PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694295}

Piosenka

The Song
6,6 2 267
ocen
6,6 10 1 2267
Piosenka
powrót do forum filmu Piosenka

Ogólnie film mi się podobał, choć ukazuje banalną prawdę - sława, pieniądze, seks (albo drugs, sex, rock&roll - w tym filmie w najczystszej postaci) nigdy nie zastąpią szczęścia w kochającej się rodzinie. Podobało mi się też to, że wątek religijny był subtelnie wpleciony w fabułę - nachalne moralizowanie mogłoby razić niejednego widza. Plus za piękny podkład muzyczny.
Jednak według mnie po macoszemu potraktowano wątek zdrady - cierpienia Rose, zadośćuczynienia jej męża i powolnego odbudowywania ich związku. Wręcz nieproporcjonalnie do rozwlekłych scen ukazujących imprezowy styl życia Jeda i jego upadek na samo dno. Wystarczy tylko kilka ckliwych słówek i romantyczna piosenka, aby Rose rzuciła mu się w ramiona i w krótkim czasie wybaczyła mu wieloletnie zdradzanie jej.
Twórcy filmu ewidentnie upraszczają i idealizują rzeczywistość. Z jednej strony umoralniają widza - film pokazuje, co się dzieje, gdy się goni za pieniędzmi i zapomina o rodzinie i zasadach moralnych, a z drugiej ukazują, że strona zdradzona szybko wybacza i wszystko pięknie wraca do normy. Z jednej strony przestroga przed zdradą, a z drugiej... jakby przyzwolenie na nią, bo ten ktoś i tak wybaczy - bo kocha. Chociaż to może nadinterpretacja z mojej strony.
Staranie Jeda o powrót do żony i jej cierpienie zostają ukazane tak bardzo zdawkowo, że aż niemal karykaturalnie. W tym miejscu film bardzo odbiega od prawdziwego życia. Wiadomo, że jedni wybaczają szybciej, inni wolniej, jeszcze inni wcale, ale tutaj to jest tempo ekspresowe. Rose chyba powinna być żywcem wzięta do nieba za swoje dobre serce ;)
Nie mam nic przeciwko, żeby skończył się typowo amerykańskim happy-endem, ale zabrakło mi "żalu za grzechy, pokuty i zadośćuczynienia" grzesznika ;)
Mimo to - film wart obejrzenia.

ocenił(a) film na 3
Ribanna

Gdyby film nakręciła kobieta (najlepiej po tzw. przejściach), byłoby zapewne na odwrót: krótkie sceny imprezowe, upadek i zdrada oraz rozwlekłe sceny przeprosin, przebaczenia, a może i - uwaga feministki - poniżenia Jeda. Nie sądzisz?

ocenił(a) film na 4
Ribanna

zgadzam się, dysproporcja wskazywałaby, że wybaczenie nie było aż tak trudną decyzją. pewna naiwność, idealizacja, popadanie w schemat - to chyba największe minusy filmu, no i kompletnie nieprzekonywująca gra dwójki głównych aktorów (trzy miny na krzyż). za to plus za muzykę, nawet jeśli nie jest się fanem takiego country/folku/indie - miłośnicy muzyki docenią.
dla mnie wątek religijny był ok (w sensie tego narratora), ale tę kaplicę z ostatniej sceny mogli sobie odpuścić ;)

ocenił(a) film na 6
Ribanna

Zgadzam się całkowicie, z drugiej strony zaś tak szczerze nie rozumiem tego wspaniałomyślnego wybaczenia i budzi się we mnie sprzeciw, ale poza tym film ogląda się dość dobrze, chociaż we mnie główni bohaterowie nie wzbudzili sympatii

ocenił(a) film na 7
Ribanna

"strona zdradzona szybko wybacza i wszystko pięknie wraca do normy".

Wg mnie zdrada nie zostaje wybaczona ani szybko ani łatwo.
Rose w końcówce filmu wyraźnie mówi, że "potrwa to długo".

Wcześniej widzimy, że nie rzuca mu się w ramiona przy pierwszych przeprosinach. Wręcz przeciwnie wyrzuca Jeda domu, który następnie imprezuje z Shelby, aż stacza się na dno. W szpitalu też mu jeszcze nie wybacza.
Tę cześć historii film opowiada dość skrótowo, ale to nie znaczy, że facetowi "łatwo poszło" :P




Ps. A gdzie w ogóle znaleźć taką żonę jak Rose? ;);) Kobietę, która na pierwszym miejscu stawia uczucia, miłość, męża, a nie sprawy materialne? Podobało mi się jej stwierdzenie, że w chwili ślubu nic nie mieli, a jednak jej to wystarczało w zupełności.

Czy taki idealizm jest możliwy tylko w filmach i książkach?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones