Film ponoć ma obrazować całą historię z obiektywnego punktu, nie sugerując widzowi czy Amanda Knox jest winna czy też nie. Jednak jak się dowiedziałem, większość aktorów zgromadzonych na planie, w tym Hayden Panettiere, wierzą, że Knox jest w istocie niewinna, a cała historia tragiczna.
Jest ktoś kto chciałby podyskutować o tej sprawie? Moje zdanie, od kiedy zapoznałem się z dowodami, jest takie, że zarówno Amanda Knox jak i Raffaele Sollecito są niewinni. Chętnie podyskutuję.
Cieszę się naprawdę, że wywołam uśmiech na Twojej twarzy :) Trochę mnie jednak ta dyskusja zaczyna nudzić. Bez odbioru.
Bardzo trafne! Co przypomniało mi Katarzynę W., która doskonale odegrała zrozpaczoną porwaniem matkę...
No dobra, wyglądali na zrelaksowanych. I co z tego? Może porozmawiamy o dowodach przeciwko nim? Aaaa nie, nie porozmawiamy, bo przecież tych nie ma. Zostały nam tylko spekulacje jak to Amanda mówiła o dzikim seksie, albo robiła szpagaty, albo...albo...Na tym się opiera sprawa przeciwko nim. Tylko na tym. Sprawa przeciwko Guede opiera się na dowodach, tu jest ta różnica.
No, nie pogadamy, z prostej przyczyny, uważam, że jest niewinna. Natomiast uważam, że swoim zachowaniem sama spowodowała, że policja zaczęła ją podejrzewać. Zresztą sama Knox w którymś wywiadzie przyznała, że patrząc z perspektywy czasu powinna być bardziej taktowna.
A czy wiesz, że Knox była zmuszona kupić bieliznę ?:) Jej dom, od momentu odkrycia ciała, był zamknięty dla kogokolwiek poza policją. Nikomu nie pozwolono wejść, nikomu nie pozwolono zabrać choćby dowodu osobistego, paszportu czy własnie bielizy. Zwróć uwagę na zdjęcia Knox od 2 listopada do 5 listopada 2007 (od odkrycia ciała do aresztowania) - cały ten czas ma na sobie TE SAME UBRANIA.
Bieliznę kupowała, bo musiała.
Ale nie sam fakt kupienia bielizny jest bulwersujący, gorszący, czy podejrzany. Tylko okoliczności w jakich ów zakup nastąpił.
Abstrahując od wszystkiego. Nie pisz, ze była zmuszona, bo to się z przemocą kojarzy. Była taka konieczność- brzmi lepiej i sensowniej. Zmuszona w tym sensie, że nie miała innej na zmianę, a uprać się nie dało.
Na ile znam się na dziewczynach, to o ile czysta dziewczyna wie, że jutro będzie zmuszona(bo nie ma innych) założyć te same majtki, to pierze je w umywalce. Za pomocą mydła, albo tylko wody. Jedna z pierwszych zasad damskiego surwiwalu;)
Zmuszona okolicznościami, możemy się zgodzić na takie stwierdzenie? :)
"Uprać" się zapewne dało, tyle, że policja poinformowała ich, że do domu przez najbliższe tygodnie na pewno nie wejdą, więc Knox wiedziała, że pranie tej samej pary majtek przez 2-3 dni nie wchodzi w grę i zwyczajnie musiała zakupić nową bieliznę. Kupiła jej mało, bo jej matka 2 dni później miała przylecieć do Perugii.
Co do okoliczności, to jeśli masz na myśli, że podczas zakupów znowu się pocałowali i rozmawiali o seksie, to jak dla mnie są to tylko i wyłącznie zachowania potwierdzające ich niewinność, podobnie jak noszenie mopa z wiadrem po mieście kilka godzin przed odkryciem ciała.
