Władek, po niesłusznym skazaniu i spędzeniu kilku lat w więzieniu, przyjeżdża do swojego miasteczka. Chce wyjaśnić kto doprowadził do jego oskarżenia. Okazuje się, że aparaty, które rzekomo ukradł, podrzucił mu, nieżyjący już profesor Michałowski, który niegdyś traktował go jak syna... Władek - dla dobra wdowy - decyduje się zrezygnować z rewizji procesu.