PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31929}

Piętno

Bent
1997
6,4 2,5 tys. ocen
6,4 10 1 2540
4,5 2 krytyków
Piętno
powrót do forum filmu Piętno

Stracona okazja

ocenił(a) film na 4

Cóż za rozczarowanie. Świetny materiał, przesycony emocjami, interesująca historia dająca sporo możliwości realizatorskich, a tymczasem Sean Mathias ("Bent" to jedyny do tej pory wyreżyserowany przez niego film) poszedł po najmniejszej linii oporu realizując zwyczajny teatr telewizji. I gdyby jeszcze spróbował to wykorzystać, tak jak zrobił to chociażby Derek Jarman z "Edwardem II". Jednak wersja Mathiasa jest zupełnie nieprzystosowana dla potrzeb kina. Ta inscenizacja jest zbyt sterylna, pompatyczna, wręcz pretensjonalna. To, co robi niezwykłe wrażenie na deskach teatru, przeniesione bezrefleksyjnie na ekran staje się puste, sztuczne, fałszywe i totalnie niewiarygodne. Pomimo starań aktorów (Clive'a Owena i Lothaire'a Bluteau'a) ani na chwilę nie opuszczało mnie wrażenie, że to wszystko jest tylko grą, iluzją, kłamstwem. Nie wierzyłem im, nie wierzyłem niczemu, co zobaczyłem na ekranie.
A mogło być zupełnie inaczej. Historia jest niezwykle mocna emocjonalnie, dramatyczna. Opowiada o egocentryku, który nagle wypada ze świata własnych iluzji wprost w mrożące krew w żyłach realia nazistowskich Niemiec. Doświadcza upokorzeń i przemocy, odkrywa głębię własnej desperacji, która pchnie go ku przerażającym czynom, a w końcu odnajdzie miłość i ukojenie w świecie marzeń. To wszystko jest obecne w sztuce "Bent", wystarczyło tylko sięgnąć i wykorzystać poszczególne wątki do utkania poruszającego obrazu człowieka w czasach ostatecznych. Wielokrotnie oglądając ten film łapałem się na tym, że wyobrażałem sobie, jak mogła ta scena wyglądać, gdyby zrobiono z tego film, a nie nieudaną teatralną inscenizację.
Wielka szkoda tematu, wielka szkoda aktorów. Pozostaje liczyć na to, że kiedyś ktoś jeszcze sięgnie po tę sztukę i zrobi z niej film, na jaki zasługuje.

ocenił(a) film na 8
torne

Rzeczywiście jest teatralny, ale dzięki temu właśnie niektóre sceny nabierają szczególnej siły. Gdyby to zrobić bardziej 'filmowo', mielibyśmy do czynienia z zupełnie innym dziełem, może lepszym, może gorszym.

'Edward II' mimo wszystko też był dość teatralny.

ocenił(a) film na 9
torne

Teatralność jest właśnie największą zaletą tego filmu i to ona czyni go oryginalnym. Bez niej byłby podobny do setek innych filmów wojennych.

ocenił(a) film na 4
madamelarte

teatralność MOGŁA BYĆ zaletą tego filmu (vide wspomniany przeze mnie Edward II)