A tak balam sie isc na ten film do kina, bo niezla ze mnie boidupa. Kurde, no, spodziewalam sie czegos lepszego, bardziej przerazajacego! Nie obgryzalam paznokci ze strachu. Musze przyznac sie, ze naleze do tej grupy ludzi, ktora miala czelnosc zasmiac sie na seansie (moj chlopak takze, tyle tylko ze nikomu nie przeszkodzilismy, bo na sali razem z nami bylo 5 osob, ktore tez pare razy wybuchnely smiechem ;)) Film strasznie sie ciagnie. Moze cos w tym jest, co ktos napisal w jednym poscie, ze ta nuda ma na celu wprowadzic nas w zycie bohaterow, ale nie przekonalo mnie to. Nawet nie czekalam z niecierpliwoscia na to, co wydarzy sie kolejnej nocy. Bylo kilka strasznych momentow, ale zanim pierwszy raz zerwalam sie z fotela, minelo troche czasu. Obejrzalam, bo obejrzalam. Po prostu od sceny, do sceny. No i zakonczenie w sumie na plus.
Noc jeszcze przede mna, ale mysle, ze bede spala spokojnie ;p