Nie dziwi mnie sam fakt, że poszła kupić bieliznę, ale widziałam nagranie z kamer sklepowych. Gdyby w moim mieszkaniu znaleziono martwą i zgwałconą współlokatorkę nie byłabym po prostu w stanie wybierać w najlepsze bielizny. Wiem, nie jest to na pewno żaden dowód obciążający, nie twierdzę, że każda osoba zachowująca się inaczej niż ja ma coś na sumieniu, ale myślę, że można spokojnie pokusić się o stwierdzenie, że jej zachowanie było dość niestandardowe, i nie dziwię się, że zwróciła na siebie uwagę policji. Natomiast to w jaki sposób ta sprawa potoczyła się dalej jest absolutnie nie do przyjęcia.
Nie wiesz co byłabyś wstanie zrobić, a co nie, z prostej przyczyny. Nie zamordowano Twojej współlokatorki. Poza tym, ludzie są różni - jak sama zauważyłaś.
W wieku 14 lat pojechałam na kolonię, w pierwszym dniu cała grupa nie została wpuszczona na szczerzoną plażę, gdyż mieliśmy swojego ratownika. Gdy zbieraliśmy się do ośrodka okazało się, że nie ma dwóch dziewczyn, wszyscy się modlili, żeby okazało się, że dwie małolaty urwały się z kolonii, ale po tygodniu wyłowiono 2 ciała. Nie znałam kompletnie tych dziewczyn, nie zdarzyłam z nimi zamienić ani jednego słowa. A wiesz w jakim wszyscy byli nastroju, choć grupa składała się z kilkudziesięciu dzieci? To było 14 dniowa stypa. Nikt nie miał ochoty na żadne zabawy czy wygłupu. Więc myślę, że jestem sobie w stanie wyobrazić moje zachowanie w takiej sytuacji.
Tak, jak wcześniej pisałam:
"Tak, chodzi mi dokładniej o fakt, że moment ich zakupów był uwieczniony na sklepowej kamerze, i z nagrania wynika, że raczej ciężko uznać Amandę za pogrążoną w żałobie: zadowoleni, przytuleni, wybierali wspólnie bieliznę plus zeznania sprzedawcy, - które nie pamiętam dokładnie, ale chyba zostały uznane za wiarygodne - że Amanda miała powiedzieć, iż tej nocy będą uprawiać dziki seks."
Jak występują tu jakieś słowa, których znaczenia nie rozumiesz, to tu jest link http://sjp.pwn.pl/
No i w czym problem? Nie przejęła się. Byłem świadkiem kilku śmierci. Wuj popełnił samobójstwo. tego samego dnia po pogrzebie poszedłem na imprezę. Nie był mi bliską osobą. Jedni histeryzują po innych to spływa. Ale to nie zbrodnia.
Zgadzam się, to nie jest żaden dowód, i to w jaki sposób przebiegała ta sprawa, to jest po prostu kpina, natomiast uważam, że takim zachowaniem mogła wzbudzić podejrzenia policji i po części sama jest temu winna.
Może. Gdy powiesił się wuj policja najpierw przesłuchała połowę wioski bo myśleli że to morderstwo. Nic dziwnego, cała wioska miała z nim na pieńku. Ale dowody wskazywały na samobójstwo.
Tak właśnie działa włoski wymiar sprawiedliwości. Miałam kiedyś do czynienia ze sprawą, w której kilku Polaków przebywających we Włoszech wybrało się na mecz do pubu i w drodze powrotnej zostali zaatakowani przez grupę kibiców, jeden z tych mężczyzn został ugodzony nożem. Jego koledzy wezwali karetkę i policję, która przyjechała na miejsce i zamknęła ich do więzienia. Nikt nie szukał sprawców, było zgłoszone przestępstwo, są ujęci sprawcy, statystki się zgadzają, to co się będą wysilać. Uratowało ich tylko to, że poszkodowany wybudził się ze śpiączki i zeznał jaka była prawda, gdyby nie to, to na 100% historia miałaby takie zakończenie jak w sprawie Knox. Oni odsiedzieli co prawda tylko 3 miesiące, ale dla człowieka, który jest niewinny jest to o 3 miesiące za dużo. Sprawa od odszkodowanie ciągnie się do tej pory, końca nie widać. Ludziom nie chce się wierzyć, że sąd może skazać niewinnego człowieka, ja nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
ale to troche co innego, zostali tymczasowo aresztowani, to sie niestety czasem zdarza, zwlaszcza gdy chodzi o cudzoziemcow...nikt nie moze ryzykowac, ze domniemani sprawcy prysna zagranice. nikt ich jednak nie skazal. w przeciwienstwie do Knox, ktora siedziala 4 lata...
