pasażerów z załogi, pewna bogata dama szuka kogoś kto pomógłby jej skoczyć do wody
razem z nią. Oferuje chętnemu za to 100 dolarów i w końcu jakiś niby chce jej pomóc, po czym
zabiera jej kasę i skacze sam... Mnie to mocno rozbawiło mimo, że to nie komedia. Szczerze
pokazane polskie cwaniactwo nawet w obliczu dramatyzmu sytuacji. Druga fajna scena to pani
szukająca kamizelki dla "małego dziecka" z myślą o swoim piesku. Potem jest pokazana jako
jedna z nielicznych która wolała zostać na promie i wrócić nim do Polski - byle nie rozstawać
się z pieskiem. Czy ktoś wie jak nazywała się ta aktorka - nie potrafię ją "zlokalizować" w spisie. Generalnie aktorzy dość dobrze grali. Film polecam ale sam daje mu maks. 6 gwiazdek.
Dopiero po obejrzeniu filmu skojarzyłem, że to ten sam reżyser który zrobił bardzo dobry serial
o Annie German :)
co do tych 100 dolarów to jakby się zgodził dostał by tylko 100 i musiał jej pomóc skoczyć a tak to ukradł jej cały worek z pieniędzmi w którym miała zapewne pare setek dolarów, i zostawił ją na promie to było chamskie poniżej ludzkiej godności, szkoda ze się nie utopił był by ucztą dla rekinów
Ten człowiek to po prostu rabuś. Obrabował starszą
kobietę. Jednak rekiny go nie zjedzą bo ich w Bałtyku nie ma.
Rzeczywiscie te sceny, ktore opisales zapadaja w pamiec, sa znaczace. W tak na marginesie to wyobrazacie sobie taka sytuacje, ze musicie skoczyc do wody? Cos okropnego. Z tego co pamietam jedna kobieta musiala skoczyc z naprawde malym dzieckiem. To moglo sie skonczyc bardzo zle. Zapamietam na dlugo tragizm tej sceny, moment wahania czy zostac czy skakas, strach przed skokiem..