Jakieś sprawy polityczne, ten barman co go w jedynce już Mariachi zabił, Danny Trejo po raz drugi chociaż postać którą grał zginęła w jedynce. Minus za to że już Salma Hayek nie żyła, a na koniec Enrique Iglesias szkoda że drugiego partnera nie grał Ricky Martin. Świetni aktorzy(rewelacyjny Johny Depp) ale scenariusz do bani. Jedynka jest najlepsza, nielicze El Mariachi bo tamto badziewie to do Remaku się nadaje, mam ten film na VHS tylko dlatego że mój dziadek lubi Desperado i dołożył mi 20 zł to interesu, a jeszcze mnie śmieszy polskie tłumaczenie, gdzie w angielskim tytule Desperado 2? "Once upon a time in Mexico" i koniec ale nie polscy genialni tłumacze musieli dodać coś od siebie i dodali desperado 2 a co se będą żałować.