Przecież ten film to jakiś dramat. Człowieka, który napisał scenariusz powinno się ukrzyżować
obok osoby, która ten scenariusz zatwierdziła i zgodziła się wyprodukować cały kwas. Film nie ma
krzty magii, nie ma w nim połowy istotnych bohaterów z książki, fabuła została diametralnie
zmieniona, wszystko jest spłycone do minimum. Ani trochę nie podobało mi się to, co zobaczyłam.
Mam nadzieję, że doczekam się remake'u, za który weźmie się ktoś z większym budżetem,
bogatszą wyobraźnią, odrobiną szacunku do pierwowzoru oraz lepszą wytwórnią za plecami.
Cieszę się, że najpierw przeczytałam 3 części kronik obdarzonych zanim obejrzałam.