brak elementu, który uratował część I - dowcipu Tarantino a raczej sposobu w jaki go opowiada :)
Mi się właśnie wydawało, że Rodriguez stara się naśladować Tarantino i jego "Kill Billa" - Ślepy agent, który jeszcze potrafi trafiać wrogów. I te wszystkie absurdy. Moim zdaniem to nie wyszło filmowi na dobre.