http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,13082104,_Economist__o__Poklosiu____Niektore_ polskie_gazety.html#BoxSlotII3img
Niestety, ale polscy antysemici znowu przynosza wstyd Polsce. Zapewne ci, ktorzy pisali w internecie najbardziej zajadle antysemickie posty teraz beda najbardziej zajadle ujadac przeciwko The Economist i tej wywazonej publikacji.
To jest generalnie czescia tradycji polskiego antysemityzmu - szkodzi Polsce, szkaluje Polske, szkodzi naszej reputacji w swiecie, osmiesza nasz kraj, a potem nie bierze za to na siebie zadnej odpowiedzialnosci. Szuka tylko wszedzie spiskow i wrogow.
Tymczasem antysemici sa jedna z najbardziej antypolskich grup spolecznych w tym kraju. Jesli cos jest tu antypolskie to wlasnie ich obrzydliwe rasistowskie wpisy.
Antysemita nie umie odrozniac dobra od zla. Dla niego szkalowanie Polski poprzez szerzenie w polskiej przestrzeni publicznej tresci antysemickich nie jest niczym zlym. Gdy ktos wytknie Polsce nadmierna ilosc postaw antysemickich, antysemita nie rozumie, ze to sie jego wytyka i ze to on jest odpowiedzialny za kolejna krytyke Polski. Antysemita najzwyczajniej w swiecie nie rozumie, ze robi cos niestosownego, godnego potepienia.
Antysemita wyciera sobie gebe takimi slowami jak "patriotyzm" a jednoczesnie ma za nic interes Polski. On w istocie nie rozumie czym jest patriotyzm, on nie rozumie, ze psucie reputacji Polski poprzez manifestowanie rasistowskich czy neonazistowskich przekonan nie jest czynem patriotycznym. Bycie szumowina nie moze byc odbierane na swiecie z entuzjazmem, bo na swiecie pewne rzeczy sa jasno zdefiniowane. Rasizm, antysemityzm, pedofilia, zlodziejstwo, ludobojstwo to nie sa czyny i postawy, ktore wywoluja pozytywne reakcje. Antysemita tego nie rozumie, wiec folguje swojemu antysemityzmowi do woli, nie majac swiadomosci jakie moga byc tego konsekwencje w tzw. odbiorze spolecznym.
I artykuł ma racje zamiast refleksji zaczęła się kolejna wojna Polsko-polska. I kolejny raz wychodzimy na ksenofobów, rasistów i co gorsza zaściankowych IDIOTÓW. Szkoda bo po Euro zaczynał świat zmienić o nas zdanie. Ale cóż skrajne ugrupowania muszą dać znać że istnieją.
w jakiejś durnej angielskiej gazecinie coś pierdną a wy już płaczecie - takie postawy jak wasza pokazują właśnie brak dystansu do siebie, małość i zaściankowość. Musicie mieć odzwierciedlenie w postaci słodkiego pierdzenia na temat jacy to Polacy są tolerancyjni, fajni i w ogóle? Gdzieś mam co napisał taki zafajdany "the economist" - żule pierdzący jadem, nieznający zupełnie historii Polski, często nawet jej położenia geopolitycznego itp.
Zapytaj przeciętnego brytola co wie o Polsce to się dowiesz samych "rewelacji". W d... mam takie opinie - mi żaden brytol nie wmówi kim jestem, bo ja wiem kim jestem. Jeśli potrzebujecie klepania po pleckach i słodkiego pierdzenia to wasza brocha zakompleksione ludki. Trochę więcej dumy a mniej smagania się po plecach "patryjoci" wy
* patryjota - specyficzny rodzaj zakompleksionego, niedouczonego człowieczka, sugerującego się łgarstwami person pokroju grossa
Ten artykuł jest na rękę przeciwnikom Pokłosia. Skoro ten film zainspirował kogoś do napisania tak durnego tekstu, a The Economist to dopuścił... Najbardziej się roześmiałem jak się okazało, że Wprost i Angora to antysemickie pisma buhahaha...
Nie do śmiechu mi było jak autor porównał oczyszczenie z holokaustu w Niemczech do Polski. Co za ***** kawał!
nie masz pojęcia ile jest antypolonizmu i sentymentu pro-zachodniego na świecie i nie ma to żadnego związku z żadnym naszym antysemityzmem, rasizmem, czy ksenofobią, bo nie jesteśmy bardziej antysemiccy, rasistowscy czy ksenofobiczni niż inne narody europejskie, tylko niedouczone tłuki, którzy w d888 byli i g888 widzieli tak twierdzą.
No więc zalinkowany przez ciebie artykuł jest dowodem na to, że Pokłosie dorabia za granicą Polakom gębę na jaką nie zasłużyli. Kolejny powód żeby mówić o polskich obozach śmierci itp bzdurach.
Jak to nie zasluzyli? Jesli publikujesz w przestrzeni publicznej antysemicki czy rasistowski post to na co zasluzyles? Sam jestes sobie winien. Jesli nie chcesz miec pretensji o to, ze inni wytykaja twoje antysemicie posty, to po prostu nie pisz tych antysemickich postow, a inni nie beda ci mieli co wytykac. Proste? Logiczne?
Na początek odszczekaj to, że moje posty są antysemickie lub rasistowskie. Jak to zrobisz to może pogadamy.
To niestety prawda, pseudo narodowy obóz wszelkiej maści degeneratów, w tym pisowsko-radiomaryjnych lizusów, niesłusznie zwanych dziennikarzami zaprzecza oczywistym faktom, kreując przy tym alternatywną wersję rzeczywistości. Są to ludzie w znakomitej większości pochodzący ze społecznych nizin oraz po części ludzie upośledzeni umysłowo. Jedynie trawiąca ich umysły choroba psychiczna (najczęściej paranoja) może być dla nich jakimś usprawiedliwieniem.
Wystarczy poczytać kilka tekstów z Gazety Polskiej, by zdać sobie sprawę, że ich autorzy są w stałym kontakcie z psychiatrą.
Musze jednak uczciwie przyznac, ze jestem zszokowany komentarzami pod artykulem. W wiekszosci sa to posty antysemickie, w dodatku wlasnie te sa najwyzej oceniane. Ja wiem, ze to tylko internet i ze nie ma tu mowy o reprezentatywnosci, ale jednak skala antysemityzmu w polskim necie troszke przeraza. Ja akurat zyje w srodowisku, w ktorym go nie ma, ale moze po prostu zyje pod kloszem i nie dostrzegam wielu waznych aspektow polskiej rzeczywistosci. Do tej pory sadzilem, ze antysemickie postawy, neonazistowskie poglady to margines, nawet jesli dosc szeroki, powiedzmy dwudziestoprocentowy. Moze powinienem zweryfikowac swoje naiwne przeswiadczenie...
Troche smutne, ze Polska i czesc Polakow brnie w te brunatna strone. Znowu ci nieszczesni ludzie dadza nam powod do wstydu, znowu na swiecie bedzie sie mowilo niebezpodstawnie o polskim antysemityzmie. Przykre...
Ja zdecydowanie wole byc z Polski dumny.... Coz....
W postach Siery4 i Dejkera w tym temacie nie użyto ani jednego słowa, które świadczyłoby o antysemityźmie. Niewiem gdzie Ty to widzisz. A w linku jest tyle skrajnych postów, ze branie ich na serio jest debilizmem.
Brytole jak Francuzi- w mordzie i ubliżaniu najwięksi bohaterowie,a jak przyjdzie co do czego to biała flaga i co złego to nie my. Wybacz, ale nie będzie mi flegmatyczny potomek tchórzy umoralniał co wypada, a co nie. Pokłosie jest dobrym filmem, ale cała ta nagonka po obu stronach robi się śmieszna.
ale ten komentarz :
''To co napisali w tej gazecie jest dokładnie tym na co oczekują pewne grupy interesów w Polsce.
Chodzi o ciągłe powtarzanie, że Polacy to antysemici i sa tak samo winni holocaustu jak Niemcy!!!!!!!!!!!!!!!!
Cel i pal, jak widać znowu Polak trafiony i zatopiony w pomyjach antysemityzmu.
Jest obecnie w Polsce tak silny antypolonizm, że ten cały antysemityzm to zwykła ściema.
