Dlaczego, kiedy jakiś człowiek (katolik, najczęściej) pisze, że podobała mu się "Pasja", to może kilka osób (katolików, najczęściej) się zgodzi, ale zazwyczaj żaden inny człowiek (ateista, zazwyczaj, np.ja) nie napisze mu, że nie ma boga, i, ogólnie nie naskakuje na niego, ani się nie podnieca, ale jeśli jakiś człowiek (ateista, zazwyczaj, np.ja) napisze, że "Pasja" mu się nie podobała (aha, w moim poprzednim temacie nie dodałam, że Gibson zrobił z "Pasji" straszną komerchę - ach,te gwoździe na rzemykach...), to od razu naskakuje na niego jakiś inny człowiek (katolik, najczęściej) i podnieca się, że jak tak mogła się "Pasja" nie podobać, że dany człowiek (ateista, zazwyczaj) będzie się smażyć w piekle, i inne takie, jakby własnego zdania mieć nie mogł? A tak swoją drogą, to w piekle powinno być całkiem fajne towarzystwo (myślę, że mogę trafić do 'heretyków', a tam pewnie spotkam Tarantino i fajnie, bo to moje marzenie). Jeśli komuś chciało się to przeczytać, to będę wdzięczna, jeśli otrzymam odpowiedz na to moje trochę przydługie pytanko.
Może jako niekatolik nie jestem odpowiednią osobą, aby to pisać, ale religia katolicka opiera się na czymś więcej niż tylko na stwierdzeniu "kochaj bliźniego swego jak siebie samego". To cały zbiór różnych nauk i "prawd". Miłość bliźniego to tylko jeden z ważnych elementów. Innym ważnym elementem jest wiara w mękę Jezusa dla zbawienia ludzkości. Choć akurat te dwa elementy są ze sobą powiązane, bo ofiara Jezusa miała wynikać z jego miłości (a to akurat w filmie też jest pokazane tak jak miłość matki i syna, ucznia i nauczyciela itd.).
Oczywiście, że się nie znasz kretynie ani na filmie ani na Chrześcijaństwie. I jak to w filmie nie ma praktycznie nic na temat nauk Jezusa? Co ty ślepy jesteś czy naprawdę jesteś takim skończonym idiotą? Film jest przerywany scenami z najważniejszymi pouczeniami Jezusa Chrystusa! Ty naprawdę jesteś jakimś pustym głąbem a mroczny to masz mózg, jeśli w ogóle go masz głupku. Jak czytam wypowiedzi takich bałwanów jak ty to jestem za eutanazją można by eliminować takich głupich kurwiarzy.
wszedł, zbluzgał, poszedł. katolik? chyba z przymusu.
ps. jakie to były nauki? bo nie pamietam (to nie jest pytanie prowokacyjne)
Chrzescijaństwo to nie jest religia. To spotkanie z Jezusem Chrystusem, który jest miłością. ON JEST. Przy Tobie również. On Cię kocha i czeka na Ciebie. Nigdy Cię nie zostawił, i teraz nawet możesz porozmawiać z Nim... To kwestia Twojego wyboru. Wiara to nie jest religia- to decyzja. Pozdrawiam!:) Patrycja z Lubina (yesteem@wp.pl)
Niema to jak być (fanatycznym) katolikiem !! Stwarzacie tyle problemów przez to że jesteście zapatrzeni w tą swoją (sztucznie nakręcaną) wiare że mała bania. Wiara powina prowadzić do charmoni a wy non stop wywołujecie konflikty !!
Sorry, winetu, ale nie jestem fanatykiem, tylko nie dam sie obrażać jakiemuś wypierdkowi tylko za to, że on uważa się za wszechwiedzącego ateistę!...
I nie pieprnicz, że stwarzamy problemy, po prostu nie dam powiedzieć, że wierzący = analfabeta, idiota, łatwowierny pajac....
I my wywołujemy konflikty? My to znaczy kto? Katolicy? Hm.. A cała reszta to niby doskonali ludzie? Poprow sie synek poprow....
Justyna
Nie ma pisze sie osobno
Harmonia przez samo H, a nie CH...
tak na marginesie, człowieku idealny....
