No dobrze Drogie Panie,obejrzałyście,podobało się,chwila wytchnienia od rzeczywistości ale już czas powrócić do szarości dnia codziennego. Naprawdę tego chcą dzisiejsze kobiety?? O tym marzą cichutko czytając książkę przy nocnej lampce?? Mam być taki jak Grey?? Pozwólcie mi zrozumieć
Przecież kobiety same nie wiedzą czego chcą :D Całość polega na tym, że jak jest kobieta to ona wszystko robi by pokazać, że jest ona temu mężczyźnie potrzebna, a ten facet robi wszystko by pokazać, że jest w stanie się nią zająć. A życie weryfikuje, kto kim jest w rzeczywistości, czyli kto ile ściemy walił. Obecnie łatwo tworzyć pozory i jest to co jest, czyli mnóstwo matek samotnie wychowujących dzieci, które piszą, że wolą iść z murzynem niż ze śmierdzącym grubasem, a sama połowy jego nie jest warta bo puściła się z kumplem z facebooka, dlatego że zrobił ładną "słit focie" a teraz zdesperowana szuka faceta z grubym portfelem, bo ten pierwszy czy któryś w kolejce okazał się błaznem który dłubie w nosie :D Ale to o czym mówię to istna patologia do której w większości należycie. Film razem z Waszymi komentarzami jest tego ukoronowaniem :) Gratulacje!
100% racja, kobiety uwielbiają być hipokrytkami, wybielać się i
nie brać odpowiedzialności za swoje czyny/wybory z kim zadawały się.
Większość kobiet, gdy już złapie frajera zataja swoją przeszłość seksualną.
Nie zrozum mnie źle, ale jeśli facet jest taką pipą żeby dociekać przeszłości seksualnej dziewczyny to wiadomo że dziewczyna mu ściemni bo to już sygnał że będzie źle - albo w związku albo w łóżku - bo nie wytrzyma psychicznie porównań z jej dawnymi kochankami...
Błąd. Głównie określają nas czyny/wybory, więc to właściwie najważniejsza rzecz
z iloma, z kim i dlaczego. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu.
Ja nie miałem żadnego problemu z mówieniem prawdy o ilości,
ale kobiety dużo mniej przywiązują do tego wagę jeśli facet im się podoba.
Mężczyźni porządniejsi przeważnie w tym aspekcie podchodzą do tego tak,
że jeśli na stałe kogoś chcą to nie chcą mieć wyzwolonej kobiety.
No chyba, że mają małe powodzenie, to zadowalają się zawsze tym co jest i
przymykają oko na wiele złych spraw jak to robią kobiety.
A kobiety masz rację - ukrywają przed tymi porządnymi realną ilość swych facetów,
bo nie chcą, by sobie wyobrażali to, bali się porównań i myśleli o niej jak o dziwce.
Poza tym wtedy bardziej moralni zastanawiają się czemu kobieta nie robi w seksie tego i tego lub
robi to niechętnie, a pewnie z innymi to robiła i to z przyjemnością.
To jak wygląda relacja oraz to jak wygląda sam seks zależy w sumie od mężczyzny jakie
kryteria obierze i kobieta do tego przystosuje się.
Bzdury.
Moja zasada - moja przeszłość to moja sprawa - i babie nic do tego.
Jej przeszłość to jej sprawa - i mi nic do tego.
Pewnie dlatego żadna po pewnym czasie niczego nie taiła -bo wiedziała że dla mnie to nie ma znaczenia.
Każdy ma inny kryteria. Mnie nie obchodzą słowa.
Interesują mnie tylko czyny/wybory, bo one mi mówią więcej niż rzeka słów.
Z początku byłem wartościowym facetem, z czasem widząc egoizm ludzki
brałem życie pełnymi garściami wykorzystując próżność kobiet.
Bo bycie dobrym na tym świecie jest bezcelowe, tego nikt nie docenia.
Nie zatajałem jednak tego, że stałem się draniem i miałem sporo kobiet,
ani kobiety nie zatajały przeze mną tego aspektu,
bo jestem bardzo otwartą i szczerą osobą. Stałem się mało moralny, to fakt.
