Jeśli czytaliście "Coś pożyczonego" i byliście pod wrażeniem tej książki, jeśli historia Was wciągnęła to nie oglądajcie tego filmu...Historia spłycona do granic możliwości, aktorzy fatalni (zwłaszcza Dex i Rach, którzy są wypłukani z osobowości i pazura, jaki uwidacznia się w książce).
Książka mi się podobała, film mniej ale nie uważam że był zły. Co do aktorów to Dex też mi się nie podobał, podobnie jak Darcy (moim zdaniem Hudson nie pasuje do tej roli) ale akurat Ginnifer Goodwin jako Rachel była dobra. Zgadzam się że film nie oddaje tej historii tak jak książka, dlatego polecam przeczytać:)
Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią. Kate Hudson w roi Darcy to kompletne nieporozumienie. Podobała mi się rola, którą zagrała w "Jak stracić chłopaka w 10 dni", a tutaj jakbym miała do czynienia z zupełnie inną aktorką. Dex - podobnie, zły dobór aktora. Być może ze względu na zbyt wygórowane wyobrażenia po przeczytaniu książki. W filmie Dex był sztywny, w ogóle nie pociągał. Hm... Może zabrzmi to trochę kolokwialnie, ale w filmie ukazano Dexa i Rachel jako takie dwie "sieroty". Nie było tego ognistego uczucia, które ich łączyło. Rachel w roli seksownej tancerki wyglądała wręcz komicznie (mam na myśli scenę w dyskotece). Szczerze również nie polecam oglądania tego filmu osobom zafascynowanym książką E. Giffin. Ja tę książkę wręcz pochłonęłam całą sobą, tak bardzo mnie wciągnęła (czasami kobieta musi przeczytać i lekkie romansidło ;) ). Film ukradł mi tę magię. Totalnie źle oddane emocje, uczucia. No. :)
Przez cały film zastanawiałam się jak taka aktorka jak Kate Hudson może mieć coś takiego na głowie.. http://1.fwcdn.pl/ph/85/65/558565/233766.1.jpg?l=1303034100000 jak dla mnie to jest jedno wielkie naelektryzowane siano z mega odrostami. Nie tak wyobrażałam sobie Darcy :( miała być super extra i mega zadbana, a tu niestety. Zresztą Kate Hudson to całkiem fajna aktorka.. ale nie pasująca do tej roli., Darcy miała być w jakiś sposób magnetyczna. A uroda Pani Hudson jest raczej oryginalna, a nie magnetyczna. No nie wiem.. a co myślicie o Cameron Diaz w tej roli?
Oczywiście taką Cameron Diaz mam na myśli http://sugar-spell-it-outt.deviantart.com/art/Cameron-Diaz-wallpaper-191960880?m oodonly=69 tak wygląda dla mnie Darcy. A i Diaz pasowałaby do roli.
Myślę, że Cameron w takiej wersji byłaby ok, a na pewno lepsza niż Kate Hudson. Darcy ma być piękna, nieprzeciętna, w filmie tego brakuje.
zgadzam się z Tobą (przepiękne zdjęcie) wow! Taka powinna być Darcy - piękna piękna i jeszcze raz piękna - pociągająca ' nic dodać i nic ująć!
Zgadzam się, taka powinna być Darcy! Żaden facet nie przegapiłby jej na ulicy. Natomiast K. Hudson zniknęłaby wśród tłumu niemal niezauważona, jest jest zbyt przeciętna (aczkolwiek urody jej nie brakuje).
Po drugie z tego co pamiętam to Darcy miała ciemne włosy, a Rachel jasne. Tu filmowcy postawili na stereotyp - mężczyźni wolą blondynki, a szatynki są mnie interesujące i mniej elektryzujące.
Jakie macie typy co do Rachel? Kto powinien ją zagrać w wersji blond?
Okazuje się, że całe szczęście nie czytałem tej książki. Bardzo dobry film zjechałbym pewnie tak jak Wy ;p.
A tak to miałem bardzo przyjemny seans, aż się wzruszyłem i film oceniam jako bardzo dobry.
To zdjecie przedstawai Cameron Diaz? Nie mozliwe. Nie przychodzi mi nikt do glowy jak Darcy, ale napewno nie Cameron. Nie cierpie tej aktorki. Kate tez nie pasowala do roli Darcy. Owszem Kate jest ladne, ale to raczej typ dziewczyny z sasiedztwa a nie seks bomby. W ogole nie pasuje mi do tej roli, chociaz ogladalm z nia inne filmy i byla swietna. Ogolnie porownujac do ksiazki, to film jest slabiutki. Plytka fabula i przedweszystki zle dobrani aktorzy, chyba zaden nie zostal odpowiedznio dobrany, Film katastrofa!!!!!!!
Najpierw oglądałam film. Podobał mi się, nawet bardzo. Oglądałam go kilka razy. Potem wpadła mi w ręce książka, przeczytałam jednym tchem, i niestety obejrzałam znowu film. Po prostu... wiem, film to góra 2 godzina, wszystkiego zawrzeć w nim nie można.. ale żeby aż tak spłycić główne postacie! Dexter w książce ma osobowość, są pokazane jego uczucia, a w filmie jest bezosobowy, nijaki, żaden. Ot, marionetka. Rachel po przeczytaniu książki w filmie wydaje mi się zwykłą k.... .Nie jest ani zabawna, ani wrażliwa. Jak dla mnie jedynie Hudson pokazała jakiś charakter Darcy, pokazała tą postać, przedstawiła taką, jaką mniej więcej była w książce.
Jeśli nikt nie czytał tej książki, film może się podobać, ale po lekturze nie polecam.
Podpisuję się, "Coś pożyczonego" to jedna z moich ulubionych książek, ale trzeba mieć talent, żeby tak zepsuć film, wszystkim - scenami, zmianami, ale przede wszystkim doborem aktorów. Dex i Rachel w filmie i w książce to zupełnie dwa inne światy, to co pisaliście wcześniej - brak im charakteru i pazura pokazanego w książce, zrobili z nich sieroty i tyle.
Choć może dla osób, które nie czytały książki film może nie wydawać się aż taki zły, ale jako czytelniczka książek E. Giffin jestem bardzo zawiedziona, jak większość zresztą..
Na szczęście książkę mam kupioną, nie wypożyczoną, więc od razu po skończeniu filmu przeczytałam jeszcze raz i poprawił mi się humor (: