Jak dla mnie najgorszy film roku. Po Patryku Vedze oczywiście należy się spodziewać ekscentrycznego, wręcz przerysowanego kina, ale to co zobaczyłem dzisiaj przeszło wszystko. Szkoda roli granej przez Andrzeja Grabowskiego, bo "Gebels" to postać tak kultowa jak np. Franz Maurer. Kolejna sprawa to Andrzej Kolikowski ps. "Pershing" przedstawiony komicznie, jako prosty gangster i cwaniak. Dla zainteresowanych polecam obejrzeć materiał, albo przeczytać Pershing. Król życia. Prawda jest zgoła inna od tej przedstawionej w filmie Oprócz tego wiele niespójności takich jak zakupy w Pewexie po zabójstwie Kolikowskiego (grudzień 1999), samo zabójstwo Kolikowskiego odbyło się przed godziną 16.00 kiedy się ściemniało, samochód był zaparkowany, a nie jechał w kierunku Pershinga. Po zabójstwie generała Papały w filmie przyjechali ratownicy medyczni w pomarańczowych ciuchach, a w latach 90-tych załogi karetki jeździły na zielono, ewentualnie lekarz był ubrany na czerwono. Być może to mało znaczące fakty, ale w pewnym sensie to są te smaczki lat 90-tych na które czekałem i czym niestety bardzo mocno się rozczarowałem. Całość generalnie bajkowa, przerysowana, komiczna. Filmu nie polecam.