Wręcz zdziwiony byłem, że kobietom w ogóle to nie przeszkadza i
z takim pragnie seksu, bo pewny siebie i przystojny,
mim, że w środku pozbawiony wrażliwości i sumienia, a olewa porządnych.
Większość na dodatek oczekiwało ze mną czegoś więcej niż romansu i
doceniało mnie, gdy nie powinny.
Ja tylko chciałem miło spędzać czas i dawać im po nosie nauczkę.
Gdy poznałem swoją żonę wróciłem do swego dawnego ja.
Dość miałem zabawy ludzkimi uczuciami, dość miałem karania egoizmu kobiet,
które wolą próżnego i pewnego siebie przystojniaka od
(mimo że to robiłem to na pokaz) ... porządnych facetów,
bo olewają mniej przystojnych oraz mniej śmiałych.
Mojej żonie też opowiedziałem co robiłem, a jednak zamiast mnie odrzucić,
to zaintrygowało ją też to we mnie, bo drążyła temat.
Właściwie ona jest jedyną kobietą, o którą starałem się.
Nigdy jej nie zdradziłem mimo wielu sprzyjających okazji.
Całe życie obserwuje ludzkie zachowania, bo ludzie mnie fascynują i
ten świat jest chory. Kobiety jedno mówią, drugie robią.
Kobiety ciągną do najmniej moralnych facetów.
Bo uwielbiają przystojniaków, pewnych siebie cwaniaków, bogatych.
A potem większość na tym się przejeżdża. Albo wykorzystane.
Albo zostają z dzieckiem. Albo są tą drugą na boku wierzącą w bajeczki.
Albo wiecznie okłamywaną i zdradzaną.
Wiem, że wielu facetów nie byłoby zadowolona z przeszłości ich partnerek,
gdyby dowiedzieli się prawdy :)
Tobie to nie przeszkadza. Moim zdaniem głównie nas określa przeszłość,
bo to są czyny i można po nich poznać kogoś jaki jest naprawdę,
a nie słuchać bajeczek, które ludzie opowiadają w pierwszym roku od poznania i
tracić czas na mało wartościowe osoby.
Każdy kto jest dorosły, ponosi odpowiedzialność za siebie. Za głupie wybory i decyzje się płaci. Dotyczy to i kobiet i mężczyzn.
To nic nowego.
Trzeba po prostu dorosnąć.
Nie ma co generalizować. Jeżeli tak postrzegasz rzeczywistość to uważaj, bo możesz się jej poddać. Napisałem jak wygląda większość, ale nie znaczy że nie ma fajnych uśmiechniętych dziewczyn. Fakt nie jest łatwe by takową znaleźć i jeszcze do siebie przypasować, ale o to w tym chodzi :) Ludzie mi mówią, i tak idealnej nie znajdziesz, ale w toksycznym związku siedzieć też nie chcę. Niektórym to wystarcza, ale nie mi :)
Są to sprawy zresztą jak w większości, że nie ma jedynego prostego rozwiązania - ludzie się różnią ale wydaje mi się, że podstawa to swobodna komunikacja.
Wszystko to ładnie opisujesz,ale...
Ty nie karałeś kobiet,tylko świetnie sie bawiłeś!
Wyszumiałeś sie zwyczajnie,a opowiadasz o tym,jak o jakiejś misji : D
Nieprawda. Czułem duże obrzydzenie do kobiet i wyszumieć się to była ostatnia rzecz o jakiej myślałem. Raczej robiłem co robiłem, rozkochać, wznieść na wyżyny, a potem być skrajnie okrutnym,
by ukarać próżność i egoizm . Za co ?
To kobiety wybierają z kim chcą się spotykać,
z kim idą do łóżka, z kim chcą mieć związek.
Ciągną do najmniej moralnych facetów z powodzeniem.
Kobiety przeważnie nie znają kogoś przeszłości, nie chcą znać, bo nie chcą oceniać kogoś po najważniejszej rzeczy czynach/wyborach z iloma, z kim, dlaczego. Same też nie chcą być oceniane po niej,
bo zawsze wyjdzie, że najgorzej traktują wartościowszych,
a najlepiej najmniej moralnych. Chemia ? Miłość ?
Najczęściej ją mają doświadczeni mężczyźni, którzy są obyci z kobietami i zaliczali ich co nie miara. Najrzadziej ją mają nieśmiali, najwrażliwsi, z największym sercem.
Czymże jest ta miłość jak w większości przypadków jest dawaniem dupy najmniej moralnym facetom, najbardziej pewnym siebie, najbardziej zamożnym, najbardziej przystojnym. Kobiety przeinaczają wszystko na swój wygodny sposób.
Kobiety najczęściej wybierają tych mniej moralnych - facetów z powodzeniem, bo pewność siebie - cwaniactwo,
bo wygląd - próżność, bo kasa.
Nie ma znaczenia z jakiego powodu z tych trzech.
Tym bardziej moralnym i wartościowym nie dają szansy na poznawanie, na seks, na związki. Gdy faceci najmniej moralni tych szans mają bardzo wiele. Poznawałem wiele kobiet, wielu mężczyzn. Widziałem wszystko co dotyczy obu płci, prawdziwe myśli, przekonania, doświadczenia i
ze 100% pewnością i przekonaniem wiem, że osoby,
które uznaje za mniej wartościowe i mniej moralne dostają najwięcej szans na poznawanie, na seks, na związki od kobiet.
Kobiety ich najbardziej uwielbiają. Natomiast osoby wartościowsze i bardziej moralne są spławiane już na starcie,
dostają mało szans od kobiet.
Dla Ciebie wszystko jest albo białe albo czarne.
Nazywaj to sobie i tłumacz jak chcesz,ale bardzo często działa to wszystko w obie strony.
To kobiety WYBIERAJĄ z kim chcą się spotykać i
z kim idą do łóżka. Mają wybór i decydują.
Olewają bardziej wartościowych i bardziej moralnych,
bo gorszy wygląd, bo nieśmiałość, bo brak kasy.
Wybierają mniej moralnych i mniej wartościowych ,
bo lepszy wygląd, bo cwaniactwo, bo kasa.
Chcesz bym o tym zapomniał, że to KOBIETY WYBIERAJĄ,
a nie na odwrót i muszą ponosić konsekwencje swych wyborów, że wybierają mniej moralnych.
Wiec dlaczego próbujesz zmieniasz temat ?
Nie zapominaj,że to nic innego jak dobór naturalny partnerów - pewne cechy przyciągają do siebie wzajemnie i dzieje się to w sposób naturalny,bez kalkulacji.
Jeżeli mężczyzna dominuje na tle innych i bardziej stara się o względy kobiety,to jest dużo bardziej zainteresowana takim właśnie osobnikiem,niż tym nieśmiałym,o którym nawet nie ma zielonego pojęcia,że się nią interesuje na poważnie.
A zatem doskonale :)
Doszliśmy, że to co przyciąga mocno kobietę to:
-Przystojność (rysy twarzy, sylwetka lub bardzo zadbany wygląd),
-Pewność siebie i silne atrakcyjne cechy męskie:
cierpliwość, wytrwałość, niezależność, dojrzałość emocjonalna, wychodzenie z inicjatywą, nie oddawanie kontroli, pewność siebie, inteligencja, zaradność, ambicje, pasje, poczucie humoru itp
-Wysoki status społeczny (to ile się wie, ile potrafi, kogo się zna, jaką ma się pracę, czyli ogólnie ile mężczyzna znaczy i jakim szacunkiem się mężczyzna cieszy w społeczeństwie)
-Bogactwo
-Dobra bajera (seksualność, intrygowanie, fascynowanie, rozpalanie kobiet)
Sądzę, że nic już nie ma do dodania w tym temacie :)
Niezależnie od wyglądu czy kasy każdy facet może mieć olbrzymie powodzenie u pięknych kobiet jeśli ma
pewność siebie i silne atrakcyjne cechy męskie lub
dobrą bajerę. I wyróżnia się mocno ponad resztę.