Justysiu, taka z ciebie katoliczka, a uzywasz tak niegodnych katolika słów. A ponadto czemu nie nadstawisz policzka, jak nauczal wasz maestro, tylko wijesz sie jak piskorz pod gradem epitetow.
Jak powiada pewna piekna buddyjska anegdota:
"Doniesiono ci, że źle mówią o tobie, ale czy doniesiono ci również, że masz się z tego powodu źle czuć?"
Justysiu? Hm, a przeszliśmy na Ty??
Tak, jestem katoliczka /a to, że wierzę, nie znaczy, że mam być wyzywana od głupich, niedouczonych kretynek.../ i uważasz, że to są wulgarne słowa? Cóż, Twoja sprawa. A tak swoją drogą, gdzie jest napisane jakie słowo jest niegodne katolika? Znajdź mi, bo jak wszystkim wiadomo, katolik to głupi człek....
Jest o nastawianiu "policzka", ale ja jestem tylko człowiekiem... Bronie się, ale nie obrażam drugiego... Jeżeli tak to przepraszam.
Justyna
PS
I mam pytanie, chyba, że się mylę... czemu się nie zalogowałaś?
Takie słowa powinny być niegodne każdego człowieka na Ziemi nie tylko katolika. Czemu z góry zakładasz, że katolik ma być najbardziej cnotliwym z ludzi?
Poza tym to jak może podobać się film o katowaniu niewinnego człowieka?
Katoliczka
P.S. każdy ma prawo do własnego zdania i do obrony nawet katolik :))
Powiedzial fanatyczny ateista ! Zycze milego przyszlego zycia, ale coz, jak powiedzial Korowiow w Mistrzu i Malgorzacie, kazdy bedzie mial po zyciu to w co wierzy, wiec Ty znikniesz razem z twoja wielka banią!
W tym właśnie problem, że "patrzyłam na to, jak na inne filmy".
Każdy katolik nie ogląda w ten sposób tego filmu. Tu nie o kawałek "dobrego kina" chodzi. Każdy z nas przeżywa historię, która wydarzyła się dwa tysiące lat temu i która trwa nadal.
To nie żydzi zabili Chrystusa. To każdy z nas jest katem. Oglądając film mogliśmy siebie postawić na miejscu żołnierza, który biczował Jezusa. Każdy nasz grzech to jakby jedno uderzenie batem.
Bóg tak chciał. Chciał się narodzić w nędznej szopie, żyć w trudzie jak przeciętny człowiek, chciał też by go wydał jego wybrany naród, w ukochanym mieście. Zrobił to dla nas. Nie przejdźmy obok jego miłości obojętnie. Pamiętajmy, że za „krótką chwilę” staniemy przednim twarzą w twarz. Obyśmy byli przygotowani na to spotkanie.
To, że ja (i jakaś część ludzi) ocenia ten film jak każdy inny, nie znaczy przecież, że robię źle. No i mi nie przeszkadza, że dla innych "Pasja" może znaczyć więcej, niż inne filmy.
Dam Ci dobrą radę: módl się codziennie !!!
Bóg jest miłością - on wszystkich kocha - ciebie też
Zapewniam Cię ze bardzo by się ucieszył gdybyś do niego wróciła
On na ciebie czeka - On o tobie wszystko wie - zna ciebie lepiej niż sama się znasz
Zacznij się modlić - idź do kościoła - na Msze św. - idź do spowiedzi.
Czytałaś jakieś przepowiednie o końcu świata?