Nie, dla mnie nie ma żadnej różnicy jeżeli chodzi o sposób działania. Mężczyzna doszedł do siebie po 2 tygodniach, oni przesiedzieli 3 miesiące. To najlepiej obrazuje sposób działania włoskiej policji i prokuratury.
Większość Polaków traktuje Włochy jako wysoko rozwinięty kraj. Tak naprawdę to Włochy cywilizacyjnie bliżej są afryce. Zwłaszcza południe.
Muszę przyznać że piszę to z żalem bo lubię Włochy. Ale sam byłem świadkiem jak w Neapolu drogówka bierze łapówkę. Z tego co powiedzieli mi Włosi to niemal legalne. Jednocześnie wszystko się tam sypie. Gorsze drogi widziałem tylko na Ukrainie. Budynki nawet te zabytkowe to ruiny. Na wulkanizację czeka się kilka dni bo... jest mecz.
Z prawnego punktu widzenia różnica jest zasadnicza, bo tymczasowo aresztować możesz już wtedy gdy istnieje prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa przez określoną osobę (co gorsza na zebranie dowodów masz tylko 48 h). A skazać prawomocnym wyrokiem, tylko jak udowodnisz winę przed sądem. Prokuratura ma niewdzięczne zadanie ustalenia, czy wobec zatrzymanych na 48 h osób wnioskować o tymczasowy areszt, czy też nie.... Oczywiście w tym czasie bardzo trudno zebrać dowody ( mi np. zdarzyło się, że nie mogłam przesłuchać świadków w sprawie o gwałt, bo w ciągu tych 48 h niektórzy nie zdążyli wytrzeźwieć..... (sic!). Oczywiście nie można wnioskować o tymczasowy areszt zawsze, ale gdy istnieją jakieś przesłanki uprawdopodobniające jego popełnienie oraz gdy jest to uzasadnione obawą ucieczki, mataczenia, etc. (akurat w sprawach o zabójstwo jest to reguła). Ale uwierz mi, w ciągu tych 48 h bardzo trudno podjąć właściwą decyzję, w szczególności w trudnych dowodowo sprawach. Jednocześnie: zamkniesz niewinnego masz problem, wypuścisz winnego jest jeszcze gorzej.... Problem tylko w tym, że tymczasowy areszt często trwa za długo (np. w Polsce), zdarza się, że nawet 2 lata....ale to już inna sprawa. W opisywanej przez Ciebie sprawie trzeba by poznać dużo szczegółów. Może było tak, że zeznania tej grupy były niespójne? opisywali sprawcę i okoliczności zdarzenia zupełnie inaczej? I dlatego nie dano wiary ich wyjaśnieniom? Trudno cokolwiek o tej sprawie powiedzieć na podstawie tego co opisałaś... Sprawa Amandy jest o tyle ciekawa, że można dotrzeć do oryginalnych dokumentów sądowych, poznać wszystkie szczegóły zdarzenia, które pokazują sprawę w całkiem innym świetle niż nagłówki tabloidów.
Od kiedy to nie można przesłuchać podejrzanego, bo wytrzeźwiał? Chyba jest odwrotnie. Jak pijany to się nie nadaje.
No rzeczywiście, nie zauważyłem tego nie. Przepraszam, proszę o wybaczenie.
Ale to nie zmienia faktu, ze prokurator z przesłuchaniem świadka/podejrzanego problemu nie ma. Dodam- chyba, bo nie znam przepisów. Ale wolno mi chyba domniemywać, ze prokurator ma stosowne uprawnienia i dysponuje stosownymi środkami prawnymi.