Taki Grey nie ma zbyt dużo atrakcyjnych cech męskich jakie wymieniłem oraz nie ma dobrej bajery, która rozpala kobiet i sprawia, że kobieta jest mocno zaintrygowana i zafascynowana. Faktem jest, że gdyby nie miał wyglądu czy kasy miałby malutkie powodzenie.
Myślisz,że twórcy takiego filmu nie wiedzą co zrobić z facetem na ekranie,aby damską cześć widowni doprowadzić do jakiejś zbiorowej fascynacji?
Wracając jeszcze na chwilę do tematu (w którym nic już nie ma do dodania ) - pomyśl,które kobiety fascynują mężczyzn,a zrozumiesz,iż z Twojej strony nie była to żadna nauczka hehe...
Odpowiedziałem trafnie w 100% jacy mężczyźni przyciągają lub fascynują kobiety.
Przyciągać może wygląd.
Fascynować może:
-Bogactwo mężczyzny
-Status społeczny mężczyzny
- Atrakcyjność cech męskich,
-Dobra bajera - czyli komunikacja i spektrum seksualności.
Dwa ostatnie dają takie efekty, że niezależnie od wyglądu, pozycji społecznej czy kasy wzbudzają zazdrość innych, że kobiety pragną tego mężczyzny, a inni tylko zastanawiają się co on takiego mówi i robi, że tak działa na kobiety, że wyróżnia się mocno na tle innych, a reszta jest nudna
Rozumiem.
Mężczyzn fascynują kobiety:piękne (zadbane),gospodarne,cenione (lubiane),o bardzo atrakcyjnych cechach damskich i bardzo seksualne.
"Dwa ostatnie dają takie efekty...",że wystarczy :D
Po przeczytaniu książki a jeszcze lepiej, po obejrzeniu filmu prawie każda by chciała takiego faceta (bo przystojny, bo bogaty, bo jakby nie było czuły i doprowadza kobietę do orgazmu w 2 minuty a że tam czasami jej przyjebie, kwestia gustu...) ale jeśli przyszłoby co do czego i we właściwszych realiach taki pseudo Grey z zafajdaną psychiką by się pojawił i chciał się ruchać jak mu się podoba to 90% z nich by "podziękowała". Magia kina, magia wyobraźni, siła marketingu i nie wiem po co drążyć temat.
Tak czy siak kobiety są głupiutkie, bo olewają tych bardziej wartościowych,
a gustują w najmniej moralnych facetach, którzy zaliczają najwięcej kobiet i
traktują często kobiety jak zabawki do seksu to znaczy
ciągną do pewnych siebie (cwaniactwa)....do bogatych...do przystojnych (próżnych).
Nie ma co żałować kobiet, że są wykorzystane, że same zostają z brzuchem,
że są okłamywane i zdradzane, jak kierują się tak próżnymi kryteriami.
Niektóre kobiety to po pierwsze. Po drugie, pewność siebie nie zawsze musi być równoznaczna cwaniactwu a dobry wygląd nie musi zwiastować o próżności faceta- stereotypy. Owszem, wielu takich jest ale wiele jest także kobiet, które od takich postaci stroni. Po co tak generalizować...
A co to ma wspólnego ze stereotypami, jak to są fakty,
że najbardziej pewni siebie, najbogatsi, najprzystojniejsi zaliczają najwięcej kobiet,
a kobiety najbardziej ciągną do takich typów mężczyzn, bo mają gdzieś,
że tacy są mniej wartościowi, ważne , że podobają się,
bo...pewność siebie, bo dobry wygląd, bo kasa.
Dobry wygląd tak jak i dwa pozostałe atuty bardzo sprzyjają próżności.
Sprzyjają też dużemu powodzeniu. A duże powodzenie to mała moralność.
Kwestia tylko tego czy facet będzie to wykorzystywał czy też nie.
Obserwowałem ludzi i wiem jacy są ludzie.
Przebywam wśród kobiet, jak i wśród mężczyzn też :)
Ewidentnie typy o jakich pisałem z największym powodzeniem są
najmniej moralni i najbardziej próżni i przy facetach się z tym nie kryją.
