"Pieśni z drugiego piętra" to na pierwszy rzut oka film zawierający dużą dawkę humoru(czasem bardzo oryginalnego). To jednak tylko "przykrywka". Pod nią znajduje się głeboki film który porusza. Film o święcie zagłebiającym się w chaosie, o świecie bez norm moralnych.
Po obejrzeniu filmu wydaje mi się że jakoś dziwnie bliskio nam do apokalipsy według R. Anderssona.