Widze obsade widze Enrique, widze kontynuacje widze porazke, poszedlem wiec zobaczyc film... i slusznie siebalem....
Jakim prawem zakiego filmu zrobili sztampowy film akcji, gdzie prawdziwa akcje, strzelajace gitary i piekne latynoskie kobiety,oraz wspanialych macho zastapili Enrique, tylko jedna gitara - moj boze na dodatek nalezaca do niego! i Hayek, ktora zaczela brzydnac.... zamiast mnostwa wybuchow, super textow i latajacych gosci po zalym barze, bo dostali z jednej ze splow El Mariachi, dai praktycznie kryminal, historyjke oparta na pseudopowstaniu w meksyku, na ktorego tle pojawia sie motyw zemsty.... NIE, jestem zawiedziony, zawiedziony kontynuacja Desperado, ale biorac pod uwage wyiatajaca muze, swietnego anderasa w tej roli, no i oczywiscie Deepa, daje 8... bo wiem, ze co jak co ale film jest dobry.... film, nie desperado 2