To, że nie będą mówić prawdy o swej gorszej przeszłości czy ukrywać intencje przed
kobietami ma jasny cel. Nie ma przypadku w tym, że ok 90% relacji damsko-męskich to nie związki,
a seks na jeden czy kilka razy, układy bez zobowiązań czy romanse.
Nie ma co żałować kobiet obojętnie co je złego spotyka ze strony facetów.
To bezcelowe, bo to przecież konsekwencje ich własnych wyborów,
olewania bardziej wartościowych facetów, a chęci poznawania, chodzenia do łóżka i zakochiwania się w
mniej moralnych i mniej wartościowych facetach - pewniejszych siebie, bogatszych, przystojniejszych.
Dla większości kobiet tacy faceci to jest właśnie ideał. A potem przeważnie wykorzystane lub
związek, gdzie jest okłamywana i zdradzana. To jest inteligencja kobiet. Próżność i egoizm.
A skoro tak tym kierują się kobiety, to mają to na co zasługują.
Najgorsze w tym wszystkim, że gdy taka kobieta ma dość być
zabawką seksualną dla pierwszych lepszych to obniża progi i daje szansę takim bardziej moralnym,
mniej pewnym siebie, biedniejszym, mało przystojnym, ale przeważnie ukrywa swą przeszłość seksualną i szuka takiego frajera, by wychowywał nieswoje dziecko.
Ojej, kobiety takie straszne i próżne. Od zarania dziejów kobiety szukały partnera, który jest im w stanie zapewnić wyżywienie, opierunek i dach nad głową a mężczyźni kobiet, które dałyby im zdrowe potomstwo. To nic nowego. Aczkolwiek moim zdaniem, jeżeli facet jest zamożny (i wynika to tylko z jego pracy) to oczywiście jest to jego mocna strona, bo widać,że sobie człowiek potrafi poradzić w życiu. I nie każdy jest złamasem.
Negujesz tylko kobiety. A mężczyźni? Czemu żaden nie ogląda się za mniej atrakcyjną, nudną dziewoją? Ona może mieć i złote serce a facet i tak poleci za pustą, sztuczną pięknością :) To chyba działa w dwie strony, więc zanim zaczniesz nienawidzić wszystkie kobiety, zastanów się trochę czy sam jesteś czysty jak łza.
Po co mam pisać o facetach, skoro wiadomo, że najbardziej pewni siebie,
najbardziej zamożni, najbardziej zamożni są najmniej moralni i
było tak od zawsze, a kobiety do takich ciągną.
Po co mam pisać o facetach jak to kobiety wybierają kogo chcą poznawać,
z kim pójdą do łóżka i z kim się zwiążą.
ale tu mają ból dupy co poniektórzy, a już zwłaszcza faceci ;)
ale odnosząc się do książki/filmu, na co lecą kobiety, to jak już gdzieś wcześniej pisałam, Grey to jest teraz ideał mężczyzny w literaturze, o ile można to nazwać literaturą ;) na kartach historii, wyryje się, że w latach 2012 czy ileś tam, powstał bożyszcze kobiet, facet przystojny, z furą i komórą a nawet z helikopterem :D, obrzydliwie bogaty no i yyyy skrzywdzony?
puste to nasze pokolenie, co nie ?
myślę, że decydującym czynnikiem dlaczego laski lecą na Greya są dialogi ...
książka ogólnie jest lipnie napisana, Ana obrzydliwie nudna, ale dialogi biorą górę.
mnie osobiście podobają się faceci inteligentni, którzy mają coś do powiedzenia i odrobinę mroczni no i z poczuciem humoru.
lubię dwuznaczność, droczenie się, ironię i humor.
