To nie jest horror, z horroru tu jest niewiele elementów, głównie trochę pod koniec, wcześniej dostajemy nudny, ciągnący się dramat o kolesiu z problemami gdzie ciocia chce mu odebrać dziecko, a on ma dziwne sny przypominające mu zdarzenie porwania jego brata kiedy był mały. Tak samo nie jest to komedia. Nie znam gier na których oparty jest ten film, więc oceniam go jako zwykły, przeciętny widz i jako taki widz jestem zawiedziony słabym poziomem tego filmu. Jest tu dużo bzdur i głupot, no ale można na to przymknąć oko, w końcu to miał być horror, szkoda tylko że jego autorzy nie zdecydowali się od początku podkręcić akcji, a przez praktycznie półtorej godziny nudnie budują tło do finałowych wydarzeń. Na koniec czytając tytuł zorientowałem się że tam jest pięć koszmarnych nocy, no więc w filmie tego akurat nie widać, nawet pewnym momencie można mieć wrażenie że to produkcja familijna. Niski budżet pewnie nie pozwolił zatrudnić do głównej roli kogoś lepszego, bo Josh Hutcherson to naprawdę przeciętny aktor przez co nie pomaga filmowi. Właściwie na plus są jedynie animatroniczne postacie, szkoda że przez tak niewiele czasu wykorzystywane w tym filmie. Ogólna ocena 4/10, nie polecam do kina, raczej do obejrzenia w domu.