PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=739524}

Pięć koszmarnych nocy

Five Nights at Freddy's
2023
5,7 16 tys. ocen
5,7 10 1 15813
4,3 20 krytyków
Pięć koszmarnych nocy
powrót do forum filmu Pięć koszmarnych nocy

Najpierw to się zapowiadało na bezgranicznie głupi film o dozorcy Mike’u, który w snach rozmawia z dziećmi i pilnuje startej knajpy. Knajpa w zasadzie działa, ale tylko po to, żeby mogły w niej mieszkać dzieci ze snów znerwicowanego ciecia, zamknięte w robotach. Roboty są wielkie jak koszykarze i udają pluszowe zabawki. Dzieci nie robią nic, poza tym, że śnią się Mike’owi, zaś jako roboty albo śpią, albo grają w pętli piosenkę z lat 80. Życie w knajpie komplikuje się w związku z dziecięcymi traumami Mike’a, który samotnie opiekuje się upośledzoną młodszą siostrą, Abby. Abby czuje się zaniedbywana i chce spędzać więcej czasu z bratem, więc Mike zabiera ją do knajpy. Kiedy dziewczynka poznaje wielkie roboty, zwane dla niepoznaki animatronikami, chce mieszkać w knajpie z robotami, co nie bardzo pasuje Mike’owi.

W pewnym momencie w tym pozornie głupkowatym scenariuszu pojawia się policjantka Vanessa. Jak to amerykańska policjantka, wypytuje Mike’a o różne pierdoły, zakłada mu opatrunek na skaleczoną rękę (dzieci ze snów dozorcy mają moc zadawania ran i czasem haratają Mike’a, żeby nie było nudno). Najwyraźniej urzeczony zainteresowaniem okazywanym przez Vanessę, Mike zwierza się policjantce i opowiada smutną historię porwania swego młodszego brata, Garretta, którego był świadkiem.

W międzyczasie pojawia się wątek ciotki Mike’a, która z jakiegoś powodu chce odebrać Mike’owi prawo do opieki nad Abby. W tym celu wynajmuje opiekunkę zatrudnianą przez Mike’a do opieki nad Abby. Opiekunce pomagają koledzy. Wszyscy (opiekunka i jej koledzy) mają zdemolować knajpę, w której Mike robi za ciecia. Prawdopodobnie chodzi o to, żeby Mike stracił robotę dozorcy, a zatem i środki do życia, w tym do opieki nad Abby. Plan trafia szlag, gdy wandale wpadają na animatroniki. Spotkanie kończy się masakrą. Wspominam o tym wątku jedynie z kronikarskiego obowiązku, gdyż ma on dokładnie zerowy wpływ na rozwój wydarzeń wokół Mike’a, Abby i Vanessy. Najmici giną i tyle. Nikt ich nie szuka, nikogo nie interesuje ich los. Zapewne wprowadzono ich do scenariusza jedynie po to, żeby czymś wypełnić czas pełnego metrażu.

Jeżeli Czytelnik dotarł do tego momentu mojego opisu i nadal ma nadzieję na wyjaśnienie, dlaczego ten film nie jest głupi i jednocześnie jest nową wersją Gwiezdnych wojen, to już spieszę z wyjaśnieniem.

Jest to nowa wersja Gwiezdnych wojen, ponieważ: po pierwsze, intryga kręci się wokół rodzinnych konfliktów i tragedii brata i siostry (Mike’a i Abby) oraz ojca i córki (Williama Aftona, korzystającego ze wspomagania zbroją/egzopancerzem wielkiego Żółtego Królika, oraz Vanessy). Fanom Gwiezdnych wojen na pewno nie trzeba tłumaczyć oczywistych analogii, ale dla porządku przypomnijmy: Luke Sywalker i Leia Organa byli rodzeństwem, mającym na pieńku z ojcem, który korzystał z fikuśnej zbroi i respiratora w jednym pakiecie. Po drugie, film kręci się wokół historii dzieci (mały Anakin, dorastający Luke), robotów/animatroników (R2D2 i C3PO) oraz duchów (duchy Jedi). Po trzecie, knajpa jest odpowiednikiem drugiej Gwiazdy Śmierci, która po finałowej walce ulega autodestrukcji. Tu także pewną rolę odgrywa rażenie prądem (Palpatine vs Luke).

Jeśli Czytelnik uważa, że moje streszczenie i wyjaśnienie prawdziwego znaczenia przedmiotowego dzieła jest do dupy, to ja się z tym zgadzam w całej rozciągłości. Na swoją obronę dodam jedynie, że mam już prawie pięćdziesiąt lat i nigdy nie byłam leczona psychiatrycznie.

Jeśli ktoś uważa, że „Five Nights at Freddy’s” to jednak dobre kino, niech pierwszy rzuci kamieniem i wyjaśni, dlaczego?

ocenił(a) film na 4
Gwiezdne_kartofle

Wyjaśniać raczej nie zamierzam, bo opinię podzielam. Tylko możesz mi podesłać namiary na zielarza? Bo podziwiam za analogię do Starłorsów i chętnie spróbowałbym Twojego, yhm, towaru. No wiesz; tak dla weny twórczej.

ocenił(a) film na 1
de_dust2

Palę tylko żarty. Po seansie czułam jakbym tonęła, a tonący i brzytwy się chwyta. Stąd Starłorsy.