Dziś, razem z kolegami miałem okazję obejrzeć tę produkcję ["Pewnego razu..."]. Trwający dość krótko [101min], obraz Rodrigueza wywarł na mnie takie wrażenie, iż odrazu po powrocie postanowiłem opisać moje odczucia po seansie.. 'Desperado 2', jest kontynuacją losów TEGO mariachi [przepraszam jeżeli pomyliłem się w pisowni..], bardzo dobrze znanego nam z pierwszej części [znanego prawda..?:)]. Niestety, podjęto próbę ukazania losów w bardzo pokrętny sposób, [akcja jest przeplatana wątkami z przeszłości] wydawałoby się że zawsze efektowny i ciekawy, tzn dajjący do myślenia, pozwalający lepiej rozumieć postać bohatera... Do dziś dzień byłem pewnien że czegoś takiego spieprzyć nie można.. W tym punkcie naprawdę się zaskoczyłem.
Film nie niesie ze sobą zupełnie nic, zero treści, przesłania, zwykła siepanina, która 'już' po godzinie staje się nudna... A no i jak na AMERYKAŃSKĄ produkcję przystało jest jescze morał.. [i znowu o wolności, ale się nie czepne...]. Jeżeli masz ochotę obejrzeć ten film, zmień to - idź pobiegać, załatwić jakąś potrzebę, ale nie jechać na "Pewnego razu..." Nazwanie tego 'gównem' jak zrobili to moi koledzy uważam za zwyczajną obrazę układu wydalniczego.. [ODDAJCIE MOJE 12 ZŁ!!!]