ten film jest nie tylko średnio wykonany, ale też szkodliwy - mamy tu oto historię faceta, który buduje broń masowej zagłady i jest za to całe życie wychwalany. jest jeden moment, pokazujący jakekolwiek wyrzuty sumienia postaci, a same powody dla których zdecydował się to zrobić są cholernie mętne. bo naziści robili holokaust, więc my zamiast budować obozy po prostu będziemy zmiatać setki tysięcy ludzi z planszy za jednym zamachem? yhmm. fakt, że ludzie zachwycają się tym filmem i postacią Oppenheimera jest przerażający. w mojej opinii film ten wzmaga kult "geniuszy", którzy robią coś totalnie niemoralnego, ale ogarniają liczby więc są super co nie, lepsi od przeciętnych ludzi, którzy po prostu zginą pod tą bombą. nic w tej histori nie jest godne naśladowania, a sam film zupełnie nie oddaje powagi stuacji, tylko pokazuje, że typ zdradzał żonę i był kompletnie pozbawiony asertywności. wątek zdrady jest tam ukazany z taką samą powagą jak wpływ bomby atomowej na wojnę światową i całą przyszłą politykę świata. gość rozumie działanie fuzji atomowej ale nie rozumie, jakie konsekwencje polityczne niesie za sobą budowa takiej bomby? i na dodatek mówi, że może to będzie reakcja łańcuchowa i cały świat się zapali, ale zaryzykujmy XD zbyt łagodnie potraktowali tę postać i przedstawili go tak żeby był do polubienia.