Podobał mi się. Niby nie był jakiś nieprzeciętnie twórczy, ale oglądało się przyjemnie i nie nudził. Obawiałam się trochę mętnego love strony z Happy Endem, ale na szczęście mnie nie zawiódł i za to zakończenie duży plus. Sama postać Margo w zasadzie dla mnie jest tragiczna w gruncie rzeczy. No, ale nie będę się rozwodzić, to nie miejsce. W każdym razie dobrze spędzone dwie godziny (y)