Jakby zrobić uczciwy film o Żydach w Polsce i ich różnych ciekawych wcieleniach: jak witali z radością bolszewików 17 września 1939, jak po wojnie przyjechali jako wierni Stalina wprowadzać sowieckie rządy. Jak likwidowali i torturowali ludzi z AK, jak zsyłali na Sybir, jak sędziowie pochodzenia żydowskiego wydawali wyroki śmierci na żołnierzy podziemia.
Kilka dni temu w Szwecji, pod mieszkaniem przyrodniego brata Adama Michnika nazwisko Szechter
( prawdziwe żydowskie), szwdzcy narodowcy pikietowali żeby zwrócić uwagę, że stalinowski sędzia żyje w luksusie i spokoju a wydawał wyroki śmierci na bohaterów polskich walczących o wolność tego kraju.
Stalin oczywiście wysługując się takimi ludzmi mordował Polaków, którzy byli dzielni, patriotyczni i którzy nigdy nie przestaliby walczyć w podziemiu ze Stalinem. To były zwykłe czystki.
Jak tak będziemy przedstawiać historię to ok. Jeśli jednostronnie to jest to antypolonizm.''
Pokazuje całokształt problemu. Brawo dla tej osoby, bo to co się u nas dzieje jest jakimś ponurym żartem
Trudno określić ich liczbę, jednak rzeczywiście stanowi ona dosyć znaczący procent ogółu. Wśród moich znajomych znajdują się osoby po studiach wyższych, które mogą pochwalić się tekstami w stylu "pomyśl Marcin, gdyby nie Hitler... to ilu by ich teraz było" itp. Z moich obserwacji wynika jednocześnie, że antysemityzm w ich rodzinach przekazywany jest z pokolenia na pokolenie, głównie przez ojca, i nie ma on żadnych logicznych podstaw- występuje sam z siebie. Co równiez ciekawe, znajomi Ci stanowią pierwsze wykształcone w danej rodzinie pokolenie.
Ponadto antyzemitym jest ściśle związany z ideologią wyznawaną przez" obóz pseudo-narodowy", który jak wiadomo zmobilizował się po katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, i być może głoszona przez nich "smoleńska brednia" jest motorem napędowym całej sytuacji. Wracając do liczb, to pewnie rzeczywiście ok. 20-30% społeczeństwa; jednak w większości, jak już wielokrotnie wspominałem, są to ludzie albo głupi, albo obłąkani. Wystarczy przez 5 minut poobserwować ich pożałowania godne marsze, te tysiące zwożonych z całego kraju pajaców, by wyrobić sobie określone zdanie.
Tez mi sie wydaje, ze ten rodzaj antysemityzmu jest jakby dziedziczony, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Znalem kiedys dziewczyne, ktorej matka byla antysemitka. Nie przywiazywalem do tego wielkiej wagi, bo matka a corka, to dwie rozne osobowosci. Wowczas zadnych pogladow antysemickich u tej dziewczyny nie zaobserwowalem. Jakies dwa lata temu spotkalem ja ponownie, odswiezylismy kontakt. Jakiez bylo moje zdumienie, gdy w trakcie kilku rozmow wplatala swoje obsesje i fobie antyzydowskie. I byly one kalka tego co kiedys prezentowala jej matka. Argumentacja, sformulowania, rzekome doswiadczenia, wszystko bylo zywcem wziete z przekazow matki.
Zgadzam sie tez, ze jezeli wsrod wyksztalconych osob zdarzaja sie antysemici, to zwykle sa to osoby pochodzace z prostych robotniczo-chlopskich rodzin, ktorzy jako pierwsi dostapili awansu spolecznego, ale swojego dziedzictwa kulturowego sie calkiem nie wyzbyli.
Ostatnio jeden antysemita (nie wymienię kto, ale się tutaj wypowiedział:)) stwierdził, że jest szlachcicem hahahahah, mało co nie spadłem z krzesła, ze śmiechu.
Trzeba się niestety pogodzić z dosyć ostrym podziałem ideologicznym na polskiej scenie politycznej. Uważam, wbrew poglądowi części publicystów, że z tymi ludźmi nie można rozmawiać-to nic nie da (wyobraź sobie debatowanie z prof. Nowakiem, czy Macierewiczem:))
Są to jednostki całkowicie wyzute z moralności, jak to kiedyś ująłeś- nie potrafiące odróźniać dobra od zła, na poziomie elementarnym, a jak wiadomo jest to cecha jedynie dzieci najmłodszych oraz osób chorych umysłowo.
Chorych umyslowo albo majacych tzw osobowosc dyssocjalna (dawniej mowilo sie - osobowosc psychopatyczna). To nie sa w sensie klinicznym ludzie chorzy, raczej mowi sie, ze sa "zaburzeni".
Ale to nie jest takie proste. W srodowiskach gdzie patologie sie dziedziczy, ona staje sie swoista norma. Nie jest wiec ani choroba ani zaburzeniem. Dodatkowo wsrod ludzi prymitywnych (niekoniecznie chorych) zauwaza sie pewne kulturowe zacofanie. A to powoduje, ze oni nie maja takiego samego systemu wartosci jak ludzie ze wspolczesnej kultury zachodniej, ktorzy przyjeli dorobek humanistyczny i idealy oswieceniowe. System aksjonormatywny tamtych ludzi zbudowany jest na zupelnie innych fundamentach kulturowych. Powiedzmy w uproszczeniu, ze tozsamy jest z systemem aksjonormatywnym obowiazujacym w Sredniowieczu, w srodowiskach plebejskich.
Co najmniej kilka osób, z którymi przyszło mi "wymieniać poglądy" to ludzie ewidentnie chorzy psychicznie, a antysemityzm jest jedynie jednym z objawów trawiącej ich mózgi choroby. Narodowiec i antysemita to chodząca KARYKATURY PATRIOTY, przekonana że przyszło nam żyć w państwie rządzonym przez Żydów i rosyjską agenturę. Zauważ, że każdy antysemita buduje paranoidalną wizję rzeczywistości wykorzystywanę do budowania sztucznego poczucia wspólnoty przez wykluczenie tych wszystkich, którzy uznani zostaną za obcych, przy czym wybór obiektów wykluczenia jest arbitralny. Są łaskawi ustalać, kto jest prawdziwym Polakiem! Zobacz relacje z MARSZU PAJACÓW z okazji 13.12, wynika z niej, że Polska nie jest krajem wolnym, J.Kaczyński w swej nieskończonej mądrości stwierdził, że mamy obecnie mniej wolności niż w latach 80,najzabawniejszym hasłem było zaś"Powstanie warszawskie ciągle trwa":), czy jakoś tak,mniej więcej.
Ja sam mam pewne watpliwosci czy Jaroslaw Kaczynski jest chory psychicznie czy tez zwyczajnie cyniczny i skrajnie niemoralny. Byc moze jedno i drugie. Sprawia wrazenie czlowieka gotowego Polske podpalic, byleby sie dorwac do wladzy.
Bardziej by obstawiał że to jakaś trauma po stracie brata niż na cynizm. Znam kilku osób którzy popierają w pewnej mierze PIS i nawet na nich głosują, ale w większości opowiadają się za tym żeby "prezes" na razie odłożył życie polityczne za nim nie dojdzie do siebie po tej stracie. A on od razu po stracie rzucił się na głęboka wodę, chodzi mi o wybory prezydenckie.
Ludzie cyniczni zachowują się w pewien określony sposób a on jakby sam nie wiedział co chce. Raz stara się być normalnym, racjonalnym politykiem a kilka dni później jakby emocje górowały nad logika.
Jakby zachowywał się tylko cynicznie to robił by tak, aby słupki poparcia rosły a ona tak, coś zaczyna robić i rosną. I nagle wypowiedziami i czynami "strzela" sobie w przysłowiową stopę. Tak się cynik nie zachowuję bo dążył by za wszelką cenę do zwycięstwa i mógłby zrobić wtedy co chce, a nie raz chce wygrać a dzień później ma wygraną w D...!
Jarosław Kaczyński w pewnym sensie jest wielkim politykiem. Często zastanawia mnie jak ktoś, tak na pierwszy rzut oka przeciętny, jest w stanie zebrać wokół siebie tak wielką grupę ludzi- to zadziwiające. Niestety po smierci swojego brata kompletnie "odleciał", wydaje mi się, że jego pierwszą myślą (po tym jak otrzymał telefon informujący go o wypadku) było: zabili go...(i juz wówczas ułożył sobie w głowie odpowiedni scenariusz). Ponadto jest to człowiek nieznoszący sprzeciwu i cyniczny, choć cynizm to raczej nie zarzut-większość polityków jest taka. Jego miłość do brata (którego straty mu naprawdę współczuje) sprawiła, że chyba zwariował i zupełnie nie wierzę, że kiedykolwiek się z tym pogodzi. Co do organizowanych przez PiS absurdalnych marszów, to niestety ktoś, kto idzie ubrany w czapce ZOMO, niesie plakat na którym Tusk znajduje się obok Stalina, śpiewając przy tym "Ojczyznę wolną, racz nam wrócić Panie" jest człowiekiem chorym lub skrajnie głupim.
