znajomi od połowy filmu namawiali do wyjścia. Uparłem się,że wytrzymam. Drzemka na koniec filmu. Ogólnie katastrofa, poza dbaniem o szczegóły z PRLu. To nie jest komedia, tylko dramat obyczajowy i to naprawdę kiepski. Słowo DRAMAT oddaje fabułę filmu. Przed seansem głos Pani Kuleszy powiedział: "Dziękujemy,że oglądasz film z legalnego źródła, pozwoli to na powstanie kolejnych filmów"...Hmmm..niestety chyba zasponsorowałem nieświadomie kolejne szmiry:(