Nie będzie recenzji - dlaczego? Bo film jest tak słaby, że na nią nie zasługuje. Nie zasługuje na jakąkolwiek analizę, najmniejszą wzmiankę. Piszę tylko dlatego, że zbiera ten gniot - same pozytywne recenzje. Naprawdę gust Polaków jest nieprzewidywalny. Gdyby więcej czytali i to porządnych książek - ten film byłby uznany za równy najgorszym polskim produkcjom. Na uwagę zasługuje tylko gra aktorska, choć Stuhr do roli amanta nie pasuje i to tak pięknej dziewczyny jak Więdłocha. Ale już charakteryzacja bohaterów - nigdy nie wygnieceni, pełny makijaż, ilość sukienek Anny itd. Jak komuś mogą podobać się relacje randek w programie - to żenua, kompletna, jak może kogoś do muzyki przekonać "kukułeczka kuka" i dziecinka tęskniąca po jednym spotkaniu do jej odśpiewywania, jak potwornie drętwe dialogi i to że w ogóle się nie klei, nie ma żadnej chemii między bohaterami. Jak ostatni program redaktora Wilczyńskiego - ckliwe g... Tylko sztuczność. 95% tego filmu nadaje się do kosza.