tam trochę tego jest, niektóre dialogi chętnie bym przeprowadziła z jakimś mężczyzną :P
mogłeś zadać pytanie ''Czego nie mam ja, co ma Grey? '' :D
Hmm, film ten oceniam jako bajkę dla dużych dziewczynek (sama nią będąc), nie oglądało mi się jej źle, zachwycona też nie byłam. Słodka, kolorowa opowieść i już. Po co dodawać historię, że tego chcą kobiety. Każda kobieta podobnie jak mężczyzna jest inna, nie codziennie mam ochotę wpieprzać łososia chociaż go uwielbiam (tak wiem,że nie powinnam go jeść bo bałtycki zawiera mnóstwo świństw, ble, ble ble). Z seksem też bywa różnie, osobiście uważam że delikatnie pod kołderką to się bawić ze sobą można, a większość kobiet, a przynajmniej ja, woli jak mężczyzna w łóżku jest mężczyzną. Nie znaczy to że mąż mnie po dupie pasem trzaska:P ale klaps nikomu nie zaszkodził, a w trakcie bywa bardzo miłym doświadczeniem:) wiązanie czy zasłanianie oczu też nie uważam za coś szokującego.
Niestety większość ludzi skwierczy na temat książki a tym bardziej filmu gdyż tytułowy bohater ma takie a nie inne upodobania seksualne. Kobiety nie rzuciły się na tę książkę a później jej ekranizację bo magle wszystkie pokochały być prane pasem po dupie. Każdą kobietę intryguje tajemniczy, pewny siebie mężczyzna który z pozoru zimny jak stal interesuje się TYLKO nią a koniec końców kocha. Nie trzeba być milionerem, zabierać na wycieczki prywatnym helikopterem. To nie w portfelu leży sekret mimo powszechnej opinii. Znam wielu mężczyzn którzy nie śmierdzą groszem a są tak są bardzo pociągający przez to jakie mają usposobienie. Nie ważne czy lubią piwo czy wino, piłkę nożną czy gry komputerowe, są łysi czy też włochaci. To nie w tym rzecz. TO jest sekret Greya a nie to jaki jest w łóżku. To tylko wątek fabularny, coś na czym autor oparł historię, dopełnienie charakteru bohatera. Nie ma co się sprzeczać (po co ja to mówię, przecież każdy kocha 'hejt') o to jakk kto powinien być. Ale nie widzę logiki w utożsamianiu głównego bohatera jedynie z zimnym skrwsnm który macha pejczem i tym samym w ciągłym zadawaniu pytań 'co w tym Grey'u jest takiego?' - gdyż odpowiedź już każdy ma gotową i nie dopuszcza do siebie innego wyjasnienia. Niektóre żarty w tym temacie są śmieszne, jak ze wszystkiego ale dziamganie na około, ZWŁASZCZA kiedy najczęściej 'dziamgacz' się z książką ani filmem nie zapoznał? @Zodiak - jak zwykle nie można mnie dopuszczać do komentowania. Rzadko to robię ale jak już to esej z tego wychodzi. Mimo iż piszę to za pomocą opcji 'odpowiedz' to nie traktuj tego wywodu zbyt personalnie. Wydajesz się inteligentnym człowiekiem więc będziesz wiedział która jego część jest stricte do Ciebie a co pozwoliłam sobie dodać dając upust fantazjom niczym Grey (nie mogłam się powstrzymać ;) ). Pozdro szejset.
Wybaczcie literóweczki ale filmweb nie jest przyjazny dla użytkowników smartfonów i ciężko cokolwiek edytować. Czekam na hejt z niecierpliwością :)
Nie czytałam, nie oglądałam bo nie lubię takich opowiastek. Jak widzę, na forum, też się nikt tym specjalnie nie zachwyca. Skąd więc przypuszczenie, że wszystkie panie marzą o czymś takim? Ja tu widzę pojedyncze przypadki zachwytu i wiele przypadków jego braku. Czy masz być jak Grey? Bądź kim chcesz. Ja nie wiem kim on jest i mało mnie to obchodzi. :)
Kobiety są stworzeniami czysto seksualnymi. Świadczy o tym wiele faktów jak np. posiadanie prze nie łechtaczki, narządu odpowiedzialnego tylko i wyłącznie za odczuwanie przyjemności seksualnej . Do tego ilość możliwych orgazmów (18 rodzajów!), które mogą przeżywać nawet przez kilkadziesiąt minut bez przerwy.
Największym draństwem współczesnego świata jest wyidealizowanie kobiety. Odseparowanie je w świadomości mężczyzn od seksualności i pozostawienie jej tylko po stronie męskiej. My jesteśmy tymi draniami myślącymi o jednym a one świętymi madonnami zmuszanymi do tego wstrętnego, brudnego, męskiego seksu. I było by to zabawne gdyby nie litera prawa, która na zachodzie za np. podrywanie koleżanek w pracy już nie jednemu facetowi, prawomocnym wyrokiem sądu, zakończyła karierę. Kobiety mają zdolność iście infantylnego racjonalizowana i tłumaczenia sobie wszystkiego na swój specyficzny sposób, a durni faceci biorą to jako świętą intencję i prawdę absolutną.
Faceci się przyglądają, podziwiają i.... boją się podejść, bo ktoś ich wykastrował w młodości,, wpajając, iż kobieta to rzecz święta i należy ja czcić. Grey jest inny, konkretny stąd fascynacja męskim okiem oceniając.
Po prostu we wszystkich kulturach kobieta to przede wszystkim matka, żona i opiekunka domowego ogniska, bo macierzyństwo pochłania większość część jej życia, Dopiero w rozwiązłej kulturze zachodniej kobieta zaczęła być odbierana przez mężczyzn wyłącznie jako "stworzenie czysto seksualne".
Tez kiedyś czytałem te głupoty o orgazmach, ale jak napisali, że faceci mają Punkt G w tyłku, to się trochę przestraszyłem.
Fanki "50 r*jów" nie kochają osoby Greya, lecz po prostu historię, powolną transformację jego charakteru przez bohaterkę. To główny powód nieścisłości i sporów.
Dlatego pytanie "to taki jest wasz ideał?" jest z deka niedorzeczne. Przecież ten film to bajka, fantazja 40-latki, więc nie ma co porównywać go do realiów. Fantazje - ok, ale nie jeśli myli się ich z rzeczywistością. IMO wyrządzono tu dużą krzywdę biednym kobietom, które popadają w idealizm, choć same są jak ktoś napisał here typowymi "Grażynkami". Poza tym każdy/każda ma inny gust, piękno jest subietywne, etc., jedne wolą typy macho, drugie zagubionych wrażliwców i artystów, więc po ch*ja się kłócić?
Ta historia trafia jedynie do bardziej emocjonalnych osób, więc próba wytłumaczenia "o co tu kaman" komuś chłodno myślącemu, pragmatycznemu, rozsądnemu jest jak mówienie ślepemu o kolorach. (nie twierdzę przez to że te cechy są złe. ludzie są różni, ok?)
Więc wracając do pierwszego zdania - uczuciowe indywidualistki lubią marzyć o "facetach z problemami emocjonalnymi", gdyż fantazjują o roli zbawicielki, która sprawi że zimnemu samotnikowi - jakim mimo wszystko był Grey - zmięknie serce, że on, "och, potrafi jednak kochać".
Do tego dochodzą pierwotne pragnienia submisji i patrzenie na status materialny jako ewolucyjna cecha -> miks idealny.
Ech, nie wszystko jest takie proste.
Swoją drogą zamysł książki/filmu był ciekawy, ale wykonanie - typowo pod popkulturkę - już słabe. Wyszły z tego bardziej loffki niż sado-maso. Typowa romantyczna bajeczka o miłości z przemyconymi elementami BDSM.
Swoją drogą w mojej rodzinie jest dużo "Grażynek", ale żadna nawet nie wie o istnieniu takiej książki i filmu. Tworzycie jakieś głupie teorie o odbiorcach tej szmiry.
Ja to widzę, że jak autorka połączyła romans o przystojnym miliarderze z szarą myszką (target dziewczyny 16-22 lata) i perwersjami (target chłopcy 16-24 lata) i to się sprawdziło. Nie mieszałbym do tego gospodyń domowych.
