z nazwą na "r" i widzę na półce, pod szamponami, reklamę tego "czegoś", to choćbyście piali z zachwytu - za chiny ludowe tego nie obejrzę. Nie wspominam o telewizji, prasie, mediach społecznościowych...Nie pamiętam bardziej nachalnej promocji polskiego filmu od dobrych paru lat niż promocja tego. Przykro, bo nawet lubię Stuhra.