No tak oczywiście, ale mi chodziło o co innego. Jak zatrzymujesz domniemanego sprawcę (a możesz tylko na 48 h) i nie chcesz go wypuścić, bo np. obawiasz się, że zwieje (jak np. Guede w tej sprawie) to musisz w tym czasie skierować wniosek do sądu o tymczasowy areszt. Musisz go uzasadnić i pokazać dowody lub poszlaki, które na tego sprawcę wskazują (niekoniecznie na 100%, ale uprawdopodobniają, że to może być on). Często to nie jest czas który Ci pozwala na zebranie dowodów (świadków zwykle tak, ale dowody biologiczne np. już nie) i masz problem, bo jak wsadzisz niewinnego to jest problem, a jak wypuścisz sprawcę to jeszcze gorzej. Dlatego właśnie (niestety) częściej zdarza się, że dochodzi do tymczasowego aresztowania osób niewinnych. Mówiłam o tym w kontekście tego, że czym innym jest tymczasowy areszt wobec osoby niewinnej, a czym innym skazanie osoby niewinnej prawomocnym wyrokiem. O ile to pierwsze czasem może się niestety zdarzyć i trudno to zjawisko wyeliminować (choć oczywiście zawsze powinno kończyć się sporym odszkodowaniem), to to drugie nigdy nie powinno mieć miejsca.
Dziękuję, że tak ładnie mi tłumaczysz te wszystkie instytucję, ale z szacunku dla Twojego czasu, chciałam tylko powiedzieć, nie musisz tego robić. Być może nie każdy ma manierę wchodzić na forum i akcentować, że jest prawnikiem, natomiast nie jest to jakaś wiedza tajemna, którą posiadasz tylko Ty.
Wracając do sprawy, czy z prawnego punktu widzenia nie chodzi o to, żeby sprawca przestępstwa został wykryty i pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a osoba niewinna nie poniosła tej odpowiedzialności. Czy kpk nie przewiduję innych środków zapobiegawczych? Czy nie ma nakazu natychmiastowego uchylenia środka zapobiegawczego, gdy przyczyny zostaną ustalone? Czy rozstrzygnięcie sprawy nie powinno nastąpić w rozsądnym terminie? Rozumiem, że są sprawy zawiłe, których się nie da rozwiązać w ciągu doby, ale w tym przypadku sprawa była prosta. Były zeznania 2 osób, które stały na przystanku i potwierdziły zeznania, iż zostali oni zaatakowani przez przez grupę kibiców, były zeznania właściciela pubu, który zeznał, iż podejrzani nie zachowywali się agresywnie, opuszczali lokal w koleżeńskiej atmosferze, co zresztą widać na nagraniu z kamer w pubie, ale dziwnym sposobem 700 m dalej postanowili wbić koledze nóż? Dodam jeszcze, że mężczyźni nie byli nigdy karani, ich zeznania były spójne, karetka przybyła na miejsce po 6 minutach od wykonania telefonu, więc nie mieliby nawet czasu, aby ustalić jedną, trzymającą się kupy wersję. I wreszcie zeznania samego poszkodowanego, który zeznał, że zostali napadnięci. To wszystko zostało ustalone w ciągu 2 tygodni, przesiedzieli 3 miesiące. No ale najpierw była teoria, że grupa Polaków się opiła, pokłóciła i skończyło się tragicznie, a potem była teoria, że grupa Polaków się upiła, pokłóciła, a poszkodowany ze względu na to, że są znajomymi próbuje chronić kolegów. Nawet przypadek Lumbana, rozumiem, że nie widzisz nic złego w tym, że jego alibi potwierdziło kilka osób, a mimo wszystko przesiedział w areszcie 2 tygodnie?
