Muszę koniecznie przeczytać książkę:) Frankie rzeczywiście była irytująca, Przyzwyczaiłam się już do niezwykłych zwrotów akcji w twórczości Agathy Christie-czasami są one niezwykle zaskakujące:)

ale w książce Franki była znośna, a w filmie nie dało się jej oglądać

Powiem Ci,że czasem żałuję, że filmy robione są na podstawie książek:( Wtedy porównania do pierwowzoru są nieuniknione. A zdaję sobie sprawę, że czasem trudno odtworzyć oryginał. I to niestety powoduje czasem niskie oceny, bo ludzie skupiają się na szukaniu podobieństw, różnic i na tej podstawie oceniają. A każdy film jest wartością samą w sobie:)

No to jest racja, ale naprawde książka mnie tak wciągneła że liczyłam na ciekawy film, ale w tym filmie MAŁO co było zgodne z książką. No i wiadomo - to bardzo rozczarowuje. Ale pomimo, że najczęściej się spodziewamy słabego filmu opartego na książce to i tak go obejrzymy. Każdy z nas w sumie inaczej postrzega wiele rzeczy - tak samo odbiera książka i ją inaczej interpretuje. No nic - film mnie rozczarował, ale książką nadal jestem zachwycona - a w sumie lepiej tak niż w drugą strone ! :)

mnie tez irytowała Frankie. A teraz SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT
SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT SPOILER ALERT
Nie rozumiem po co, kiedy Moira już była przytrzymana przez głównego bohatera i się nie wyrywała, a miała w ręce strzykawkę, którą z łatwością przejął kamerdyner - po co zawartość została jej przez niego wstrzyknięta? Przecież to było bez sensu! Tak naprawdę ją zamordował, bronić się już przednią nikt nie musiał! Nie pamiętam jak było w książce, dawno nie czytałam, ale w tym momencie kamerdynera bym skazała za zabójstwo.

Pełna zgoda.

Ogólnie cała końcówka była kompletnie skopana. Uciąłem za to punkt, bo do tego momentu film świetnie się rozwijał.

Książkę czytałam dawno temu, więc do filmu podeszłam jak do czystej karty. Mam wrażenie, że bardzo wyraźnie próbowano nam zasugerować, kogo mamy lubić, a kogo nie, szczególnie widać to na przykładzie Frankie i Morii, przez co zakończenie mnie za bardzo nie zaskoczyło. Nie wiem, czy taki był pomysł reżysera, czy to aktorki grały w ten sposób.