Nie wiem kiedy koniec nastąpi - ale jaka masz pewność ze to nie będzie za miesiąc A może wcześniej !!! Zobacz co tydzień słyszymy o jakimś kataklizmie - trzęsienia ziemi , powodzie , huragany itp. Dla tych co się z nimi zetknęli koniec świata już nastąpił. Jak myślisz ile życia ci pozostało? 40 lat, 20 lat, a może 1 dzien. Jak jesteś przygotowana na spotkanie z Panem. Pomyśl jeśli Bóg jest (a jest) - co cię czeka po śmierci, a tak będziesz zbawiona - czy nie warto spróbować?
a byla mowa o fanatykach. przepowiednie o koncu swieta?? kto wogule wierzy w przepowiednie? nie pisze tu tylko o przepowiedniach chrzescijanskich ale i o tarocie, krysztalowej kuli, czy fusach. dlaczego jedne przepowiednie traktowac powaznie a inne nie? niewiadomo czy przepowiednia jest prawdziwa dopuki sie nie wydazy ;D.
jak mozna wrocic jak sie nie odeszlo??
a jesli boga nie ma (a nie ma go ;)) to po co sie meczyc i zyc (czesto) w ignorancji?? po co nam nauka skoro na wszystkie odpowiedzi istnieje jedna odpowiedz: bog tak chcial!
nie, nie warto probowac i marnowac czas (i pieniadze - ale to malo wazne) i zyc w zaklamaniu, ze jest sie czyms wiecej niz tylko inteligentniejsza malpa.
Papcio(ateista - od jakiegos czasu;))
Papcio...Wiesz, co? Weź lepiej słownik do ręki jak chcesz się poważnie wypowiadać, bo nie chce się czytać do końca Twoich wypowiedzi jak na samym początku widzi się takie błędy....
A tak wracając do "tematu"...
Dla mnie Bóg istnieje i wcale to nie znaczy, że żyję w ignorancji, a już na pewno z Bogiem nie męczę się. Jest dla mnie oparciem w trudnych chwilach, a i prawdziwym, choc go nie widzę, przyjacielem. Przyjacielem, który mnie nie zdradzi, nie ucieknie, a wysłucha i jak nie raz się zdazałlo pomoże....
Nie wiem kim jesteś, ale jak uważasz siebie za małpę to już Twoja sprawa, ja w każdym razie nie jestem małpą, ani od małpy nie pochodzę.. Jestem człowiekiem, człowiekiem myslącym. I wiesz, co? Bóg dał nam wolną wolę, a że chciał... Może chcieć aby ludzie przyszli do Niego, ale nie bedzie ciągnął za kragel i na chama wciepowoł do 'nieba"....
Nie żyję w zakłamaniu. Sam może żyjesz uważając, że Boga nie ma? Druga strona, inny punkt widzenia...
Mówią, że wierzący są fanatykami, wiesz, co? Sam jesteś ateistycznym fanatykiem, bez jakichkolwiek autentycznych dowodów na potwierdzenie swoich słów. Ja mam przynajmniej całun turyński, Hostię, która krwawiła /o ile żeś słyszał o niej.../, i najważniejsze. Wiarę! A Ty co? Tylko swoje: "Nie ma Boga"... :]
Pozdrawiam
Justyna
Tak naprawdę to masz RELIGIĘ, która sama w sobie jest chora. Wystarczy spojrzeć jak bałwochwali się Papieża nazywając do Ojcem Świętym (przecież to wg 10 przykazań jest grzech). Albo modlenie się do krzyżyka, odpustowe figurki Matki Boskiej i masa innego gówna... Nie nazywaj nikogo ateistą jeżeli nie wiesz że nim jest. Ja jak najbardziej wierzę w Boga, jedynie nie uczestniczę w zbiorowej chorobie umysłowej dla ciemnoty zwanej RELIGIĄ. Bo już nie będę mówił o tej książce spisanej przez ludzi z różnych legend, zmienainej z milion razy i nazwanej "Pismem Świętym"...
Kto się modli do krzyża??? Krzyż ma podczas modlitwy przypominać, o co się modlimy, i w ogóle... Ale nikt nie modkli się do krzyża!
To chyba tak Ci sie tylko wydaje. Większość "religijnych katolików" w kościele tylko bezmyślnie klepie pacierze...
W wielu rzeczach się z tobą zgadzam np. co do bałwochwalstwa czy częściowo co do Biblii. Ale nie nazwałbym religii katolickiej "zbiorową chorobą umysłową" ani nie uważam, że jest tylko dla ciemnoty (znam wielu naprawdę bardzo mądrych ludzi, którzy są katolikami). Ja się nie zgadzam z katolicyzmem, ale nie uważam że jest taki głupi.