Trochę nie jesteś konsekwentna.Mówisz, że nie potrzebujesz mojego tłumaczenia, a potem zadajesz mnóstwo pytań. To po pierwsze. Po drugie, nie mam w zwyczaju akcentować tego, że jestem prawnikiem, po prostu odpowiedziałam na post w którym padł zarzut, że nikt tu obecny nie zna się na prawie. Pierwszy raz w życiu wypowiadam się w ogóle na jakichś forach (nie bardzo mam na to czas). Ta sprawa mnie bardzo wciągnęła, trochę z uwagi na bardzo interesujące posty kbu_2, trochę z uwagi na moje wykształcenie. Nie uważam by było to dziwne, że mówię o rzeczach na których się znam, wręcz przeciwnie, nie będę wchodzić na forum dla informatyków, bo nie mam odpowiedniej wiedzy by podyskutować. Szanuję jednak poglądy wszystkich wypowiadających się tu osób i nikomu nie odmawiam prawa głosu. A to, że prostuję, czy objaśniam pewne rzeczy to naturalny odruch - mam jakieś doświadczenia w tej materii. odpowiadając na Twoje pytania: tak, oczywiście kpk zna inne środki zapobiegawcze, ale nie zawsze i nie w każdych okolicznościach będę one skuteczne. Oczywiście gdy ustaną przyczyny zastosowania środka zapobiegawczego należy go uchylić. Rozstrzygnięcie sprawy powinno nastąpić w rozsądnym terminie. Tak jako powiedziałam, na podstawie Twoje wcześniejszego krótkiego postu nie dało się jednoznacznie ocenić, czy powinno się zastosować tymczasowy areszt. Jeśli te wszystkie szczegóły o których teraz piszesz są prawdziwe, to rzeczywiście bardzo dziwna sprawa i przypuszczalni niezasadne użycie Tymczasowego aresztowania. Co do Lulumby, to nie wiem dokładnie kiedy zebrano dowody potwierdzające jego alibi i czy wypuszczono go od razu, czy też nie, więc trudno mi się wypowiedzieć.
ok, jak tam sobie chcesz. Tak czy inaczej, jak nie chcesz dyskutować z ludźmi to po co wchodzisz na forum? Jak prezentujesz swoje zdanie, to musisz liczyć, że ktoś Ci odpowie ?
Kotek, wszystko fajnie, problem tylko w tym, że to nie ja zaczynałam z Tobą dyskusje, tylko to Ty zaczęłaś mi udzielać porad co do sprawy, o której nie miałaś pojęcia, zupełnie nie wiem po co, bo ani Cię nie prosiłam o pomoc, a postu był kierowany do zupełnie innej osoby. Fajnie, że masz taką wiedzę, wiem, że jej zdobycie trochę kosztowało pracy, ale naprawdę nie uszczęśliwiaj ludzi na siłę.
Wiesz, czasem nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.
Po pierwsze tu każdy rozmawia z każdym, tak to wygląda. Po drugie, z tym kotkiem to proszę wyhamuj. To Twoje protekcjonalne podejście niczemu nie służy. Mogłaś po prostu zignorować mój post jak nie chciałaś ze mną rozmawiać. A Ty od razu zaczęłaś od złośliwości. Kompleksy?
Ojej, kotek Ci się nie spodobał? No to przykro, bo wiesz, Ty odnosisz się tu do ludzi zwrotami typu "sorry stary" to ja do Ciebie z serdecznością, żeby Twojej napięcie rozładować, ale Ty nadal nie pocieszona. Zresztą, jeżeli nie odpowiada Ci forma z jaką się do Ciebie zwracam, to zawsze możesz zignorować moje posty. Kompleksy? Dziękuję za dokonanie tak celnej psychoanalizy, Zygmunt Freud na pewno przewraca się z dumy w grobie z Twoich poczynań na polu psychologii :)
I tak jak wspomniałaś, to działa tak, że tu każdy wchodzi i dyskutuje za każdym, więc jak zaczynasz rozmowę i wszystko krytykujesz, to musisz się liczyć z tym, że oponent Ci odpowie.
Chętnie, niestety mąż i pies od dawna siedzą zamknięci w psychiatryku, zostałaś mi tylko Ty :(
Ok, zróbmy takie małe podsumowanie, bo ludzie, z czego się cieszę, zaangażowali się w dyskusję. Fajnie, że jest z kim porozmawiać!
