Muszę przyznać, że film nawet mi się podobał, ale nie bałem się na nim ani przez chwilę. Fabuła jak z komedii. Inteligentna galareta wciągająca ludzi do zlewów lub szybów wentylacyjnych. A na końcu wychodzi na jaw, że za jej powstaniem stoi... niedobre wojsko prowadzące badania na bakteriach. No błagam, czy to nie wzbudza ironii?