Chciałbym dodać, że nie bronię PO, SLD etc-ostatnimi laty nie głosowałem w ogóle, uważam po prostu, że nie mam na kogo. W Polsce istnieje tendencja głosowania na "swoich" i ktoś naprawdę inteligentny, a przy tym stawiający dobro RP na pierwszym miejscu miałby w wyborach marne szanse.
Jaroslaw Kaczynski NIE jest wielkim politykiem. Miara wielkosci polityka jest jego skutecznosc. Aby polityk mogl realizowac swoje postulaty polityczne musi dojsc do wladzy. Kaczynski u wladzy byl tylko dwa lata i szybko ja utracil. Wczesniej pracowal w kancelarii prezydenta Walesy, ale z tamta posada tez sie szybko pozegnal. Jako polityk okazal sie byc totalnie slaby.
Pamietam go z PC. Malo kto traktowal tamta partie powaznie, a bracia Kaczyscy sprawiali wrazenie dziwakow. Potem AWS dala im druga szanse, ale tez jej nie wykorzystali. Niszczyli wszystko czego sie dotkneli. Byli niezdolni do dzialania pragmatycznego i konstruktywnego.
Czy Kaczynski oszalal po smierci brata? Nie wnikam w to. Wciaz widze w nim neudolnego polityka. Oczywiscie jego populizm przyciaga masy, ale nie jest to pierwszy taki polityk ani ostatni. Wczesniej Lepper w pewnych srodowiskach cieszyl sie sporym poparciem. Po tym jak PiS spacyfikowal Samoobrone i LPR caly ten elektorat przeplynal do ostatniej duzej populistycznej formacji.
Ale kazdy politolog i socjolog dzis mowi, ze jesli pojawi sie kolejna skrajna populistyczna partia z w miare wyrazistymi haslami i przywodztwem, to spokojnie moze PiSowi odebrac ten monopol na skupienie wokol siebie najbardziej sfrustrowanych. Tym bardziej, ze nawet wsrod milosnikow PiS, o czym pisales, narasta zaklopotanie wobec irracjonalnych zachowan Kaczynskiego.
Mnie rozsmiesza inny paradoks. Kaczynscy zawsze odwolywali sie do tradycji pilsudczykowskiej, podczas gdy Pilsudczyk politykami tego rodzaju jak Kaczynscy zawsze gardzil i nazywal ich warcholami. Nie mowiac juz o tym, ze Kaczynski skupil wokol siebie sporo srodowisk nacjonalistycznych, odpowiednikow dawnej endecji, a wiec ideowych wrogow Pilsudskiego.
J.Kaczyński jest oczywiście politycznym szkodnikiem, jednak jest również niesamowicie sprawnym taktykiem politycznym. Nie porównywałbym go do A.Leppera, czy R,Giertycha; bez względu na swoje sympatie,nawiązując do terminologii bokserskiej- jest to zawodnik wagi ciężkiej. Nie lubię go, jednak długo zastanawiałbym się zanim bym z nim zadarł.
Politolodzy i socjolodzy mówili juz rózne rzezcy, z czego większość się moim skromnym zdaniem nie sprawdziła, PiS póki co nie zaszkodziło w zasadzie nic. Jak dziś pamiętam ich prognozy po odejściu z partii Z.Ziobry (który w mojej opinii jest jeszcze gorszy niż J.Kaczyński). Niestety wydaje mi się, że PiS ma tak twardy elektorat, że nawet gdyby J.K zaczął chodzić nago, wstąpił do sekty i ożenił z krową to zawsze zdobędzie około 20% głosów.
Zaraz, zaraz. Najpierw przypomnijmy sobie co oznacza slowo "polityk" i co oznacza slowo "polityka". Niezaleznie od wszystkiego fakty mowia same za siebie. Zakladajac, ze Kaczynski jest "politykiem" to musimy mu przypisac jakies poglady polityczne. Sprawny polityk swoje poglady polityczne poprzez wladze wdraza w zycie. Czy mozesz mi wyklarowac jakie postulaty polityczne udalo sie temu rzekomo sprawnemu politykowi, Jaroslawowi Kaczynskiemu, wdrozyc w zycie? Jakie elementy polskiego systemu ustrojowego, konstytucyjnego, prawnego sa dzielem tego rzekomo sprawnego polityka?
P.S. Wielkim politykiem byl Pilsudski. Jego polityka miala wplyw na ksztaltowanie sie panstwa polskiego. Jak mozna twierdzic, dajac za przyklad Pilsudskiego, ze ktos taki jak Kaczynski to "wielki polityk"?
Wielkim politykiem byl Dmowski, zwlaszcza u progu odrodzonej Polski. To co zrobil w Wersalu to byl majstersztyk. Wywarl kolosalnie pozytywne wrazenie swoja elokwencja i erudycja oraz pasja, z jaka wyliczal precyzyjnie poszczegolne argumenty.
Potem Dmowski pelnil role destruktywna, ale jego idee polityczne mialy wplyw na owczesna Polske, w jakis sposob ja zmienialy. Dmowski mial wiele postulatow dotyczacych spraw poza ideologiczno-swiatopogladowych, ktore dotyczyly codziennego funkcjonowania administracji panstwowej. I te postulaty czesciowo zostaly zaakceptowane przez sanacje.
Na tym tle kim jest Kaczynski? Chyba rzeczywiscie zaledwie warcholem, nieudolnym politykiem, ktory nie ma kompletnie nic do zaoferowania panstwu polskiemu, na zadnej plaszczyznie. Jaki dorobek polityczny pozostawi po sobie Kaczynski? Jakie elementy ustrojowe panstwa polskiego beda zasluga tego "wielkiego" polityka?
Wszystko zgoda, ale Twoje porównania są chyba trochę na wyrost, ja chciałbym skupić się na czasach teraźniejszych, mam więc trzy pytania, mianowicie, kto wg Ciebie jest w stanie zastąpić J.Kaczyńskiego na "prawicy"? Drugie, jaki wg Ciebie dorobek pozostawi po sobie Platforma Obywatelska?(Moim skromnym zdaniem,osiem lat rządów PO zamknie się dosyć skromnymi dokonaniami), 3) I ostatnie, jaka postać dzisiejsze polityki jest wielką osobowością, mężem stanu?
Czy uważam, że PO to najlepsze co może Polskę spotkać-NIE,czy na nich zagłosuję-TAK, ale tylko dlatego by nie dopuścić do władzy Prawo i Sprawiedliwość.
Największą siłą Platformy jest istnienie Prawa i Sprawiedliwości, co przyznał zresztą sam Donald Tusk. Znaczący procent głosów oddanych na Platformę wynika, nie z przekonania co do jej wartości, ale niechęci do PiSu właśnie (również strachu). Atutatmi PO jest także przewidywalność oraz niewystępujący w jej szeregach nacjonalizm. Ale wybacz-to dla mnie zbyt mało, oczekuję czegoś "wielkiego", odważnych reform itd.
Czy PO jest partią wizjonerów-NIE, a takich nam niestety trzeba, czy mam przekonanie że dobro RP jest dla nich najważniejsze-NIE (są kraje, co do których jestem o tym przekonany, jak Norwegia, czy Szwecja-trudno mi się wypowiadać o krajach spoza Skandynawii).
Czytałem kiedyś ciekawy artykuł (parę miesięcy temu), w którym ktoś po jakieś tam aferze wypisał jakie to kompetencje mają do sprawowania swoich urzędów ministrowie PO-połowa nie ma ich w ogóle, to nie był zaznaczam jakiś pisowsko-radiomaryjny oszołom, chyba ktoś z GW, nie pamiętam niestety.
Wracając do J.Kaczyńskiego, napisałem "w pewnym sensie" wielkim oraz "wielkim strategiem", co do wielkości chodziło o to, że nikt nie potrafi skupić wokół swojej osoby tak dużego elektoratu-PiS bez J.Kaczyńskiego nie istnieje. Nikt też nie jest na prawicy tak sprawnym rozgrywającym.
