Po pół godzinie zacząłem przewijać na podglądzie. Debilny scenariusz, kretyńskie dialogi, marne aktorstwo, całkowicie nieprawdopodobne sytuacje, po prostu masakra. Stuhr robi co może, jest dobrym aktorem, co pokazał w niejednym filmie, ale w filmie idiotycznym wypada niestety równie idiotycznie. (Na wielki minus zapracował sobie u mnie tekstem z końcowego "przemówienia": "tylko MI brakuje odwagi, żeby nie udawać". Rozumiem, że scenariusz spłodzili jacyś panowie, którzy, sądząc po nazwiskach, mogą nie znać języka, ale aktor tego formatu powinien wiedzieć, jak się poprawnie mówi po polsku). No i to, czego się obawiałem najbardziej - Karolak. Jemu się wydaje, że to co robi to jest aktorstwo? Dla mnie to raczej porażka.
To podobno jest komedia. Uśmiechnąłem się słownie: raz. Kiedy nadepnięty w parku menel krzyknął: "Tu się kurna śpi. Chodzę ci po domu?!..."