Film o zaskakująco dobrze napisanym scenariuszu, który bawi się oczekiwaniami widza, kończąc się zaskakująco źle, niespodziewanie zabijając postacie, który traci jednak mnóstwo pod względem samego horroru. Wydaje mi się, że film lepiej wypada kiedy oceniany jest patrząc okiem głównie na element Westernowy, problem jest bowiem prosty, potwory przedstawione w filmie są po prostu mało interesujące i niezbyt straszne. Ich design jest strasznie sztampowy, mamy bowiem kolejny przykład humanoidalnych, jasnoskórych monstrów które chodzą na czterech kończynach. Gdyby nie fakt, że są praktycznie nieśmiertelne poza słabością na nieznaną nam truciznę oraz na światło, to poza nieprzyjemnym wyglądem nie różnią się one absolutnie niczym od najpospolitszych drapieżników. Ich jedyną motywacją jest zdobywanie pożywienia i nigdy nie czułem jak gdyby były rzeczywistym zagrożeniem. Sama historia opowiedziana jest w naprawdę kompetentny sposób i napisana jest całkiem dobrze, jednak biorąc pod uwagę, że horrory bardzo często opierają się na ich antagonistach, a w tym przypadku antagoniści nie są wcale interesujący w żaden sposób, sam element horrorowy wydaje się być troszkę słabo rozwinięty.