Według mnie jedynym plusem w tym filmie był dobór muzyki, do tej pory nucę niektóre kawałki. No i może jeszcze ta idea którą odkrył Q, że tak naprawdę jego cudem byli jego przyjaciele, a nie Margo - to ratowało ten film. I może jeszcze ci zwariowani kumple głównego bohatera dodali uroku tej produkcji.
Pomijając to to ogólnie słabo. Postać Margo była nijaka, bezpłciowa, wydała mi się być taką suczą bez serca, której tylko zabawa w głowie. Nie mój typ filmu, nie mój gust. Może to dlatego, że miałam zbyt duże oczekiwania i myślałam, że stworzą coś podobne klimatem do "Gwiazd naszych wina". No ale jak widać nie... film nie dla mnie i tyle.