Matko drogo jaki bełkot.
Opis zapowiadał coś ciekawego, nawet miałem się do kina wybrać, ale po dzisiejszym seansie jak dobrze że tego nie zrobiłem.
Sam początek zapowiadał się ciekawie, nawet przez chwilę myślałem, sorry łudziłem się iż może będzie to coś niczym świetny Babadook.
Ale to co dostajemy niedługo po rozpoczęciu filmu to jakiś stek bzdur.
Film ewidentnie był zrobiony na siłę, bez większego pomysłu. Najprawdopodobniej scenarzysta był mocno napity jak to pisał.
Ten motyw z obiadem - Peter ich wgl otruł czy jak ? bo możliwe że gdzieś zasnąłem i przegapiłem. Z jakiego powodu oni się porzygali ?
Potem odwiedziny tych "łobuziaków" i sceny przemocy. no no, gdyby chociaż zrobili z tego jakieś tanie gore. Ale wszystko poza kadrami ukazane gdzieś na cieniu itp. eh...
I jeszcze ta końcówka co ta siostra gada jako narrator - będziesz się zastanawiać czy zamknąłeś kratę na kłódkę - i w tym momencie pokazany jest Peter jak sobie śpi w domu i się zastanawia.
Śpi w domu ? zginęli mu rodzice - sam ich zabił czy coś, po całej chałupie walają się trupy młodzieży a on rzekomo tam sobie mieszka.
Sam. 8 latek sam mieszka w domu i boi się tego "potworka".
Czy gorzej dało by się popsuć ten film ? Pewnie dało, ale już wystarczająco napchali tu bzdur.
Już chociaż jakaś końcówka w stylu, że ta nauczycielka go adoptowała.
Ale nieee, zero refleksji nad tym co się w tym domu stało.
Masakrycznie zmarnowany czas.
Jedynie Homelander jako ojciec rodziny nadrabiał swoimi minami.