Nie tylko dla samej obsady, ale też i dla gry aktorskiej. Bo nie dość, że w filmie jest tyle
znanych twarzy, to jeszcze cała obsada, włącznie z mniej znanymi aktorami, spisała się
genialnie. To przede wszystkim. Po za tym dla klimatu, pewnego autentyzmu. Ferrara nie
opowiada tu niesamowitej historii, nie serwuje masy akcji, ale tworzy świetny klimat i
dysponując genialną obsadą przekonuje mnie do tej historii. Film, pomimo, iż jest powolny i
stonowany, oglądałem z niesłabnącym zainteresowaniem. Muszę też przyznać, że pewne
wątki dawały do myślenia odnośnie oceny moralnej pewnych ludzkich poczynań i pobudek
takich a nie innych działań. Dramat gangsterski w świetnym wydaniu.
Zgadzam się, reżyser nie pokazuje tylko aktu zemsty, jatki dokonanej na mordercach brata głównych bohaterów, wywleka raczej na światło dzienne kwestie natury moralnej i etycznej, skłaniając nas do refleksji nad naszymi własnymi sumieniami, poczuciem sprawiedliwości, a nawet zwykłą, ludzką uczciwością. Widać, że historia jest całkiem sprawnie opowiedziana, ale wg mnie film był za krótki. Chcę też napisać kilka słów o obsadzie i grze aktorskiej, która moim zdaniem jest genialna. Chris Penn jako Chez jest rewelacyjny, co do tego nie ma wątpliwości. Obejrzałam "The Funeral" ze względu na Benicio Del Toro i się nie zawiodłam, jako łajdak Gaspare popisał się pomimo krótkiej, acz znaczącej roli. Jednak ze zdziwieniem obserwuję, że to jeden z wielu filmów w jego dorobku, w którym bardzo szybko jego postać zostaje uśmiercona.
Za kreacje tych dwóch panów, zachowany klimat i autentyczność daję 9/10. Pozdrawiam
Tez tak uwazam, ze film byl nieco za krotki, mozna to bylo jeszcze rozwinac. Niemniej jednak rowniez daje 9 za kilku swietnych aktorow :) w tym za Benicio Del Toro :). Rowniez ogladnelam film ze wzgl na niego i jak zawsze zagral swietnie. Jest mega przekonujacy w kazdej roli jaka ma... Ja bym od niego kupila nawet zuzyta gume do zucia :D hehe :P. Niestety wlasnie to juz ktorys film z jego udzialem, gdzie grana przez Benicio postac szybko ginie, a szkoda, bo on ma wielki potencjal i mysle, ze jeszcze nie pokazal nam na co tak naprawde go stac. Mam nadzieje, ze nadchodzacy film z Benicio w roli glownej "Jimmy Picard" pokaze jego talent. W koncu jesli sie jest glowna postacia, to juz raczej gra sie do konca. Przynajmniej mam nadzieje, ze tak bedzie tym razem. Nie moge sie doczekac premiery w PL. Swoja droga, tak jeszcze w temacie filmu, troche sie zakrecilam z tym jak w koncu Ray jednak kazal zabic Gaspare'a, najpierw stwierdzil, ze to nie on a pozniej kazal go sprzatnac, to w koncu ke?
Napisz po prostu, co Ci nie pasuje w moim poście i przestań trollować. Dla mnie film jest dobry, wg Ciebie niezbyt no i w porządku, koniec dyskusji.
Zła odpowiedź, gangsterzy to też ludzie.
Żeby wypowiadać się o autentyzmie nie wystarczy oglądniecie paru filmów o gangsterach.
"gangsterzy to też ludzie."
Właśnie o to mi chodziło. Nie muszę znać osobiście amerykańskich gangsterów, żeby ocenić realizm relacji międzyludzkich. Ja nie twierdzę, że film jest oparty na faktach. Ja po prostu to wszystko "kupuję".
Uffff,
to trzeba było tak od razu,
ja też kupiłem konwencję, ale słowo autentyzm wyjątkowo mi nie pasuje do tego filmu.