Machina produkcyjna, którą puszczono w ruch podczas pracy nad "Patriotą" była ogromna. Trzeba było na przykład uszyć kostiumy dla tysięcy statystów. Wszystkie powstawały według oryginalnych wzorów. Wiele elementów scenografii było dziełem kilkudziesięciu rzemieślników. Przy komponowaniu kadrów korzystano z rycin z epoki. Efekty specjalne i komputerowe tricki pomogły nadać autentyczności i epickiego rozmachu wielkim scenom bitewnym, w których brały udział zastępy kaskaderów. Rezultat jest imponujący, trup ściele się gęsto, słychać świst kul i chrzęst oręża. Największa w tym jednak zasługa doskonałej reżyserii Rolanda Emmericha, który po raz kolejny dowodzi, iż ma prawdziwy dar kreowania monumentalnych, zapierających dech w piersiach widowisk filmowych.