Polska polityka ma jeden problem. Nie ma przed soba zadnych celow strategicznych, na miare tych sprzed 15 lat. Wtedy cele byly jasno okreslone - wstapienie do NATO i do UE. Oba cele Polska zrealizowala.
Polska polityka musi nauczyc sie normalnosci czyli stabilizacji. Nie moze ciagle na sile szukac rewolucji. To jest czas spokojnych, stopniowych i powolnych zmian. W tym kontekscie na taka polityke patrzy sie zawsze z szerszej perspektywy, a nie przez pryzmat paru lat czy jednej kadencji.
Oczywiscie Polska ma wiele do zrobienia w dziedzinie wewnetrznej reformy i modernizacji. Ale tez jak spojrzymy na ostatnie 23 lata to okazuje sie, ze Polska dokonala nieprawdopodobnie wiele w tym zakresie. Sek w tym, ze polscy malkontenci niczego nie umieja docenic i z niczego nie umieja byc dumni.
Czy wspolczesnie mamy mezow stanu na miare tych historycznych? To historia oceni, po dokonaniach. Ale jestem pewien, ze Kaczynski nie zapisze sie na kartach historii jako maz stanu czy tez jako wielki polityk. Bo on po prostu nie ma zadnych dokonan.
Na pewno waznymi postaciami beda politycy okresu przelomu ustrojowego czyli Lech Walesa, Tadeusz Mazowiecki. Zapewne, ze wzgledu na role jaka odegrali w latach 80-tych, w annalach zapisze sie Jacek Kuron czy Adam Michnik. Jan Nowak-Jezioranski zostanie uznany za bardzo waznego komentatora zycia politycznego. Do historii zapewne przejdzie tez Jerzy Buzek, byly premier, jako pierwszy polski przewodniczacy Parlamentu Europejskiego. Te funkcje sprawowal z godnoscia przez 2 i pol roku. Pewnie w podreczniku do piatej klasy szkoly podstawowej przeczytasz tez cos o Aleksandrze Kwasniewskim, nie tylko dlatego, ze byl prezydentem przez dwie kadencje, ale tez dlatego, ze jakos udalo mu sie uwiarygodnic lewice postkomunistyczna.
Sam oceniam te postac srednio pozytywnie, ale doceniam jego sprawnosc polityczna, bez porownania wieksza niz Kaczynskiego.
Kaczynski bedzie wspominany przez podreczniki mniej wiecej tak jak Tadeusz Bielecki, jeden z liderow, obok Dmowskiego, Obozu Wielkiej Polski. Dzis, a nie minelo nawet sto lat, malo kto wie kim byl Tadeusz Bielecki.
O Dmowskim tez bysmy specjalnie duzo nie pamietali, gdyby nie jego pozytywna rola w Wersalu i u progu odzyskania niepodleglosci. Po przewrocie majowym Dmowski politycznie zostal mocno ograniczony.
Tak wiec w historii POZYTYWNIE zapisza sie ci, ktorzy maja jakis dorobek, ktorzy cos osiagneli, a nie pieniacze, populisci czy warcholy.
PO? Coz, nie jestem wielkim entuzjasta tej formacji, ale przyznam, ze dziala dosc pragmatycznie, jest przewidywalna. Jest to zwyczajna partia europejska, ze wszystkimi tego plusami i minusami. Zas Donald Tusk, jako premier, na tle innych europejskich premierow i prezydentow zdecydowanie wyroznia sie in plus.
Zapatero zniszczyl w Hiszpanii consensus konstytucyjny, Berlusconi nie mogl sie zdecydowac czy byc szanowanym mafioso czy szefem europejskiego rzadu, Bojko Borisow robi posmiewisko z Bulgarii, Mecziar doprowadzil do politycznej izolacji Slowacji, Klaus prowadzi w Europie polityke obstrukcji, Belgia rozpada nam sie w oczach a kolejni p.o. premiera sa coraz bardziej pocieszni, Gordon Brown w zgodnej opinii moich znajomych, osmieszal Szkocje, bo choc wsrod premierow UK bylo paru Szkotow, to zaden nie byl tak nieudolny, pani Halonen slynela z parcia do koryta, w koncu jej wieloletnie starania uwiecznione zostaly stanowiskiem prezydenta, Orban obral kurs na autorytaryzm, o politykach greckich litosciwie nie wspomne...
Tak wiec Tusk, tak ogolnie, jawi sie raczej jako odpowiedzialny polityk, w Europie jest szanowany.
Polityka rzadzi sie swoimi prawami. Taka przyziemna, krajowa, w czasach pokoju, to zwykle brudna gra roznych cwaniaczkow. Tak jest w calej Europie. Natomiast miara wielkosci polityka bedacego mezem stanu jest umiejetnosc dzialania ponad podzialami w imie tzw wyzszych interesow panstwowych. Sek w tym, ze w czasach pokoju i stabilizacji polityk rzadko ma okazje wykazac sie "mestwem", "odwaga" i dalekowzrocznoscia. Jest uwiklany w biezaca walke polityczna a jego rola sprowadza sie glownie do zapewnienia swojej formacji wplywu na rządzenie krajem.
Nie wiem czy Tusk moglby byc mezem stanu, gdyby przyszlo co do czego, ale wiem, ze w czasach stabilizacji nie probuje Polski destabilizowac i juz chocby za to nalezy mu sie plus.
Dodatkowo pamietajmy jakie jest miejsce Polski we wszechswiecie. Jestesmy trybikiem w miedzynarodowej machinie, jestesmy zalezni od tysiecy czynnikow miedzynarodowych. W naszym interesie lezy silna Unia Europejska, nawet za cene zrzeczenia sie jeszcze wiekszej czesci wlasnej suwerennosci. Sama Polska nic w konkurencji z Chinami, USA, Indiami, gospodarkami Azji Pld-Wsch, Australia, Ameryka Pld, Rosja itd, niewiele zdziala...
Znajac historie Polski wiem, ze cenny w naszym kraju jest umiar, zdrowy rozsadek, racjonalne dzialanie, pragmatyzm polityczny. Wszelkie awanturnictwo ZAWSZE wychodzilo Polsce bokiem. W tym kontekscie Tuska, jako goscia, ktory do awantury miedzynarodowej nie dazy, oceniam pozytywnie.
Problemem "naszego kraju" jest zbytnia gościnność. Wszyskie wielkie narody takie jak Niemcy, Rosjanie, potrfiły skutecznie zamykać sie przed ingerencją w ich sprawy czynników zewnetrznych. Potrafili skutecznie z tych czynników się co pewien czas oczyszczać. My zaś dzieki swojej pobłazliwosci nie dość że pozwoliliśmy zdominować w okresie międzywojennym gospodarke połowy kraju przez czynnik zewnetrzny , po wojnie dopuscilismy do sytuacji że 70% kierownictwa sił bezpieczeństwa oddaliśmy w ręce tegoz samego, obecnie pozwalamy aby srodowiska opiniotwórcze ( media, uczelnie ) również były zdominowane tym czynnikiem. Tak jestesmy narodem ułomny. Pozwalając na funkcjonowanie takich znawców historii Polski, psychologii, socjologi, futurologii ( przewidywanie kto z dzisiaj zyjacych przejdzie do historii ) . Gdyby nie wasze oddziaływanie na innych ( nauczanie, wykładanie ) mozna by było traktować was jak nieszkodliwych , zakompleksionych idiotów. Jednak w tej sytuacji nalezy wam jednak odmówic goscinności i po tych kilku wiekach powiedzieć sobie żegnajcie. Budujcie lepszy sprawiedliwszy świat gdzie indziej a "nasz kraj" zostawcie w spokoju.
Po pierwsze, nie ma w Europie kraju bardziej jednolitego etnicznie niż Polska, co wg mnie jest jej wielką słabością. Co do oczyszczania z czynników zewnętrznych, to rozumiem że Twoje widzenie świata jest mniej więcej spójne z poglądami Heinricha Himmlera? Jeżeli nie, to oczywiście z góry przepraszam, ciekaw jednak jestem... co miałeś na myśli:) Poza tym nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc "Was", w Twojej opinii nie jesteśmy Polakami heh? Wyjaśnij mi to proszę.
