Film jest naprawdę fenomenalnie zrealizowany i zagrany, a aktor grający Jacka to po prostu mistrzostwo świata. Dla mnie jednak ogromnym plusem jest to, że nie jest to typowy wyciskacz łez. Nie mamy tu przedstawienia wielkiej krzywdy, jeśli chodzi o sam pokój i porwanie. Można było wykorzystać proste środki, by na siłę wzruszyć widza i dodać kilka bardziej brutalnych scen, by film był mocny i bardziej działał na emocje. A tu nie! Mamy za to na początku przedstawienie jak matka mimo maksymalnie niesprzyjających warunków stara się stworzyć w miarę normalne warunki do życia dla swojego dziecka. Po wydostaniu się z pokoju dalej nie mamy ogromnych dramatów tylko poznawanie świata oczami dziecka, dla którego normalne rzeczy czy czynności są czymś niezwykłym. Ani razu nie czułem, by autorzy "kazali" mi się wzruszać jak to było np w przypadku Zielonej mili (której żeby nie było nie uważam za zły film). Wszystko po prostu idealnie ze sobą współgrało i było naprawdę niezwykle prawdziwe.