Spróbuję wypunktować argumenty, których używał sędzia Hellmann, który uniewinnił Knox i Sollecito w 2011 roku i który, moim zdaniem, jako jedyny nie bał się postawić systemowi. Może dlatego, że w 2011 roku przechodził na emeryturę? :)
1.Brak obecności DNA, odcisków palców, włosów, śliny, odcisków butów, odcisków stóp, innych płynów ustrojowych Knox i Sollecito w pokoju, w którym doszło do morderstwa. Obecność DNA Guede na ciele ofiary, w ciele ofiary, na jej pustej torebce, na jej bluzie, odciski butów Guede w krwi ofiary, krwawy odcisk palca Guede na poduszce, która leżała pod ciałem ofiary.
2. Knox i Sollecito wezwali policję przed przybyciem na miejsce Polizia Postale. Sollecito dzwonił do swojej siostry, która pracowała w Polizia Carabinieri zanim zadzwonił na oficjalny numer.
3. Brak świadków, którzy widzieliby Knox, Sollecito i Guede razem. Brak połączeń telefonicznych między tą trójką, brak smsów, emaili pomiędzy nimi. Ponadto, Knox i Sollectio byli podsłuchiwani na posterunku, w pokoju, w którym zostali sami na kilkadziesiąt minut i nie wiedzieli, że byli podsłuchiwani - podczas ich rozmów nie padło nic, co mogłoby wskazywać na ich udział w zbrodni. Ich telefony także były na podsłuchu, przez łącznie 1500 minut - tam także nie padło nic, co mogłoby sugerować, ze znali Guede, albo że to jego podejrzewali o zabicie Meredith.
4. Knox miała na koncie w noc morderstwa 4 tysiące dolarów, pracowała i studiowała. Sollecito był synem odnoszącego sukcesy lekarza. Meredith ukradziono pieniądze i telefony. Po co mieliby to robić? Guede w noc morderstwa nie miał pracy, nie studiował, nie miał gotówki, ponadto tego dnia zalegał za czynsz.
5. Knox i Sollecito mieli zaplanowaną podróż następnego dnia po morderstwie. Jeśli byli zamieszani, to czemu po prostu nie wyjechali? Czy nie byłoby lepiej, gdyby nie byli przy odkryciu ciała? Nie dość, ze zostali, to jeszcze dzwonili na policję, do znajomych, do współlokatorów, do rodzin, do zamordowanej.
6. Nigdy nie ustalono motywu, dla którego cztery osoby, które ledwie się znały (a w przyp. Sollecito i Guede nie znały się w ogóle) miałyby wziąć udział w orgii seksualnej, a potem trzy z tych osób, miałyby zamordować czwartą osobę.
7. Zawsze należby brać pod uwagę obecność Guede przy analizie dowodów - jeśli byli tam razem, to dlaczego tylko Guede zostawił swoje ślady?
8. Guede, podczas rozmowy przez Skype'a ze swoim znajomym, stwierdził, że Amandy tam nie było.
9. Guede zeznał, że był na miejscu zbrodni i ratował krwawiącą Merdedith około godz 21. Sollecito i Knox mają komputerowe alibii do 21:16.
10. Kamery przemysłowe skierowane na wejście do ogrodu Knox i Kercher, w noc morderstwa uchwyciły jedynie dwie osoby - Meredith i inną, którą identyfikuje się jako Guede. Jak Knox i Sollecito dostali się do domu?
11. Na ubraniach, na obuwiu Knox i Sollecito nie znaleziono nic, co sugerowałoby ich udział. Na ubraniach Guede i jego butach znaleziono takie ślady.
12. Knox, w przeciwnieśtwie do innych koleżanek Merdith, nie wyjechała z Włoch. Knox, w przeciwnieśtwie do Guede, nie wyjechała z Włoch. Guede, dwa dni po morderstwie, zbiegł do Niemiec, gdzie został schwytany.
Były, już wyjaśniam.
Wszystko zaczęło się od godziny na kamerze (na której wcześniej uchwycono Meredith i Guede) pokazującej czas z 10-12 minutowym opóźnieniem.
