Choc nie lepszy od oryginalu, ale jest na co popatrzec. Bardzo widowiskowy i ciekawy. Mimo iz sie zna wersje z 1990 roku potrafi zaskoczyc. Dobra gra C.Farrella, J. Biel i K. Beckinsale.
oryginałem jest opowiadanie Philipa K. Dicka "Przypomnimy to panu hurtowo", a nie film z Arnoldem :p
Ale to nie jest film na podstawie filmu, tylko na podstawie opowiadania oraz częściowo scenariusza filmu Verhovena, więc to taki oryginał, jak chińska podróbka. I używanie obraźliwych sformułowań w rozmowie nie zastępuje logicznych argumentów, to ciągle zwykłe grubiaństwo :p
Każdy to wie, każdy to rozumie. Natomiast na portalu FILMweb odnosimy się do FILMÓW i porównujemy jabłko do jabłka, a nie jabłko do pindola.
aaaaaaaaaaaaa, czyli jak wejdę na portal, który traktuje o książkach, to tam będę udawać, że ta książka nigdy nie została zekranizowana, o to chodzi?
bo myślałam, że to jest portal dla ludzi, którzy mają świadomość, że filmy nie istnieją w kulturowej próżni, a tu taka niespodzianka!
Ale sluchaj facet. Ja pisalem nt.filmu,nie ksiazki. I dobrze wiem, ze jest na podst.opowiadania. Wiec ameryki nie odkryles.
Bitrut86:
Co nie zmienia faktu, że powinieneś napisać "w stosunku do starej ekranizacji", a nie porównywać do oryginału, którym faktycznie jest opowiadanie, a nie film.
Idąc Twoim tokiem rozumowania "bo i tak każdy rozumie o co chodzi" piszmy z błędami ortograficznymi! Każdy i tak zrozumie, bo co to za różnica czy się napisze "różnica" czy "rużnica", skoro można się domyślić co autor miał na myśli? Otóż nie, jest różnica. Pisząc na podstawie oryginału wykazałeś swoją ignorancję i zamiast pyskować do osoby, która Cię poprawiła, powinieneś napisać coś w stylu "Ok, masz rację, kontynuujmy temat" zamiast rozpoczynać flame.
Ja tylko chcialem napisac,ze mi sie podobalo. Glownie ze wzgledu na efekty-przyznaje. A w ostatecznosci,jak to u nas - Polakow, zaczal sie zupelnie inny temat,polegajacy na rzucaniu sie obelgami. Jednak swiadomie zignorowalem oryginal(ksiazke) z prostego powodu-nie czytalem jej.
Pozdrawiam i sorki za ciety jezyk.
Kolejny pseudointelektualista. Tobie pewnie do szczescia trzeba mega ambitnych filmow,ktor\ych pewnie nie rozumiesz. I wypraszam sobie. Zenujaca jest ale Twoja wypowiedz. Poza tym-byle gowniarz mnie nie obrazi.
Ale od razu że obrazi i to jeszcze że gówniarz (jeśli twoja cyferka w nicku to data produkcji to jestem starszy o 4 lata :) )
i nie chodzi że mega ambitne filmy ale pisanie o tej słabiźnie że to ich dobra gra to w zasadzie ośmieszanie się samemu, no wybacz naprawdę :) to coś jakby o Polskiej reprezentacji piłkarskiej powiedzieć że grają dobrze buahahaha
ten film naprawdę jest słaby i jak widać pozostałe wątki wiele osób tak sądzi a biorąc pod uwagę budżet, obsadę i świetny pomysł (opowiadanie Dicka) to nie wysilili się za bardzo a wręcz wcale, pozdrawiam
Po prostu nie lubie jak ktos nie potrafi uszanowac mojego zdania i komentuje, ze "zalosne" No sory. Wiecej asertywnosci.
Mnie sie podobaly efekty-glownie z tego wzgledu na to poszedlem (tutaj sie wysilili i to bardzo wg mnie-efekty). I jak napisalem wczesniej-uwazam, ze obsada poradzila sobie z rolami. Bylo ciekawie,ale bez rewelacji. Ale wersji z 90. i tak nie przebije.
P.S. Sory za gowniarza. pozdro.
Jako odmóżdżacz na deszczowy wieczór w sam raz :) Mi średnio się podobał, ze względu na znikomą fabułę, ale akcja i efekty na najwyższym poziomie :) Wiadomo, że wersja z Arnim to zupełnie inna historia, ale bardziej przypadła mi do gustu, miała ciekawszą fabułę, efekty na dobrym poziomie (jak na tamte czasy oczywiście) i fajny humor :) W wersji tegorocznej dialogi są w sumie tylko pretekstem do kolejnych scen akcji, ale, jak powiedziałem wcześniej, akcja ta była super przednia :) Solidne 6/10