odnoszę takie samo wrażenie....
Ale Banderas w gruncie rzeczy tez nie grał znowu tak tragicznie. Gorzej z reszta ....miałam wrażenie że to kukiełki;D
Ale film dzieki Deppowi bardzo mi się podobał:D
Bez epitetów!! Każdy może mie swoje zdanie. Fiłm był nie najgorszy ale miedzy "Pewnego razu w Meksyku" a "Desperado" jest ogromna przepaśc Pierwsza częśc była io wiele lapsza a co do aktorów ... noim zdaniem obaj byli nieżli chociaż ja też wolę Depp'a. Banderas zachwycił mnie w "Desperado" i "Masce Zorra".
Wg mnie to Banderas Deppa zostawił kilometr za sobą. Aczkolwiek przez nazwosko Depp, film pewnie obejrzało wiele osób i teraz nie umie ocenić obiektywnie swojego zdania.
Moim zdaniem, to Antonio Banderas uratował ten film, a nie Depp. Chociaż... smutno mi się zrobiło gdy Johnny'emu oczy ,,wydłubali" bo to jedyne co mi się w nim podoba :D