Co do strzałów się zgadzam jednak nie co do tego:

''Tunel we wnętrzu ziemi??!! WTF?! Większej
głupoty nie mogli wymyślić. ''

To film z gatunku Sci0fi. To tak jakby powiedzieć że maszyny zbudowały matrix jest bez sensu.

Są rzeczy, które mniej kują w oczy i w jakimś sensie, być może mogłyby być kiedyś możliwe. Tunel we wnętrzu ziemi do nich nie należy. Druga sprawa jeżeli film jest osadzony w konwencji takiej a nie innej to powinien się jej trzymać.

Z całym szacunkiem, ale akurat pomysł z tym tunelem był jedną z ciekawszych rzeczy w tym filmie. Tak jak powiedział przedmówca, to jest sci-fi, ogranicza Ciebie tylko wyobraźnia więc postrzeganie czegoś przez pryzmat teraźniejszości nie ma kompletnie sensu. Można powiedzieć, że gdyby człowiek filmy sf oceniał w ten sposób, to w zdecydowanej większości filmów sf "coś by nie pasowało" , a podróż tunelem przez środek Ziemi byłby jednym z mniejszych "przegięć".
Co do filmu zawiodłem się, ale w gruncie rzeczy przykro to powiedzieć kino sf niestety zmienia sie na niekorzyść. Coraz mniej jest filmów, które coś w sobie niosą, coraz więcej jest filmów w których głównie chodzi o jakąś efektowną naparzankę, a futurystyczny świat stanowi jedynie tło filmu. W zasadzie tę fabułę można by z powodzeniem nakręcić w czasach teraźniejszych i byłby film akcji i ja tak ten film odbieram: bardziej w kategoriach akcji i sensacji, aniżeli sf.

A propos przegięć to jednym z lepszych było to jak pędzili Zjazdem w okolicach środka Ziemi z prędkością tysięcy kilometrów, a główni bohaterowie wyszli sobie na przechadzkę drabiną w górę na zewnątrz pojazdu. Ciekawe, że wcześniej wszyscy podróżujący musieli być przypięci do krzeseł w kabinach, a tu jakby nigdy nic przestały działać jakiekolwiek siły fizyczne i podróż była tak łatwa jak wejśćie po drabinie na jabłoń w babcinym sadzie :)

Moim zdaniem są nadal takie filmy sci-fi w dawnym klimacie np. Moon. Ostatnio obejrzałem i byłem zachwycony. Pamięć absolutną planowałem ocenić na 6, ale ze względu na nawiązania do wersji z Arnim i ciekawie zrobiony świat dałem 7. Pierwsza połowa filmu była lepsza od drugiej.

Masz rację, pojawiają się takie filmy i Moon jest właśnie bardzo dobrym przykładem świetnego sf w którym nie musi być walk, strzałów, pościgów i innych tego typu zapychajek. Niemniej jak wspomniałem takich filmu jest coraz mniej, przeważają jednak kasowe efekciarskie produkcje w których próżno szukać choćby jednego ciakawego i treściwego dialogu.

Chodzi o konwencje. Jeżeli film robi się jako nawiązujący do rzeczywistości i ma cechy realistyczne to dziwne byłoby jakby nagle wyskoczyły w nim krasnoludki z mieczami, które w jakimś filmie fantasy świetnie by pasowały. W gwiezdnych wojnach na przykład jest mnóstwo rzeczy bez sensu ale one nie kują w oczy bo cały film osadzony jest w świecie, który pasuje do takiego przedstawienia techniki.

Prędzej będziemy skakać w nadświetlną, niż budować tunele we wnętrzu Ziemi.

dobry, nie przepadam za sf. W sumie trafiłam na ten film z przypadku. I nie żałuję. Na prawdę można to obejrzeć bez rozczarowania. Ktoś skubany miał niezłe wizję, że tak to wymyślił. Jak na sf dla mnie 10/10