P.S. Czy masz taką negatywną ocenę każdej religii czy tylko katolickiej?
Każdej religii. Wiara jest dobra, ale gdy zaczyna w to wchodzic władza, pieniądze, nakazy i zakazy, równi i równiejsi to jest to chore. I niestety na całej rozciągłości dziejowej ludzkości "organizacje religijne" powodowały tylko nieszczęście, ogłupianie i wyzysk. Od czasów prehistorycznych jak ktoś był trochę bardziej kumaty od innych wciskał im ciemnotę wykorzytując jakieś zjawiska i żyła na ich koszt, okradał itd. I to całe zabijanie w imię wiary. Najgorsze w tym jest to że łatwo jest narobić nieszczęścia innym ludziom a potem uzyskać rozgrzeszenie i jest wszystko w porządku. Bardzo wygodne. Niestety nie spotkałem się z osobą która będąc zaangażowaną religijnie nie miała by klapek na oczach i na rozumie...
Mimo że sam raczej jestem przeciw wszelkim organizacjom religijnym, które próbują zobiektywizować to, co jest subiektywne, to nie mogę się z tobą zgodzić.
Między innymi nie zgadzam się z tobą, co do tego że Religie "powodowały tylko nieszczęście". Często tak było, ale nieraz było wręcz odwrotnie. Np. organizacje religijne odgrywały wielokrotnie ważną i pożyteczną rolę administracyjną i przyczyniały się do rozwoju cywilizacji (chociażby cywilizacja Sumerów). Poza tym nauki o tym, że trzeba pomagać innym, nieraz przynosiło efekt. Z resztą mi np. wiara katolicka też kiedyś pomogła.
Rozmawiam dosyć dużo z zaangażowanymi katolikami na różne tematy i uważam że większości z tych rozmów odbywa się w dobrej atmosferze, przy wzajemnej tolerancji. W stosunku do całej populacji ludzkiej nie nazwałbym ich chorymi. Co prawda byli całkowicie przekonani o swojej racji, ale chyba większość ludzi jest takich. Nie chcę cię obrazić, ale zaczynam przypuszczać, że ty też taki jesteś i na dodatek jesteś wrogo nastawiony do osób zaangażowanych religijnie (jednych uważasz za kłamców i oszustów a drugich za głupców). Może trafiłeś na samych takich, ale są też inni.
Z resztą może rozmowa z osobami religijnymi była nie taka, jaka być powinna także przez ciebie. Jeśli od razu nazwałeś ich obłudnymi głupcami lub kłamcami to nic dziwnego, że oni nie podeszli do ciebie z pozytywnym nastawieniem.
To prawda, że w org. religijnych często zasiadali ludzie, którym zależalo tylko na władzy. Ale często (choćby w czasach komunizmu w Polsce) religie odgrywały ważną i pozytywną rolę w społeczeństwie.
A, jeszcze o tej chorobie - porozmawiaj z jakimś mocno zaangażowanym katolikiem na jakieś drażliwe dla niego tematy - jeżeli to nie jest choroba to co?
Chcesz z katolikiem porozmawiać na drażliwe tematy? Polecam Ks. Chmiela. Teraz nie wiem gdzie jest, ale był proboszczem w Rudzie Śl w Bykowinie.
Porozmawiasz z nim na każdy! temat. Nie krzyczy, nie wyzywa od idiotów, spokojnie przedstawi Ci swoje zdanie. I zapewniam Cię, ze nie uda Ci sie go wyprowadzić z równowagi! :-)
I nie obrażaj innych, ok? Są jakieś zakały, ale gdzie ich nie ma?
Po pierwsze nie mam zamiaru nikogo wyprowadzać z równowagi, nie to jest moim celem. Natomiast Twoja odpowiedź tylko potwierdza moje słowa - znasz jednego kleryka w którym mozna pogadać - strasznie ich wielu....
Sawa ta nie zalogowana osoba podała chyba tego księdza jako przykład. Ja też mógłbym ci podać przykłady, ale pewnie w tedy stwierdziłbyś, że znam tyle wporządku katolików ile bym ci wymienił.
