Mi również film bardzo się podobał. Jest długi, co w jego przypadku wyszło na plus, bo był czas by niektóre wątki rozwinąć, a nie gnać i upraszczać by wyrobić się 1,5h. Wywołuje też wiele skrajnych emocji, z przewagą tych pozytywnych powodujących czasami płacz ze śmiechu.
Jedno co popsuło wrażenie to scena występu na koniec roku szkolnego - taka mocno wyidealizowana w każdym aspekcie i przypominająca amerykańskie filmy z lat dziewięćdziesiątych, dobrze, że nie była to scena finałowa, bo w mojej opinii położyłaby film.
Drugie to sukienki głównej bohaterki i jej błyskawiczna przemiana z szarej myszki. Oczywiście kreacje piękne, a główna bohaterka w nich jeszcze piękniejsza, ale co randka inna kreacja, jedna bardziej wyszukana od drugiej, u nauczycielki muzyki z podstawówki? Trochę to się kłóciło z tym, kogo rolę grała w filmie. No i na początku golfy i sukienki do kostek, a tu nagle na drugiej czy trzeciej randce widać pół uda i duży dekolt. To też nieco mi "zgrzytało", ale generalnie film bardzo pozytywny i wyróżniający się na tle "polskich komedii romantycznych".