Zgodzę się, że pieniactwo jest jedną z naszych cech narodowych, więc w tym kontekście działania rządu PO są całkowicie słuszne. Zgadzam się również z tym, że interes Polski leży w UE, nawet kosztem ograniczenia suwerenności (choć zdaniem niektórych nie można być suwerennym częściowo). W sumie trochę obawiam się o to w jakim kierunku pójdzie Unia, generalnie sytuacja wygląda nieciekawie. Wracając do PO, to jednak będę sie upierał że oczekuję od nich czegoś więcej,zdając sobie sprawę że przyszło im rządzić w takich, a nie innych uwarunkowaniach (kryzys światowy,konieczność koalicji).
Co do postaci, to za najwybitniejszych uważam część przedstawicieli "starej" Solidarności, jak T.Mazowiecki właśnie.
Mielismy paru sensownych politykow w ostatnich dwoch dekadach. Na przyklad ministrowie spraw zagranicznych - za wyjatkiem dwoch ostatnich mielismy ogolnie do nich szczescie. Wybitny Skubiszewski, szanowany Geremek, Rosati, Cimoszewicz, Bartoszewski, Olechowski, Rotfeld, Meller - to byli ludzie dobrze nas reprezentujacy.
Pamietam jak pewien czeski korespondent wrecz nam takiego zestawu zazdroscil.
No, ale potem nastala Fotyga, a po niej jest Sikorski, ktorego dzialania czesto sa dla mnie niezrozumiale np. aroganckie zaognienie sporu z Litwa.
Pani Fotyga jest rzeczywiście osobą dosyć jałową intelektualnie-szczególnie jak na ministra, to po prostu klakier J.Kaczyńskiego, R.Sikorski i w mojej opinii jest politykiem mniejszego kalibru niżeli ci przed nim,przez Ciebie wymienieni, choć dodałbym że Pan Olechowski nieco się później "zagubił".
Ale sie was cudnie czytało panowie. No po prostu cud miód i orzeszki. Stworzyliście na swoje intelektualne potrzeby rzeczywistość alternatywną i zażarcie o niej dyskutujecie. A więc tak wyglądają "poważne" dyskusje lemingów? Bomba!
Alternatywną rzeczywistość stwarza część pisowsko-radiomaryjnej żulii, w znacznej mierze osób głupich-niziny społeczne, chorych psychicznie-paranoja oraz patologicznych kłamców-zespół Delbrücka. Chyba podświadomie wyskoczyłeś z rzeczywistością alternatywną, bowiem pisaliśmy o tym wielokrotnie, dlaczego? Wasz obóz, nazwijmy go..OKR (Obóz Karykatur Narodowych) pisze swoję wersję historii i co najlepsze, głeboko w nią wierzy.
Co do lemingów, to rzucę powiedzonkiem "nie chciało się nosić teczki, trzeba nosić drabineczki". Określenia tego użył jako pierwszy Pan prof. Stefan Niesiołowski, lemingami określając ludzi rozbijających AWS, w tym J.Kaczyńskiego. Lemingów dotyczy mit o ich zbiorowych samobójstwach w trakcie migracji, a Pan Marszałek nawiązywał do politycznych samobójców, którzy doprowadzili do całkowitej klęski AWS.No! ale wiedza nigdy nie była waszą mocną stronę. PiS jest niestety zbyt jałowy intelektualnie by wymyśleć coś "swojego", czego szczytem było "Obudź się Polsko" hahaha
Ha, ha! Brawo, brawo! Mógłbyś jeszcze trochę? Na razie nie idę spać, rozbaw mnie jeszcze!
I Znowu wychodzą luki w wykształceniu, Gomułka wywodzi się z Twojej kasty-chłopów. Wiesiek Gomułka zaaprobował kampanię antysemicką, na skutek której w latach 1968–1972 opuściło Polskę 20 000 osób, choć Gomułka był po prostu debilem, antysemitą i również chłopem(i debilem) był Mietek Moczar.
Och człowieku ... mi o ten styl chodzi ... a nie o pochodzenie społeczne.
jak masz tak smęcić to idę spać.
A propos naszej pogadanki politycznej. Zazwyczaj podzielam poglady Marka Kondrata.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/marek-kondrat-polacy-sa-pogubieni-mamy- problem-z-s,1,5378425,wiadomosc.html
W tym wywiadzie po raz kolejny okazuje sie, ze ma podobna wrazliwosc w ocenie spraw wspolczesnych. Podobnie jak ja, raczej pozytywnie ocenia rzady PO. Rowniez sympatyzowal z UD/UW. Ceni i szanuje polska inteligencje, polskie elity.
" Przy wszystkich niedociągnięciach, bardzo jestem zadowolony z rządów Tuska. PO nie judzi, nie używa języka agresji. Mamy spokój."
Dla mnie to tez jest wartosc nie do zlekcewazenia. My ciagle szukamy wojen, albo co najmniej wyzwan na skale rewolucji i przelomu, tymczasem PO daje nam stabilnosc i spokoj, czyli to czego tak naprawde najbardziej potrzebujemy. PO daje nam to na plaszczyznie relacji miedzynarodowych, bo w polityce krajowej niestety niekiedy celowo podsyca spor z PiSem.
Marek Kondrat trafnie, moim zdaniem, charakteryzuje Palikota. Palikot ma sluszne postulaty, ale sam nie jest politykiem wiarygodnym. Nie tylko jest niekonsekwentny, ale tez bywa wprost cyniczny.
Kondrat slusznie zauwaza, ze Berlin i Praga sa kolorowe, a Polska jest biala. Polacy sa nietolerancyjni, nie ucza sie innosci, a przeciez sila Rzeczypospolitej byla jej roznorodnosc wewnetrzna. To byly czasy, gdy chlopi nie mieli nic do powiedzenia i zapewne dlatego deprecjonuja wszystkie wartosci z tamtej tradycji zaczerpniete.
Mysle, ze to jest jedno z wyzwan, ktore przed Polska stoi, rowniez ze wzgledu na trudna sytuacje demograficzna. Polska musi otworzyc sie na imigrantow i musi umiec ich bezbolesnie wchlaniac, asymilowac i wtapiac w swoj coraz bardziej kolorowy krajobraz. Brakuje nam Zydow, bo ci Polske znali od podszewki, byli czescia tego zywiolu od setek lat i zdecydowanie wiecej dali Polsce w sensie kulturowym niz chlopi. Nie da sie odtworzyc tej spolecznosci, ale mozna z szacunkiem sie na to wspolne dziedzictwo powolywac. Tymczasem wsrod chlopstwa rosnie kolejne pokolenie antysemitow, czyli ludzi negujacych polska kulture i tradycje. Oni sa dla Polski ogromnym zagrozeniem na plaszczyznie cywilizacyjnej. Jesli Unia Europejska pojdzie w strone rozpadu to polskie chlopstwo (osoby chlopskiego pochodzenia) moze przyczynic sie do calkowitej destabilizacji sytuacji politycznej w Polsce. A to, znowu, moga wykorzystac przyszle hipotetyczne nieprzychylne Polsce kraje. Historia niestety lubi sie powtarzac.
Też go bardzo szanuje, wypowiada się w sposób absolutnie błyskotliwy.
Przesyłam link do jednego z jego ostatnich wywiadów telewizyjnych:
http://www.youtube.com/watch?v=K3f7YkLqXPI
W sprawie wielokulturowego społeczeństwa, to uwaga Pana Kondrata nie jest do końca zgodna z prawdą, wśród "tubylców" istnieją bowiem dwie opinie, ta na pokaz i ta rzeczywista. Nikt nie lubi przesadnej liczby obcokrajowców, co więcej, w wielu krajach stanowią oni poważny problem: Niemcy, Francja, Anglia, Norwegia, Szwecja itd. Czy Polityka Norwegii była słuszna?okazuje się , że nie-wychodowali sobie potężnego garba, armię nierobów, z którymi niewiadomo co zrobić. Zaznaczam, że dla mnie kolor skóry nie ma znaczenia-nierób to nierób. Chcieli być poprawni politycznie...w te wakacje np. Cyganie rozbili sobie w centrum Oslo obóz:)i stwierdzili, że się wyniosą, jeżeli dostaną od Panstwa jakąś ogromną sumę(nie pamiętam już ile), w Szwecji emiegranci wpierw dokonują podpaleń, a później rzucają w strażaków kamieniami. Oczywiście Polacy są tylko trochę lepsi (choc dostają o wiele mniej), sytuacja która utkwiła w mojej pamięci najmocniej: trójka Polaków (ojciec i dwóch synów), szli odwaleni w niedzielnych dresach i gdy natknęli się na grupę japońskich turystów, zaczęli ich komentować: patrz na te żółte ku..., jeb..nieroby,skur.... żółte, do roboty ku....żółtki je...., tak z 5 minut. Wytykanie japończykom nieróbstwa świadczy doprawdy o głębokim upośledzeniu, zważywaszy że to jedyny kraj świata, w którym można zaplanować pracę co do minuty. To byli ludzie najdelikatniej rzecz ujmując..z małej miejscowości(przynajmnije pochodzący z takowej).