Polizia Postale przyjechała na miejsce wcześniej niż ta, którą wezwali Knox i Sollecito. A to dlaego, że byli powiadomieni o skradzionych telefonach Merdedith przez właścicielkę posesji, na której je znaleziono. Udali się na miejsce. Przybyli na miejsce o godzinie 12:50 według spóźnionego zegara na nagraniu. W rzeczywistości Polizia Postale przybyła na miejsce ok godz 12:58-13:00
Raffaele, według billingów, zadzwonił na policję o godzinie 12:51.
Polizia Carabinieri przybyła na miejce, według nagrania, o 13:22, podczas gdy bilingi pokazują, że o godzinie 13:29 Carabinieri dzwonili do Amandy i prosili o wskazówki jak dojechać na wskazany adres. To kolejne potwierdzenie, że godzina na kamerze jest opóźniona.
Całe zamieszenie wzięło się stąd, że w momencie zbierania dowodów, nie było jasne, że czas na kamerze się późni, Dopiero po analizie nagrań, bilingów i zeznań świadków, ustalono, że tak faktycznie było.
Brawo! Czekam na wersję w Wikipedii. Kilka kwestii które prosiłbym o uzupełnienie:
- co z narzędziem zbrodni? Pamiętam że Guede wcześniej włamał się na jakąś posesję i właściciel zeznał że widział w jego ręku nóż.
- co z telefonami Meredith. To ciekawy wątek. Po co Amanda lub Sollecito mieli by łączyć się z infolinią banku Meredith?
- co ze sposobem prowadzenia śledztwa? Interesujący jest zwłaszcza sposób wybrania noża w domu Sollecito i sprawa zapinki. O sposobie przesłuchań nie wspomnę.
- co z samochodem który stał przed domem Meredith? Czy jego kierowca mógł być współsprawcą?
- jak pierwotnie, zanim dowiedział się o Amandzie, zeznawał Guede?
1. Prawdziwego narzędzia zbrodni nigdy nie znaleziono. Przy Guede znaleziono nóż, kiedy włamał się do żłobka w Mediolanie, oprócz tego, w plecaku miał skardzionego laptopa. Kilka dni przed morderstwem, włamał się do mieszkania prawnika w Perugii, do którego wszedł przez okno.
2.Aktywność telefonu Meredith jasno pokazuje, że :
-Meredith dzwoni o 20:56 do matki - to połączenie zostaje przerwane - Meredith nawet nie czeka na pojawienie się sygnału - ledwo wystukała numer i od razu przerwała,
- o 22:00 ktoś wybiera numer do banku Meredith - telefon jest już wtedy poza domem, w którym doszło do zabójstwa i znajduje się w okolicy Via Sperandio, 3 minuty drogi od domu Guede,
- o 22-13 ktoś wysyła na tel Meredith mmsa - telefon jest w tym samym miejscu - Via Sperandio
3.Tak, nóż wybrano, jak mówił policjant, na podstawie tego, że leżał na wierzchu i widać było, że był bardzo czysty. Nie zmyślam. Zapinka, wiadomo - znaleziona w dzień odkrycia ciała i sfotografowana. Zapomnieli jej wtedy wziąć i odnaleziono ją po 46 dniach w innym miejscu.
4.Już to gdzieś pisałem, ale powtórzę - samochód stał tam ok 22:30 -23:00 - kierowca i pasażer zeznali, że nie widzieli nic podejrzanego. W domu było ciemno, nie było żadnych osób wchodzących lub wychodzących.
5. Guede najpierw zeznał, że Amandy tam nie było, a Meredith została zabita przez jakiegoś faceta w czapce, który jak tylko go zobaczył, to wybiegł z domu po krótkiej szarpaninie. Potem zeznał, że wybiegł z toalety i zobaczył Raffaele nad ciałem Meredith, który jak tylko go zobaczył, to uciekł z domu. Guede wbiegł do pokoju Filomeny i przez okno zobaczył cienie Amandy i Raffaele - znowu nie zmyślam! Kolejna wersja brzmiała tak, że gdy siedział na toalecie to usłyszał dzwonek do drzwi i potem słyszał Amandę i Meredith kłócące się o pieniądze i usłyszał krzyk, kiedy wybiegł, nikogo nie było a Meredith już krwawiła. Potem Guede odmówił złożenia zeznań, he.
