na nie. heh
Era na tolkienowski świat Śródziemia przetrwa, przede wszystkim w sercach fanów :)
Dzisiaj 120. rocznica urodzin Tolkiena.

Julia_20

Ta "Trzecia era" to synonim dekady fantasy, czyli lat 2001-2012.
To fakt, że książki Tolkiena jeszcze długo będą popularne. Dla wielu to niedościgniony mistrz fantasy. Dla studentów Oxfordu - pisarz XX wieku.
Sweg czasu chciałem być tak dobry w pisaniu i wymyślaniu opowieści jak on. Ale ja nigdy nie osiągnę czegokolwiek w pisaniu. Przez ostatni rok pisałem pewien tekst i keidy dałem go do przeczytania, okazało się, że całe czerwone od uwag. Że błędy stylistyczne, zjedzone litery, przekręcone litery. W którymś momencie to zostąło nazwane nawet "niechlujstwem". a ja niechlujem nie jestem. W każdym razie, na serio porzuciłem marzenia o pisaniu.

Tatar

"błędy stylistyczne, zjedzone litery, przekręcone litery" - tylko takie rzeczy?... Przecież to da się poprawić. A myślisz, że pisarze tak jak napiszą swoje dzieło, tak od razu wędruje ono do drukarni? Jeśli to, o czym się pisze, jest ciekawe i trzyma się kupy, to błędy stylistyczne nic nie znaczą, bo to się poprawi, jak już pisałam.

Fajnie byłoby zwiedzić kiedyś Oxford, miejsca gdzie bywał Tolkien, no i Lewis także. :)

Julia_20

Pisanie zajęło mi rok. Do tego dodać ciągłe poprawianie i mamy dwa lata w 365 dni!
Poza tym, chciałbym wymyslić coś, na co nie wpadł ktoś inny. A tu się okzauje, ze na co nie wpadnę, to ktoś inny już to wymyślił! poza tym, aby coś wymysłić, trzbea przeczytac całe grube tomiska i je zapamiętać. Tylko wtedy czytanie tego sprawia prawdziwą przyjemność. Bazuje się wtedy na prawdziwych wiadomościach, a nie na własnych wymysłach. Chodzi o inspiracje i budowę świata, w jakim mają żyć bohaterowie. On musi byc obmyślany szczegółowo. Inaczej nie wygląda autentycznie. należy pomyśleć o takich rzeczach jak fryzury, ubrania i zwyczaje.
Obmyslanie wielu z tych rzeczy trwało długo. Zrozumiałem przez to, że aby zacząć coś pisać, trzeba do tego dojrzeć i poznać wiele rzeczy. Na przykład historię.

Tatar

Gdybym interesowała się historią i zamierzała napisać książkę, to być może jej fabułę obsadziłabym w jakiejś epoce historycznej. Ale musiałabym wiedzieć, jak wyglądało wtedy życie. Bo najlepiej pisać o czymś o czym mamy jakieś pojęcie, no i mieć wymyślony główny plan, wątek. A te poboczne pojawią się z czasem, w trakcie pisania. xd

Julia_20

Żeby pisać coś z gatunku fantastyki, też trzeba zapoznać się z epoką, na której się wzorujesz. Trzeba zobaczyc coś i wysilić wyobraźnię, aby zobaczyć jak dawniej wyglądąło życie. Na przykład, gdybym ja nie zobaczył i nie pobył w parusetletniej chałupie, to bym nigdy sobie nie wyobrazil czegoś takiego. A w takiej chacie to nieraz odbywało się świniobicie.
albo wyobraź sobie taki wieczór, kiedy nie ma ani prądu, ani kanalizacji...

Tatar

Brak prądu i kanalizacji, czyli to bardzo długi czas w historii ludzkości. Nic nadzwyczajnego. Nie twierdzę jednak tym samym, że to nie potrzebne.

Julia_20

Co innego wiedzieć, ze coś takiego było, a co innego poczuć i zobaczyć. Na przykład wiesz, jak dawniej robiono belki do budowy ścian domów? trzbea było wziąć siekierę i ociosać z gałęzi, kory, a nastepnie nadać w miarę odpowiedni kształt.
a co do świniobicia, wyobraź sobie ślady krwi zwierzęcej.
Labo pomyśl, ile razy do roku myli się dawniej, jak nie było bieżącej, ogrzewanej wody... Albo jak ciągle brakowało jedzenia w spiżarni...

Tatar

Heh nam, do bólu ucywilizowanym ludziom, teraz wydaje się, że brud i głód to coś nie do pomyślenia, ale dawniej ludzie tak żyli. Przynajmniej ludzie biedniejsi. W sumie niektórzy do teraz tak muszą żyć.
Z tymi belkami to nic niesamowitego. Np. dłubankę też tak robiono. W czasach prehistorycznych, lecz nie tylko.

Tatar

A ja się nie zgodzę... w końcu ma to być fantastyka, więc nie muszą być odwzorowane realia... z powodzeniem można mieszać epoki... ważne jest tylko, żeby nie pogubić się w stworzonym przez siebie świecie...
Ostatnie opowiadanie dzieje się w czasach zbliżonych do współczesnych, ale ludzkość nie ujarzmiła elektryczności... wprawdzie czasem ciężko pomyśleć, jakie wynalazki bez niej zostałyby wymyślone, ale i z tym można sobie poradzić...
A jak piszę coś bardziej zbliżonego do fantasy (lub postapokaliptyczne s-f), to zarówno zwyczaje, jak i historię danego świata mam dokładnie przemyślaną... fryzurami się nie zajmuję, a jeśli chodzi o ubrania, to zakładam, że najważniejsze, żeby były funkcjonalne i dopasowane do klimatu... jeśli wojsko - to mundur; jeśli zwykła dziewczyna w mieście na południu - to jakaś prosta sukienka; jeśli recepcjonista w hotelu - to stosowny uniform... coś w tym rodzaju...
A gdy wprowadzam jakieś obce rasy, to prócz zwyczajów wprowadzam też język, ale z tym zawsze idzie mi najgorzej^^'...

Ineluki

Bo żeby wymyśelć jakiś język, trzeba jakiś znać. Trzeba się na czymś oprzeć, aby wiedzieć co jest co w zdaniu. Ja sam kiedys próbowałem wymyślic język, opierając się na angielskim. Tak samo trudne jest wymyślanie pisma... A fryzury warte są przemyślenia, bo w wielu kulturach włosy miały określone znaczenie. Na przykład podgolony kark polskiego szlachcica czy brody bojarów.
A jak się obmyśli zwyczaje, to ma to na celu wywołanie autentyczne poczucia, że się przebniosło w tamten świat.

Tatar

Właściwie to jedyna rzecz, której czuję niedosyt w książkach Tolkiena. Np. przydałoby się więcej opisów codziennego życia mieszkańców Śródziemia, zwyczajów, tradycji. itp. Było tego trochę, ale jak dla mnie za mało ;)