Wielu Polakow za granica nie przynosi nam chluby, ale tez nie mozna generalizowac. Niektorzy ludzie podatni sa na negatywne stereotypy, ale czesto wynika to z tego, ze sami maja kompleksy i musza sie na sile dowartosciowac. Potem okazuje sie, ze fakty, ze statystyki daja klam negatywnym stereotypom. Okazuje sie, ze spora czesc polskich pracownikow w Szkocji i Anglii to ludzie solidni, rzetelni, nierzadko bardziej od swoich szkockich odpowiednikow. Wg badan ekonomicznych obecnosc tak duzej liczby Polakow w Zjednoczonym Krolestwie wplynela pozytywnie na gospodarke tego panstwa. W Niemczech pokutuje stereotyp Polaka-zlodzeja samochodow, podsycany spektakularnymi wydarzeniami w rodzaju kradziezy furgonetek z trumnami, tymczasem fakty sa takie, ze 99% Polakow nigdy zadnego samochodu nie ukradlo. Ale opinie robi nam ten jeden procent.
Akurat w Norwegii nie ma wielkiego problemu z imigrantami, w kazdym razie nie w tym sensie, o ktorym wspominasz. Tam bezrobocie jest stosunkowo niskie. Dodatkowo norweskie urzedy panstwowe dosc restrykcyjnie wymuszaja przestrzegania pewnych konwencji spolecznych. Nieprzestrzeganie ich moze skutkowac np. odebraniem dziecka parze imigranckiej. Niewielka grupka Cyganow to nawet nie jest ten symboliczny jeden procent, o ktorym wyzej wspomnialem. W materii statystyk nie maja oni wiekszego znaczenia, sa natomiast medialni.
Gorzej, gdy w gre wchodzi ideologia, jak np. u Breivika. Jemu nie chodzilo o kwestie ekonomiczno-socjalne, bo z tymi panstwo norweskie nie ma wiekszych problemow. Jemu chodzilo o kwestie kulturowe.
Ja tam sie na Norwegie nie ogladam, ona sobie poradzi. Wielokulturowosc, w pewnych granicach, zawsze jest atutem. Jesli imigranci sa w odpowiedni sposob wprowadzani do spoleczenstwa, jesli sa stosunkowo szybko asymilowani, to dany kraj na tym zyskuje. Pokazuje to Szwecja z jej ogromna iloscia osob pozaszwedzkiego pochodzenia, ktore osiagnely wysoki status spolecznych i w swoich dziedzinach czesto zaliczaja sie do elity krajowej. Moze nie sa to imigranci w pierwszym pokoleniu, ale juz ich dzieci czesto swietnie sobie radza. To pokazuje, ze Szwecja prowadzi dosc sprawna polityke spoleczna w tej kwestii, a naglasniane medialnie problemy z imigrantami tych statystyk nie sa w stanie zaburzyc.
Problem jest wtedy, gdy tworzy sie getto, gdy dana imigrancka spolecznosc nie wtapia sie w ogol spoleczenstwa, a izoluje sie albo jest izolowana. Wtedy te obcosc kulturowa wprost sie dziedziczy i nastepne pokolenia imigrantow wciaz sa obce, mimo, ze urodzone juz na tej ziemi.
Cyganie to inne zagadnienie. To hanba dla wszystkich niemal narodow europejskich, ktore nie umialy a przede wszystkim nie chcialy tego problemu rozwiazac. Cyganie byli ludem bardzo zaradnym i swietnie wspolpracujacym z lokalnymi wladcami i spolecznosciami. Nie stwarzali zbyt wielu konfliktow. Az nastal XIX wiek i jego procesy narodowotworcze wraz z szalejacymi nacjonalizmami. Nagle Cyganie, wczesniej slynacy na cala Europe ze znakomitych wyrobow rymarskich, z kultury Flamenco stworzonej w Hiszpanii, ze swietnych zbroi i mieczy, zaczeli jawic sie jako ludzie wszedzie obcy. Jako narod bez panstwa w czasach szalejacych nacjonalizmow wszedzie byli przeganiani, wyszydzani a nawet represjonowani. Dochodzilo do masowych pogromow na Cyganach. Nagle, w przeciagu kilkudziesieciu lat, narod, ktory nigdy nie stwarzal problemow, stal sie problemem dla Europejczykow. Cyganie zostali wyparci na margines i sami sie tam schronili przed przesladowaniami. Sami, pod wplywem europejskich nacjonalizmow, w odruchu obronnym uciekli w calkowita izolacje.
W XX wiek Cyganie weszli zaszczuci, rzadko ich tabory witane byly z zyczliwoscia. Cyganie rzeczywiscie, by przetrwac, nauczyli sie krasc i stalo sie to ich specyfika kulturowa. Nie mogli juz sie sami wyzywic i swoich rodzin, byli niemile widziani, nie posiadali wlasnej ziemi pod uprawe, wiec wedrowali czesto parajac sie kradzieza i drobnym handlem.
Europa totalitatyzmow nie sprzyjala Cyganom, ale po IIWS Europa miala obowiazek im pomoc, tymczasem ZADNE panstwo europejskie nie wyciagnelo do nich pomocnej dloni w sensie systemowym. Nigdzie nie opracowano spojnego panstwowego planu socjalizacji tej ludnosci, choc byly plany sporzadzane przez naukowcow, socjologow, antropologow. Europa w dobie zimnej wojny nie ogladala sie na te drobny problem, w rezultacie miliony Cyganow wciaz zylo w roznych panstwach w niemal calkowitej spolecznej izolacji.
Jest to ewidentnie hanba Europy wspolczesnej, ze do dzis nie podjeto odpowiednich krokow, by bledy wczesniejsze naprawic i zadoscuczynic krzywdom wyrzadzonym Cyganom. Historia Europe surowo rozliczy, tak jak surowo rozliczyla zbrodnie krzyzowcow, okres inkwizycji, palenie ludzi na stosach z powodu najdrobniejszych uchybien religijnych, pogromow innowiercow etc...
To oczywiste-nie można generalizować, idąc tym tropem nie można jednak wytykać komuś pochodzenia, a ciągle to robimy:)
Co do wizerunku Polaka w Niemczech, to mogę uważać się za specjalistę, z racji pochodzenia. Moja babcia np. urodziła się jako Niemka, po Polsku zaczęła mówić w wieku 11 lat, a w Polsce mieszka od 66 lat. Ona i jej rodzina (pisze jej, ponieważ my już nie utrzymujemy kontaktów z jej kuzynkami np., generalnie tą częścią która w Niemczech została) nigdy nie powiedziała o Polsce niczego pozytywnego, skąd to wyniosła? Z domu, wielu Niemców uważa że Polak nie jest w stanie zrobić niczego dobrze, przynajmniej niczego skomplikowanego. Niemcy będą nas akceptować, ale jedynie jeżeli będzie to w ich interesie, na ich współczucie, solidarność i troskę nie mamy co liczyć.
