Pierwsza część ma ocenę 6, a ta tylko 4. Przecież z logicznego punktu widzenia te filmy się nie różnią, a w drugiej części rekiny przynajmniej nie pływają na wstecznym.
Jakością wykonania . Tutaj mamy niskobudżetowy , kiczowaty film , tandetnie wykonaną scenerię ( beznadziejne makiety w studiu filmowym ) , drewnianych aktorów.
W oryginalnym produkcie , dużo bardziej się starali wykonaniem i grą aktorską.
Ale za to podsłuchują rozmowy.
Absurd goni absurd. Scenariusz wymyślił jakiś nastolatek ze zbyt wybujałą wyobraźnią. Aktorstwo na poziomie braci Mroczków (czyli o aktorstwie nie może być de facto mowy). No gniot.