czegoś niebanalnego, nieco szokującego, a dostałam kiepskie pseudo-psychologiczne filmidło z dennymi dialogami. Zupełny brak chemii między kochankami. Niestety nie pomógł nawet Brando.
Bardzo naciągane 6/10, z szacunku do obsady...
Film się przeterminował, niestety. W latach 70tych to był szok, teraz ani wiadome sceny nie szokują, za to wylazło artystowskie nadęcie i bełkot. Taki człapiący nihilizm do ładnych zdjęć i nastrojowej muzyki. Ledwo można zdzierżyć te manieryzmy sprzed 40 lat w konstrukcji scen czy dialogów.
To co mnie powaliło to Brando. Facet był genialnym aktorem i ani słowa :)