Co do Norwegii, z racji tego że moja 29 letnia siostra mieszka tam odkąd była nastolatką i skończyła tam studia, trochę na temat tego kraju wiem-z pierwszej ręki. Nigdzie w Europie nie występuje większa niechęć do obcokrajowców niż w Norwegii, co ciekawe ktoś kto nie jest czystej krwi Norwegiem, nie ma w zasadzie szansy zrobić w tym kraju poważnej kariery zawodowej, są oczywiście wyjątki, jak od prawie wszystkiego. Dzieci Norwegów w większości nawet nie bawią się z dziećmi pochodzenia arabskiego, perskiego, czy też dzieciakami emigrantów z Afryki i Azji. Czy Polacy mają w Norwegii dobrą opinię? Powiedzmy, że są tam niezbędni ponieważ Norweg zwyczajnie nie podejmie się pewnego typu pracy, ale nie uważa Polaka za równego sobie, to nie stereotyp-tak po prostu jest. Kiedyś kupowałem z jednym Norwegiem TV, z nami TV kupowała również rodzina, chyba z Somalii (na pewno Afryka Wschodnia)-na taki kupon(nie wiem jak to się dokładnie nazywa), który otrzymała z pomocy społecznej NAV im za ten TV zapłaci Przecież to kpina- to słowa znajomego, żeby jakiegoś nieroba z 10 dzieci było stać na więcej niż pracującego. Problem cyganów pojawił się po tym, jak Rumunia weszła do UE. Cygan, jak Polski wieśniok ma pewną cechę, która pozwala mu na przetrwania wszędzie-brak wstydu. Cyganów jako złodziei opisywał już W .Hugo w roku 1831 w Katedrze Marii Panny Paryżu, później w Człowieku Śmiechu. Są to książki opowiadające o okresach wcześniejszy, dla Francuza więc Cygan już wtedy był osobą trudniącą się wszelkiej maści, podejrzanymi fachami. Co do ich historii to rzeczywiście tępiono ich w zasadzie od wieku XV, jak pisał Hugo, ówcześnie władcy tolerowali jedynie osiadły tryb życia, Cyganów więc uważano za potencjalnych przewrotowców.
Moim zdaniem Państwo powinno pomagać jedynie osobom rzeczywiście potrzebujących, tymczasem ulega i pomaga każdemu nierobowi, a już kiedy ma dziecko! A wszystko to pod płaszczykiem poprawności politycznej. Ludzie są w znacznej części głupi i źli, wykorzystają więc każdą okazję by Państwo wydoić, moim kosztem np.
Co do prześladowań kościoła, to chciałbym zauważyć że procentowo wydawał on znacznie mniej wyroków śmierci niżeli sądy cywilne (w podobnych sprawach), Inkwizycja jako pierwsza zaczęła wprowadzać kategorię osoby chorej psychicznie. Nie zgadzam się z nagonką na Kościół, w średniowieczu ludzie patrzyli na świat zupełnie inaczej, a tortury, palenie na stosie były stosowane na długo przed jego powstaniem oraz przez Państwa, które z Watykanem nie miały i nie mają nic wspólnego. Kościół mówi o wartościach uniwersalnych, a to że w jego strukturach działa pewna liczba ludzi zakłamanych, czy parodii kapłana- jak o.Rydzyk, jest w tak ogromnej strukturze rzeczą zupełnie normalną.
Trochę odbiegliśmy od tematu, generalnie ja lubię porządek, lubię też kiedy otaczają mnie ładne rzeczy, mądrzy ludzie itd., dlatego mam gdzieś w jakiego kraju, kto pochodzi, byle nie miał mentalności wieśnioka, lubił porządek, miał dobry gust i nie był nierobem.
Mam w Niemczech kilku przyjaciol. Zaden z nich nie zywi sie antypolskimi stereotypami. Jeden z nich jest historykiem z wyksztalcenia, specjalizuje sie w historii Rzeczypospolitej Obojga Narodow.
Negattywne stereotypy biora sie z ignorancji. Im mniej o czyms wiemy, tym bardziej jestesmy sklonni sobie dopowiadac, upraszczac, splycac i generalizowac. Wystarczy jeden prosty, subiektywny przekaz by pobudzic nasza wyobraznie.
Problem Cyganow nie pojawil sie po tym jak Rumunie weszla do UE. Problem Cyganow rozbuchany zostal w XIX wieku na pelna skale. Roznej masci nacjonalistyczni badacze dowodzacy wyzszosci swoich narodow nad innymi chetnie pastwili sie nad Cyganami, bo ci byli najslabsi. Byli latwym obiektem atakow, latwo ich bylo kopac, ponizac i wysmiewac.
Tworzyly sie zalazki panstw narodowych, w ktorych nie bylo miejsca dla jakichs koczowniczych przybledow.
Hugo nie byl zadnym historykiem, tylko XIX wiecznym pisarzem. Jego wiedza o Cyganach byla zadna. Nie wieksza niz wiedza wspolczesnego Polaka. A co wspolczesny przecietny Polak wie o Cyganach? Niemal nic.
Cyganow latwo demonizowac a nawet odczlowieczac, dehumanizowac. To niebezpieczna zagrywka, bo stad tylko krok do pogromow. Tymczasem, moze Cie to zdziwi, Cyganie to ludzie. Jak wszyscy ludzie maja swoje emocje, uczucia, swoje codzienne potrzeby, swoje marzenia. I nie sa nasieniem szatana, nie sa zlem wcielonym.
Cyganie pojawili sie w Europie w XIV wieku i zadnych problemow nie stwarzali. Zmyslone opowiastki Hugo nie maja zadnego pokrycia w badaniach naukowych. Ze wzgledu na swoja przydatnosc (byli wybitnymi jak na owczesne czasy rzemieslnikami) otrzymali glejt cesarski uprawniajacy ich do swobodnego podrozowania i handlowania na terenie cesarstwa.
Wsrod wladcow siedmiogrodzkich cieszyli sie ogromnym powazaniem. Ich wyroby rzemieslnicze, oraz kolczugi i miecze uwazane byly za najlepsze w Europie. Wykonane z wyjatkowa solidnoscia i precyzja. Na Wegrzech i na Balkanach najczesciej kowalem byl Cygan.
W niektorych krajach Europy, zarowno na wschodzie jak i na zachodzie, nie wykazywano sie wielka tolerancja wobec Cyganow, glownie ze wzgledu na ich wedrowny tryb zycia. Przepedzano ich, a niekiedy przymusowo asymilowano. Na Woloszczyznie z Cyganow uczyniono niewolnikow.
Z kolei w Andaluzji Cyganie stworzyli bogata, barwna kulture Flamenco, ktora pozniej stala sie integralna czescia kultury hiszpanskiej.
Tak wiec nigdy nic nie jest takie proste jak sie wydaje. Choc Cyganie w wielu miejscach w Europie lekko nie mieli, to dopiero XIX wiek sprowadzil na nich wyjatkowa niechec Europejczykow. Dawne tradycyjne profesje przestaly miec takie znaczenie, kolczugi, miecze czy siodla nie byly juz tak potrzebne, w epoce przemyslowej drobny handel Cyganow musial stac sie anachroniczny.
Ale Cygan byl wdziecznym obiektem nacjonalistycznej niecheci. W tej roli sprawdzal sie znakomicie. Jego tryb zycia, obce zwyczaje i kultura, obcy jezyk, niski stopien zasymilowania, to wszystko podlane sosem plotek i pomowien dawalo podstawy do wszczynania nagonek na Cyganow. No i do ich totalnego odrzucenia.
Cyganie nie mieli narzedzi by sie przed tym bronic, w odroznieniu od Zydow. Specyfika kulturowa Cyganow sprawila, ze na trwale, na dluzej wyrzuceni zostali na absolutny margines. Natomiast czesc Zydow poszla w strone asymilacji, poza tym zawody, w ktorych Zydzi sie specjalizowali mogly byc przydatne. Zyd uczyl sie pisac i czytac, zydowski system edukacji uczyl od malego myslenia analitycznego i logicznego, co pozniej w doroslym zyciu Zyda procentowalo. Zyd zwyczajnie byl wyksztalcony, co w XIX i XX wieku w Europie stawalo sie powoli kluczem do osobistego sukcesu i poprawy statusu materialnego i spolecznego.
Cyganska kultura wyparta na margines, nie miala takich narzedzi obronnych.
Dla mnie podstawa jest humanistyczny szacunek do drugiego czlowieka i nie ferowanie opinii o jego kulturze bez gruntownego poznania. To, ze jakiejs kultury nie znam badz nie jestem w stanie zrozumiec nie oznacza, ze mam odnosic sie do niej z pogarda.
Moj kolega poznal osobiscie Cyganow w Klodzku. Zupelnie przypadkowo. Dwoch malcow wlazlo mu do pokoju przez otwarte na parterze okno. Mysleli, ze jest pusto i ze cos moze wyniosa, tymczasem kolega, wowczas nastoletni, siedzial w przylegajacej do pokoju pakamerze. Dopadl maluchow.
Starsi cyganscy chlopcy, w wieku kolegi, blagali by nie powiadamial rodzicow ani nikogo innego. I jakos tak sie zlozylo, ze sie zaprzyjaznil z nimi. I wyobraz sobie, ze odkryl w nich ludzi, a nie malych, zlodziejskich demonow. Odkryl, ze maja uczucia podobne do jego uczuc, ze maja dylematy moralne, ze maja swoje rozwazania religijne i filozoficzne, ze maja swoje ludzie potrzeby, pragnienia i marzenia. Odkryl, ze Cyganie to ludzie.