To ja polecam ks., który uczył mnie filozofii. On sam powiedział mi, że katolicyzm opiera się na zlepku innych, starszych religii.
Jetes tak samo prymitywny jak te twoje ulubione filmy!!! Przykryo mi ze takiego kretyna nie mozna juz czegos nauczyc, ale nie przejmuj sie analfabetyzm wtorny jest zjawiskiem niestety powszechnym, wiec nie jestes sam! I przypominam Ci ze za obraze Swietosci chetnie skul bym ci ta morde z obrazka sekciarzu jeden! I czy to znaczy ze nie jestem tolerancyjny, broniac swoich wartosci???
Moim zdaniem sposób w jaki chciałbyś bronić swoich poglądów w stosunku do tego w jaki sposób ktoś je zaatakował świadczy, że jesteś nietolerancyjny i prymitywny. Czepianie się ortografii, obelgi i groźby to wszystko, na co cię stać. Poza tym nie chcę się bawić w adwokata, ale czy Sawa nie napisał, że jest przeciwko wszelkim organizacją religijnym, więc nie może być sekciarzem.
Widzę że jak kończą się argumenty to zaczynaja sie obelgi... CO do "skuwania mordy" - po pierwsze nie mów hop, bo nie wiesz kto siedzi po drugiej stronie, po drugie ja nie ukrywam swojego profilu, a także maila, a po trzecei to masz bardzo fajne wartości, tylko pogratulować.
Wiara w Boga z pominięciem wiary w kościół (celowo piszę z małej litery) - popieram, zwłaszcza po wyczynach Rydzyka, Jankowskiego itd. Ale Papieża bym nie obrażał. Uczynił wiele, nie tylko dla rozwoju religii, ale i dla światowego pokoju.
Trzy rodzaje ateistów
--------------------------------------------------------------------------------
Jeden ze znanych pisarzy opowiadał zdarzenie godne uwagi.
Pewnego dnia siedział za stołem z kilku młodymi ludźmi. Z ich rozmów wywnioskował, że uważali się za ateistów. Pisarz pozwolił im mówić i słuchał ich wypowiedzi. Potem spokojnie rzekł do nich:
"Moi panowie, są trzy rodzaje ateistów. Jedni są głębokimi myślicielami, którzy przy studiowaniu systemów filozoficznych dawnych i nowych czasów zeszli na bezdroża i w końcu stracili wiarę w Boga. Nie wiem, czy takie studia doprowadziły Was do niewiary!"
Wszyscy obecni ze skromnością zaprzeczyli temu.
"Drugi rodzaj stanowią ci, którzy bez własnych przemyśleń powtarzają często słyszane słowa tak, jak to czyni papuga. Nie uważam, byście do nich należeli".
I tu zaprzeczyli żywo."
Trzeci rodzaj to tacy, którzy mają nieczyste sumienie, a w których życiu jest wiele złego, tak że wolą aby nie było świętego i sprawiedliwego Boga. Dlatego pocieszają się twierdzeniem: Nie ma Boga, więc żyj, jak chcesz dalej według upodobania! Moi Panowie, czwartego rodzaju nie ma ...,".
Po tych słowach wstał od stołu i opuścił bezbożników mających kwaśne miny.
Przeżycie, o którym pisarz tu opowiada, Biblia określa jednym zdaniem i stawia jasno przed sumienie ludzi: "Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga!"(Psalm 14:1).
Czy Ty też do nich należysz? Może twoja głupota ma źródło w ateizmie, może w materializmie, panteizmie czy w ewolucjonizmie?
Cokolwiek byłoby przyczyną twego błędu - błędu mającego następstwa dla wieczności, pierwszy wiersz Biblii rozprawia się z wszystkimi "izmami".
Może masz gdzieś w kącie zakurzoną Biblię?
Wyjmij ją; i co przeczytasz w 1 Mojżeszowej 1:1? " Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię".
Właściwym powodem i skrytym życzeniem ludzi zaprzeczających istnienie Boga Wszechmogącego, Świętego i Sprawiedliwego jest obłędne pragnienie grzeszenia według upodobania serca, bez ponoszenia w przyszłości sprawiedliwej kary.
