Cytując po części pewnego YouTubera "Ty idioto! Coś ty zrobi?! Jak mogłeś tak po prostu ujawnić się jako nowy "Jigsaw" agentom FBI?! Ty durniu! Ciule głupi!"
Ja kumam, że Hoffman nie zawsze postępował ostrożnie, no ale żeby się tak po prostu ujawnić detektywom no to po prostu ręce mi na niego opadły. Toż mógł się przecież cichaczem dostać na tę komendę i przy okazji nie zabijać nikogo tylko Jill. Taki "efekt motyla" - gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała. Gdyby Hoffman się nie zdradził to nikogo innego by nie zabił.
Ehh... No myślałam, pragnienie zemsty pragnieniem zemsty, ale miałam Hoffmana za sprytniejszego faceta...