Korwin Mikke mówi od lat, że kobiety tego chcą. Jedynie feministyczna propaganda nie pozwala im tego przyznać. Ale nagle jak pojawia się w kinach taki gniot to prawda wychodzi na jaw.
Kobiety uwielbiają intrygujących mężczyzn, którzy zaskakują, nie popadają w rutynę i przy tym szaleńczo są zakochani. Sex jest uwieńczeniem miłości i w tej historii taką papryczką chili, która wyostrza apetyt. A panowie, nie dajcie się zmylić, apetyt kobiety mają ogromny. Ponieważ opowieść ma poruszyć do głębi, rozszaleć wszystkie zmysły, jest dobry sex (to taki, który daje satysfakcję obojgu), jest fascynacja, jest niepewność, są ogromne emocje i jest MIŁOŚĆ.
Dlaczego książka to taki fenomen? Ponieważ autorka podała nam to wszystko bardziej. Bardziej niż inni.
A film? Ponieważ wszystko było idealnie wykalkulowane, kilka miesięcy dobrej reklamy no i kiedy premiera? W walentynki. Ile zarobił przez pierwszy weekend? Jakieś 90 mln dolarów?
Możecie się tu kłócić, film kiepski, książka banalna, osobiście dobrze bawiłam się podczas tej lektury. A film? Na pewno obejrzę :)
Film zarobił kupę kasy, ale tylko przez pierwszy weekend. Już tydzień później zainteresowanie gwałtownie spadło. To te Walentynki, ludzie wtedy szaleją.
Emocje w książce są straaasznie spłycone, a film był na początku zabawny a potem nudny. Zmysły mi się rozszalały jak podczas robienia prania.
Na pewno jakiś tam procent kobiet , te do których adresowana jest ta książka, to niezaradne ciepłe kluchy, które lubią czuć mocną rękę faceta nad sobą, potrzebują aby im wszystko zapewnił, opiekę, wyżywienie, dach nad głową, jednym słowem kobieta - kula u nogi, która jedyne co potrafi to rozkładać nogi i robić zakupy w galerii. Jak czytam to forum to zaczynam rozumieć czemu mężczyźni tak gardzą kobietami i czemu nawet kobiety nie lubią kobiet. Wstyd mi za to co tu czytam bo zapewniam, ze nie wszystkie kobiety takie są.
To proste 80% kobiet to kretynki więc miej nadzieje że znajdziesz którąś z tych 20% normalnych...
To jest film psychologiczny o poważnych problemach współcześnie spotykanej postawy, nie dojrzałości do poważnego związku, zachowywania sztucznego dystansu (z powodu lęku przed zakochaniem). Docenienie dzieła nie oznacza, że to co w nim jest ukazane odbiera się za dobre. Docenienie oznacza ZROZUMIENIE idei, którą przekazuje artysta (a ta idea tu to KRYTYKA tego typu postaw, aby było to JASNE dla mniej pojętnego widza, doprowadzonych do SKRAJNOŚCI). Np. "nie dotykaj mnie", "spać osobno", lub nie pożądanie zakochania. Tego typu rzeczy są nauczane na kursach zdobywania kobiet w taki sposób aby trzymać je na dystans i w każdej chwili bez zobowiązań można było je zostawić nie powodując u nich buntu bo od początku miała by być to chłodna umowa. To ważny problem współczesnego świata, który wart jest ukazania w filmie -po to zresztą jest min. sztuka, taka rola artysty. Skłaniać do refleksji!
Fenomen tego filmu polega na tym, że facet powoli zmienia się pod wpływem kobiety... Większość kobiet/dziewczyn marzyła kiedyś o typowym draniu, którego chciała zmienić na porządnego mężczyznę. Bicie i inne SM-y musiały być jakoś zrównoważone przez współczucie spowodowane przeszłością Greya, no i mamy idealne połączenie skrzywdzonego badboya, którego da się doprowadzić do raju przez naszego aniołka Anastazje, która jest czysta i honorowa. Trochę jak Ying i Yang ona schodzi trochę na jego upodobania, a on wybiela się jakimś romantycznym związkiem- czy jak oni to tam nazywają.