Ilosc fabularnych dziur i niedorzecznosci jest tak ogromna, ze mozna by nimi obdzielic ze 20 filmow akcji klasy B. Nowy Total Recall to opowiesc bez ladu i skladu. Dick bylby z pewnoscia zazenowany.
To jest w zasadzie wysokobudzetowe kino klasy B. Strzelaniny, poscigi, walki nie sa dodatkiem do fabuly, wrecz przeciwnie - szczatkowa fabula jest niesmialym dodatkiem dla tego rodzaju pozbawionych sensu scen.
Jak zwykle mamy sliczne laski, ktore sa mistrzyniami olimpijskimi w sztukach walki, odbijaja sie od scian, biegaja po suficie jak w Matrixie, pokonuja wiekszych od siebie facetow. Sorki, ale z takich klimatow wyrasta sie i nie chodzi o wiek, ale o dojrzalosc kinematografii. Kinematografia, w tym amerykanska, powinna z takich durnot wyrosnac.
Wszystko sprawnie zrealizowane, swietnie zmontowane, zachowujace swoje okreslone tempo. Coz z tego, skoro glupota tego filmu jest uderzajaca. Mysle, ze jak sie ma 10 czy 12 lat to mozna byc pod wrazeniem. Osoby starsze, ktore widzialy dziesiatki rownie schematycznych i plytkich filmow akcji nie poczuja po seansie szczegolnej satysfakcji. Zaintonuja: "ale to juz bylo i nie powinno wracac wiecej".
Ja osobiscie stawiam kolejny zarzut takim produkcjom. Poglebiaja stereotyp, ze film science-fiction musi byc idiotyczny i adresowany do idiotow. Jako fan sf nie moge sie z takim szufladkowaniem zgodzic. Ale co moge poradzic, gdy kolejne produkcje z tego gatunku sa podobnie bezsensowne? Fantastyka-naukowa to cholernie pojemna rzecz, ale ten potencjal przez amerykanskie kino jest niemal niewykorzystywany. I jeszcze to zaslanianie sie postacia Dicka i parodiowanie jego tworczosci, bo inaczej niz parodia takich rzeczy nazwac sie nie da.
Cholerna szkoda, bo sf nie musi byc dla malych dzieci. SF nie musi byc kinem klasy B. SF nie musi byc wypelnione kretynska akcja po brzegi. SF moze miec rece i nogi, moze opowiadac fajna, ciekawa, spojna, logiczna historie. Niestety, nie tym razem.
Nic dodać nic ująć, po czterdziestu minutach oglądania miałem dość. Obejrzałem do końca bo miałem nadzieje że może jednak coś się odmieni.
Zal mi takich ludzi jak Ty. "Powiec" mi, kiedy ostatnio slownik ort. widziales?
Co do filmu - to gniot. Jedyne co mi sie podobalo to cyberpunkowy klimat. Wiadomo, ze praktycznie kazdy remake sie nie nadaje. Ten tutaj potwierdza ta regule.
Zazwyczaj nie wchodze w slowne potyczki z 15-letnimi trollami. Dawno juz doszedlem do wniosku, ze to nie ma sensu. Twoja "wypowiedz" powyzej mowi sama za siebie...
Vergil to czlowiek o malym mozdzku, co potwierdza jego polszczyzna: "z kad", "piepszone", "powiec". Albo to maly prowokatorek, ktory tylko udaje debila, albo to naprawde debil. Nawet dobrze, ze sie tu dopisal w takim stylu. Potwierdza to postawiona teze, ze film jest adresowany do idiotow i tylko takim ludziom moze przypasc do gustu.
Co za debil wiesz moze co to jest dyzlekcja zasrancu pier,, gimnazjalista ktory dostal dopiero komputero od rodzicow zal mi takich ludzi po wyglada ze naprawde jestes uposledzony :) ehh naprawde zxal mi ciebie i twoich rodzicow ze musza sie z toba uzerac
Dysleksja nie tlumaczy debilizmu, ktory tu tak uroczo manifestujesz. Czy jestes uposledzony? To jest bardzo prawdopodobne. Dysleksja nie dotyczy skladni i gramatyki, a ty, w sposob oczywisty, nie umiesz jednego zdania poprawnie sklecic. Tworzysz wiec belkot, co jest dosc typowe dla osob uposledzonych umyslowo. Ludzie inteligentni nie belkocza.
ale ty belkoczesz ztarasz sie napisac jaki to jestes zajebisty a tak naprawde jestes zalosny i tak jak napisalem wczesniej naprawde jest mi ciebie zal naprawde:) bo narazie pokazujesz ze to ty jestes uposledzony przykro mi ale taka prawda z kad sie biora tacy ludzie jak ty pieprzone dzieci internetu
Dzieciaku, przestań się ośmieszać. Gdybyś cierpiał na coś, co potwierdził specjalista, to na pewno nie byłaby to dysleksja, bo nie ma ona nic wspólnego z błędami ortograficznymi. Jesteś po prostu zwykłym tumanem, który pisząc w ten sposób (ortografia, brak znaków przestankowych) nie powinien dostać promocji nawet do gimnazjum! Każdy leniwy tępak twojego pokroju, tłumaczy efekty pracy swojego zwietrzałego mózgu dysleksja, nie wiedząc nawet co ten termin oznacza. Ziomale z ławki pod blokiem taką bzdurę ci podsunęli? :)
Dysortografia jest odmiana dysleksji
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysleksja
i jak najbardziej ma cos wspolnego z popelnianiem bledow ortograficznych. Oczywiscie nie dotyczy to kolegi Vergila. On nie tylko popelnia razace i kompromitujace bledy ortograficzne, on nawet nie potrafi sklecic zdania poprawnie gramatycznie. Masz racje, z taka przypadloscia mialby powazne problemy ze skonczeniem chocby szkoly podstawowej.
Ja mam odmiane dysleksji zwana dysgrafia. Mojego pisma nie da sie odczytac. Z ortografia nigdy nie mialem problemow, ponadto umiem w slowie pisanym wyrazic swoje mysli/poglady w sposob wzglednie zrozumialy.
Żebyś ty wiedział jak nam jest żal ciebie… Ehhh… Żałosny nieudaczniku – nawet jednego, prostego zdania nie jesteś w stanie bezbłędnie napisać. :)
„Dysortografia jest odmiana dysleksji”
Niestety nie. Wspólny przedrostek – nie czyni jednego odmianą drugiego. Określenia te, tyczą się konkretnych dysfunkcji – stąd też różne nazwy. Tak jak „telefon” nie jest odmianą „teleksu” (mimo wspólnego przedrostka „tele”), tak dysortografia i dysleksja, dysgrafia, dyskalkulia – to tylko wg artykułu w Wikipedii – odmiany dysleksji. :) Specjalista określa konkretnym terminem zakres zaburzenia i na papierze nigdy nie napisze po prostu „dysleksja”.
No coz, nie tylko wikipedia jest innego zdania. Ale mniejsza z tym, nie ma to wiekszego znaczenia w dyskusji o filmie.
Potwierdzam. Nudny jak flaki z olejem. Kilka razy chciałem go wyłączyć – aż w końcu zrobiłem to 10 minut przed napisami.