Lecz nawet demony liczą się z istnieniem Boga, czytamy bowiem: "...demony również wierzą , i drżą". Dlatego wyjdź z twojej ciemności i weź sobie do serca to, co i do Ciebie Pan Jezus woła:
"Albowiem tak Bóg umiłował świat, że syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był zbawiony przez niego" (Jan 3:16-19). Uczyń ten krok z odwagą, wyznając wielkiemu Bogu swoje grzechy, a otrzymasz zbawienie i życie wieczne na podstawie odkupienia, które się stało przez Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, na krzyżu Golgoty. Czy tęsknisz za prawdziwym życiem, życiem wiecznym? Pan Jezus ma je dla Ciebie!
"Ja pragnącemu dam darmo wody ze źródła żywota. On nikogo nie zmusza . Jak w niebie, tak i w piekle będą jedynie ochotnicy. Dlatego zachęcamy, podejmij jeszcze dziś właściwą decyzję i przyjdź do tego, który Cię miłuje i zaprasza:
"Kto do mnie przyjdzie, tego nie odrzucę precz " (Ewangelia wg Św. Jana 6:37).
Kto zaś jest tchórzem albo lekceważy wielkie zbawienie Boże w Chrystusie, kto nadal pozostaje głupcem niewiary, kto nadal trwa w czynach gwałtownych, grzechu, okultyzmie i odrzuca miłość Bożą, tego los w wieczności będzie straszny:
" Udziałem zaś bojaźliwych i niewiernych, i skalanych i zabójców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką"( Księga Objawienia 21:8).
Jak poważny i trafny obraz cierpień sumienia duszy i wiecznego oddalenia od Boga!
Pozwól się ostrzec i daj się pociągnąć więzami Bożej miłości! Zwróć się dzisiaj do Pana Jezusa. On chce Cię ratować i zostać Panem Twojego życia.
Powoływanie się na cudze opinie nie zawsze musi być słuszne.
Mnie się wydaje, że osoby, które nie bawią się w roztrząsanie kwestii istnienia boga, częstokroć charakteryzuje wyższy stopień etyki niż osoby tzw. wierzące.
Cytat z Psalmu: "Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga!" można interpretować na różne sposoby. Choćby i na taki, że mędrzec sprawą istnienia bądź nieistnienia Boga po prostu wcale się nie zajmuje, lecz żyje roztropnie, nie uzależniając swojej egzystencji od wiarstwa lub niewiarstwa. Human being to coś więcej niż odwoływanie się do konkretnej wiary.
Skądinąd wiadomo, że Biblia, na którą się powołujesz, może być odczytywana na różnych poziomach i że literalne jej rozumienie niczego nam jeszcze tak naprawdę nie przybliża. Powołując się chociażby na Księgę Daniela: "Idź, Danielu, bo słowa są zamknięte i zapieczętowane aż do czasu ostatecznego." (Ks. Daniela, 12,9), można przyjąć, że człowiek nie jest jeszcze gotowy do prawidłowego odczytania informacji zawartych w Piśmie.
Dlaczego sądzisz, że osoby zaprzeczające istnieniu Boga pragną grzeszyć?
Poza tym skoro i "...demony również wierzą , i drżą", to jakiż jest sens wiary bądź takiej wiary w ogóle? Bądźmy jako demony? Do tego może zachęcasz?
Muszę Ci powiedzieć, że jednak JEST czwarty rodzaj ateistów. Na przykład ja. Przez pewien czas nie powiem, że wierzyłam, ale poważnie rozważałam tę możliwość, choć może nie aż tak dokładnie, jak ten pierwszy rodzaj ateistów. Chodziłam na religię i do kościoła (już przestałam), rozmawiałam z ludźmi wierzącymi, no ale nikt mnie nie przekonał, no i ostatecznie nie wierzę. Bywa, ale to moja sprawa, i właściwie, pisząc moje pierwsze pytanie, nie myślałam, że dostanę kazanie, ale że przeczytam jakieś ciekawe wypowiedzi na temat "Pasji" (na szczęście, kilka takich też się znalazło). Pozdrawiam wszystkich.