Wszystko ładnie pięknie. Prosta klarowna sprawa, wedle twojego wywodu @kbu_2. To czemu "złe moce" zaczęły"łaknąć krwi" Amandy i Rafaele? Dlaczego i, piszę to bez cienia sarkazmu @kbu_2, kiedy już znaleziono sprawcę: Guede. co do którego jedynego są dowody, sąd zdecydował się iść w zaparte i kontynuować poszlakowe w gruncie rzeczy śledztwo, a potem dowodzenie winy, przeciwko Rafaele i Amandzie Knox. Dziwi mnie to, zwłaszcza wobec Amandy, obywatelki USA. Sądzę(z naciskiem an wydaje mi się), ze oba kraje mają dobre stosunki. i podejrzewam, ze prędzej zamieciono by winę Amandy pod dywan, niż by Włosi szli na jakiś dyplomatyczny zatarg USA. NA to("zamiatanie pod dywan") wskazuje pierwszy wyrok- uniewinniający. Winna, nie winna wyjechała i po kłopocie.
Po co ta rewizja? W sumie prosa sprawa. Winny został ukarany. Po co narażać Włochy, czy tam włoski wymiar sprawiedliwości an kompromitację i wielomilionowe starty. Zwłaszcza że sprawa ma charakter międzynarodowy. Więc raczej sprawę powinni rozpatrywać doświadczeni sędziowie. Tym bardziej, ze batalia o jej ekstradycję może potrwać wieki. I tak będzie.
Jak więc to się stało kbu_2, ze Amanda Knox, moim zdaniem dziewczyna mająca głowę na karku, wplątała się w tę historię?
*Pod pojęciem 'zamiatania pod dywan" mam na myśli rozstrzyganie wszelkich wątpliwości na korzyść oskarżonej.
Po pierwsze media. Włoskie media to insza inszość. To jak Kuba Wojewódzki razy 10000. Fakt i Superexpres przy włoskich mediach są jak Świat Młodych przy Hustlerze. Jadą po bandzie. Gdyby relacjonowały sprawę "mamy Madzi" to newsy typu:"piła krew dziecka" to byłby pikuś.
Po drugie - Włosi nie lubią Amerykanów. Amerykanie bez winy nie są. Wiele razy podpadli - strącili wagon kolejki http://wiadomosci.wp.pl/kat,1010249,title,Przez-nieuwage-przecieli-line-Zginelo- 20-osob,wid,14219205,wiadomosc.html?ticaid=1122e8&_ticrsn=3, było też parę innych incydentów http://www.stosunkimiedzynarodowe.info/kraj,USA,stosunki_dwustronne,Wlochy - ogólnie Włosi nie przepadają za Amerykanami. Mocna jest nawet pamięć o amerykańskich bombardowaniach w II Wojnie. Mam do czynienia z Włochami prywatnie i faktycznie, przy winku wieczorem oglądając wiadomości potrafią puścić wiązankę widząc jakiś news o Ameryce.
Po trzecie - świat tak nie działa. Nikt nie myśli wykonując swoją pracę o stosunkach międzynarodowych. Bo to nie ma żadnego znaczenia. Czy jeśli powiedzmy jesteś kasjerem to jeśli obsłużysz Amerykanina i się pomylisz w rachunku to boisz się zawalenia stosunków polsko-amerykańskich? Tam prokurator wykonuje swoją pracę. czasami dobrze, czasami źle. Tym razem źle. Dostaje określoną ilość spraw i jest rozliczany z nich. Ile razy przegrał, ile razy wygrał. To czy skazano akurat amerykankę czy chinkę nic go nie obchodzi bo nie z tego jest rozliczany. To zmartwienie kogoś innego. Tu włączyły się media. Prokurator ma parcie na szkło więc za wszelką cenę starał się wygrać by zabłysnąć w mediach. Sędzia podobnie. I zrobił się z tego lincz.