Film raczej przeciętny, a opinie o Tomaszu mam nadzieję, że wyrobiłaś sobie wcześniej, po przeczytaniu np książek, a nie po obejrzeniu filmu, bo ten obraz w dużej mierze to fikcja. Rzeczywiście Tomek nie był łatwy, ale daleko mi do tak skrajnych opinii jak Twoja. Zdzisława natomiast bardzo lubię. Czasami słucham sobie rozmów Beksiński - Dmochowski - miód dla uszu:) Był nietypowy, nawet bardzo, ale często w pozytywny sposób. Może trochę więcej tolerancji, albo głębszej infiltracji tematu:) Pozdro

Zdanie o Tomku i jego rodzinie mam takie jak napisałam po obejrzeniu filmu. Nic wcześniej na ich temat nie czytałam. Jednak jestem przekonana, że osoby robiące film o rodzinie Beksińskich miały dostęp do żródeł o których piszesz, i nie tylko do tych, więc nie mam powodu wątpić w prawdziwość tego co widziałam w ,,Ostatniej rodzinie". I nie ma to nic wspólnego z tolerancją. To prawda, nie znoszę osób pokroju Tomasza i dla takiego zachowania jakie on prezentował tolerancji być nie może, jednak polubiłam jego matkę, a Zdzisław Beksiński wzbudził moją szczerą sympatię (co nie zmienia faktu, że był dziwakiem). Pozdrawiam również :)

Obraz Tomka w filmie został kompletnie wypatrzony. Moim zdaniem film jest bardzo powierzchowny, został nakręcony przez nieodpowiednich ludzi. Wszystko po łepkach. Obraz zyskałby, gdyby opowiadał o jakiejś jednej sytuacji z życia rodziny, a tak to jest takie the best of Beksiński, wszystko po trochu, w nic się nie zagłębiać, nie dociekać...Nie wiele z tego wynika. Ja jestem rozczarowany.