W filmie jest kilka nieprzemyślanych akcji, przykładowo jak są w tym spadaczu (winda przez środek ziemi) i nagle on otwiera drzwi , nie przejmują się że przy tej prędkości wiatr by ich tam zmiótł a tu ledwo co włosy im rozwiewa na dodatek wchodzą sobie po drabince, albo skoro na początku miał sny o tej dziewczynie i pamiętał, że kula przebiła mu dłoń to dlaczego pod koniec filmu okazuje się, że to wszystko jest snem.
Ale przecież to nie jest snem. To tak samo jak z zakończeniem w TDKR. To nie był sen. Inaczej film nie miałby sensu.
Nie jestem pewny czy ta scena wystepuje w wersji kinowej czy tylko rezyserskiej.
Ja mam ściągniętą wersję z płyty i film się kończy na scenie, gdy Hauser przytula się do swojej dziewczyny lub żony i patrzy na budynek z napisem rekall, więcej nie było. Chyba mówimy o czymś innym:) Ale naprawdę, gdyby to był sen, to cały film byłby bez sensu, ten sen, co mu się powtarza tyle czasu, to nie jest przypadek.
W wersji rozszerzonej (extended) zanim przytula dziewczynę patrzy na swoją rękę zrywa plaster a pod nim nie ma tatuaża potem jest szybki przerywnik przypominający jak mu robili tatuaż pytanie od laski "coś sie stało?" odpowiedź "nie nic" i bach. Moim zdaniem bez tej sceny film byłby o wiele gorszy zakończenie trochę przypomina zakończenie incepcji i nadaje smaczku podważając wszystko co się działo w filmie i jakby na koniec zadając pytanie "co tak naprawdę było prawdą?"
Co do samej sceny w "The Fall" to faktycznie jest ona trochę nagięta ale myślę że w całokształcie można to wybaczyć. W końcu już dawno nie było dobrego filmu.
W wersji rozszeżonej film nabiera więcej sensu ;) Miedzy innymi dlatego ze konczy się w takim miejscu ze zadajesz sobie pytanie "Co było prawdą" ( słowa przedmówcy) Podobnie sytuacja ma się w opowiadaniu :)
Prędkość jaką musiałaby osiągać "winda" w "The Fall" to 100.000 kilometrów na godzinę. To w tunelu, w którym dodatkowo mielibyśmy do czynienia z efektem tłoka.
Wystaw głowę przez okno w samochodzie jadącym zaledwie 200km/h. Potem wyobraź sobie prędkość 5000 razy większą. Powodzenia. Przy takiej prędkości wiatr nie zmiata z powierzchni, bo nie ma czego, w ułamku sekundy zamieniasz się w popiół.
Przypominam o efekcie poduszki powietrznej, ktory nie istnieje w przypadku samochodu (a przynajmniej w takim stopniu). Sprawa ciekawa z punktu widzenia fizyka, mysle ze znalazloby sie troche osob na FW, ktore moglyby to obliczyc.
Dokladnie. Caly trick polega na tym, ze dostal dokladnie to, co mu obiecano. Az za bardzo.