Wnioskuje z twoich wypowiedzi, ze ty nie chcesz (nie mozesz, nie umiesz, ....) wierzyc, ale ty chcesz wiedziec! A to jestzupelnie inna para kaloszy :). Mam nadzieje, ze wiedziec bedziemy wszyscy po smierci. Dla jednych z nas wiedza moze okazac sie okrutna. A czy bez wiary moze istniec NADZIEJA? Uwazam, ze swiat bez nadzieji pozbawiony bylby zupelnie sensu.
Wnioskuje z twoich wypowiedzi, ze ty nie chcesz (nie mozesz, nie umiesz, ....) wierzyc, ale ty chcesz wiedziec! A to jestzupelnie inna para kaloszy :). Mam nadzieje, ze wiedziec bedziemy wszyscy po smierci. Dla jednych z nas wiedza moze okazac sie okrutna. A czy bez wiary moze istniec NADZIEJA? Uwazam, ze swiat bez nadzieji pozbawiony bylby zupelnie sensu.
Zgadzam się z tymi trzema rodzajami ateistów. Nie odmawiajmy innym prawa wyboru. Tak naprawdę nie ma dowodu namacalnego choćby na zmartwychwstanie Jezusa.
Skoro nie ma Boga to, kto stworzył wszechświat?
Słyszałaś pewnie fragment piosenki „nawet koło od traktora potrzebuje konstruktora”. Jest to oczywiste, że ktoś tym wszystkim steruje, ktoś nad tym czuwa.
Może uważasz inaczej? Może według Ciebie świat sam się zrobił? Uważasz, że Twoim przodkiem była małpa? Jeśli tak to jesteś w wielkim błędzie. Studiowałem na Uniwersytecie Warszawskim, na którym to na „psychologii” dostarczono mi wiele dowodów obalających ten pogląd. Skoro naukowcy twierdzą, że człowiek nigdy nie mógł powstać od małpy to ja im wieżę. Do tej pory nie spotkałem jeszcze profesora, który twierdziłby, że świat sam z siebie powstał – a uczę się już dwudziesty drugi rok. W technikum miałem nauczycielkę od chemii, która była ateistką. Twierdziła, że świat sam się rozwinął przez etap ewolucji, ale z niczego nic nie powstanie, aby nastąpił ten rozwój ktoś musiał stworzyć super materię, od której wszystko się zaczęło. Jak widzisz Bóg musi być. Każdy kto trochę czytał o zjawiskach panujących we wszechświecie musi się, z tym zgodzić. Tak więc śmiało mogę powiedzieć, że ateista to człowiek, który gdzieś usłyszał jakąś bzdurę uwierzył jej i próbuje według niej żyć. Tylko nie zastanawia się co potem. Życie minie jak jeden dzień. I co, do piachu i koniec? Tak widzicie swoją przyszłość? A ja wam mówię, że tak nie będzie. Każdego kto nie chce przyjąć Miłości Bożej czeka piekło. Natomiast za zaufanie mu czeka wieczna radość. Przemyślcie to, jeszcze jest czas na nawrócenie się.
do MG: jakie to żałosne. nawołujesz do nawrócenia jak ksiądz z ambony z jakiegoś Pcimia Dolnego czy innej wsi. A co cię to obchodzi, czy ktoś jest ateistą czy nie? W razie czego nie ty idziesz do piekła. A tak poza tym, co ty robiłeś na Uniwerku skoro nawet "wierzę" nie umiesz poprawnie napisać?
Powiedzial jasnie oswiecony pan X. Alfa i Omega, ktora nic konkretnego nie powiedziala, w przeciwienstwie do MG! Chlopie to nie jest dyktando, a dyskusja na temat fundamentalnych spraw naszego zycia i czytaja niektore wypowiedzi ogarnia mnie smutek.Twoja na szczescie nie wywoluje u mnie zadnych emocji, jest bezplciowa i pozbawiona twoich refleksji na poruszany temat. No i pewnie ja tez jakis blad zrobilem, wiec daje Ci pole do popisu, co bys mogl zablysnac na polu gramatyki i ortografii. POwodzenia!