Moj kolega jest artysta plastykiem, drzeworyciarzem, odwiedza rodzinne strony, i do dzis przyjazni sie z tymi Cyganami, doroslymi, uksztaltowanymi juz ludzmi. Poznal ich, a skoro ich poznal, to negatywne stereotypy musialy pojsc precz. Zostaly zastapione przez wiedze.
„...Problem Cyganow nie pojawil sie po tym jak Rumunie weszla do UE…”
Prostując, chodziło mi o problem jaki stanowią Cyganie w Norwegii, po tym jak Rumunia weszła do UE.
Co do Hugo, a muszę stanąć w jego obronie, to nie sądzę by chciał on Cyganom w swoich książkach, a jakikolwiek sposób zaszkodzić . Jako wielki zwolennik demokracji humanitarnej, przeciwnik wszelkich niesprawiedliwości, zwolennik praw kobiet, przeciwnik kary śmierci i zwolennik utworzenia Stanów Zjednoczonych Europy. Co do wiedzy, to chciałbym zauważyć, że mówimy o jednym z największych pisarzy w historii literatury w ogóle, połowę z większości jego książek zajmują dygresje na tematy polityczne, historyczne oraz architektoniczne, oczywiście w odwołaniach do poszczególnych fragmentów głoszonych przez niego opinii, znaleźć można gdzieniegdzie pewne zastrzeżenia, jednak krytyka pewnych twierdzeń z perspektywy bez mała 200 lat, tysięcy analiz i Google jest rzeczą dosyć prostą.
Wiem, że Cyganie „to też ludzie”, trzeba jednak przyznać, a wynika to pewnie z konkretnych statystyk że wyjątkowo wysoki procent ich społeczności działa w kręgach, co najmniej podejrzanych. Zresztą to, że to akurat Cyganie, a nie np. Marsjanie trudnią się wszelkiej maści przestępczym fachem, nie ma dla mnie w ogóle znaczenia. Moja filozofia życiowa jest bardzo prosta, przestępca to przestępca. Gardzę więc zarówno bandytą cygańskim , jak i polskim, niemieckim czy szwedzkim np. Faktem pozostaje natomiast, że w pewnych grupach społecznych, czy narodach napotykamy na większy odsetek zjawisk patologicznych niżeli w innych. Nie wątpię również, że Cyganie wyrabiali kiedyś dobre zbroje, miecze itd., ale co z tego? Oczekuje od każdego, że podporządkuje się pewnym obowiązującym w społeczeństwie normom, również Cyganów.
Gdyby ktokolwiek chciał skrzywdzić Cygana, tylko dlatego że ten jest Cyganem-sprzeciwiłbym się temu, tyle w kwestii Cyganów, którzy zresztą mało mnie obchodzą. Są w Polsce środowiska działające mi na nerwy znacznie bardziej.
Co do Twojego kolegi, to już abstrahując od Cyganów, środowisko ludzi sztuki jest znacznie bardziej wyczulone na kwestie społeczne niżeli inne, tak mi się przynajmniej wydaje.
Na przykladzie dawnych Cyganow dowodzilem, ze potrafili sie oni wtopic w europejski krajobraz bez wiekszych perturbacji. I wskazalem co jest przyczyna ich dzisiejszych problemow. Geneza jest latwa do przesledzenia. Mowia o tym tez wyraznie raporty rozmaitych osrodkow socjologicznych zajmujacych sie tym zagadnieniem.
Nie ma tez wsrod Cyganow wyzszego odsetka patologicznego niz w innych spolecznosciach. Jest tylko inna specyfika kulturowa, m.in. dopuszczajaca kradzieze. Zlodziejstwo dla wielu grup cyganskich stalo sie zawodem, akceptowanym jak kazdy inny. Przy czym nalezy pamietac co i kto popchnal Cyganow w strone akceptacji takiego "stylu zycia".
Wina lezy calkowicie po stronie Europejczykow a obecnie po stronie panstw europejskich z lat 50-tych. Juz wowczas opracowano plany pomocy Cyganom w asymilacji i przyjeciu pewnych norm kulturowych, ale zadne z panstw nie wdrozylo tych projektow w zycie.
We wspolczesnych raportach naprawde pojawia sie slowo "hanba" w odniesieniu do haniebnej postawy rzadow europejskich. Systemowe pomaganie Cyganom jest niepopularne spolecznie. Politycy rzadzacej partii w tym czy innym kraju nie pochylaja glowy nad problemem cyganskim, bo ich wyborcy sobie tego nie zycza. Nikt nic nie robi. Zadna strona na tym nie zyskuje. Cyganie pozostaja w izolacji i czesto wchodza w konflikt z prawem, jak kazda izolowana grupa spoleczna. Wyborcy zyjacy stereotypami utwierdzaja sie w przekonaniu, ze Cyganie to podludzie i jeszcze bardziej protestuja, gdy ktos tym Cyganom chce systemowo pomoc. W Polsce niedawno mielismy niestety podobny przypadek w Limanowej. Dodam, ze osrodek powstal za pieniadze unijne, ale mieszkancy go "oprotestowali". Co najgorsze - Cyganie z Limanowej, wg raportow policji, od lat nie stwarzaja powazniejszych problemow. Po prostu stereotypy i uprzedzenia wziely gore.
Czy uważasz, że jeszcze można im pomóc? Mnie wydaje się, że jeżeli pewne sprawy pójdą za daleko, to już nie można zmienić ich biegu. Co zrobić z milionami rozsianych po całym świecie ludzi, w dodatku środowiskiem wyjątkowo hermetycznym? Co do Limanowej, to nie słyszałem o tej sprawie, ale jak wiadomo w Polsce każdy powód do prostestu jest dobry, jakiś rok temy widzialem film dokumentalny o samotnej matce wychowującej kalekie dzieci i wyobraź sobie, że nie mogła zamontować w bloku windy(prowadzącej na balkon) ponieważ sąsiedzi nie pozwolili!
Bo za głośno, a niektórzy nie bo nie, wyobrażasz sobie, co za mendy?Te dzieciaki w ogóle nie wychodzą, bo muszą jeździć na jakis specjalnych wózkach(bardzo ciężkich), a sąsiadzi nie przeżyją, że 10 razy w tygodniu usłyszą przez minutę odgłos windy.
Więc nie dziw się protestom w sprawie ośrodka dla Cyganów.
I jeszcze w sprawie Cyganów, nie wiem czy słyszałeś (to kiedyś była dosyć głośna sprawa), w Zabrzu, pewna niewielka część miasta jest zamieszkała przez dość dużą grupę Cyganów. Nie wiem, czy interesujesz się piłką nożną, tak czy owak na pewno słyszałeś o Górniku Zabrze, kiedyś po meczu, czy ot tak sobie-dla zabawy, stadionowa żulia ich "najeżdzała", widziałem relację w jakimś programie informacyjnym, normalna wojna! Mężczyźni wychodzili uzbrojeni w jakieś kije na dwór, dzieci z kobietami pochowane w domach, i się tłukli.
Naprawdę nie rozumiem, gdzie to menelstwo jest chowane.
Nie rozumiem pytania: czy mozna im JESZCZE pomoc. Co to znaczy "jeszcze"? To sa normalni ludzie. To tak jak bys zapytal czy obecnym bezrobotnym mozna JESZCZE pomoc. Dasz im prace i ich sytuacja zmieni sie na lepsze. Nie trzeba byc bezrobotnym cale zycie, tylko dlatego, ze raz wypadlo sie z rynku pracy.
Kiedys Cyganie stosunkowo dobrze sobie w Europie radzili, czemu znowu nie mogliby? Problemem nie sa Cyganie, bo jesli im sie stworzy odpowiednie warunki, to beda sie powoli, w przeciagu kilku pokolen (bo tyle to musi potrwac) asymilowac. Problemem jest zascianek, o ktorym piszesz, ktory zawsze i wszedzie bedzie pietrzyl przed nimi problemy, bedzie staral sie ich wypychac na margines, bedzie staral sie ich trzymac w calkowitej spolecznej izolacji. Ten osrodek w Limanowej kosztowal kupe kasy, ale miasto ani zlotowki na to nie dalo. Te pieniadze nie szly z podatkow mieszkancow Limanowej. A mimo to na zasadzie "nie bo nie" motloch protestowal.
Druga kwestia sa rzady, ktore kierujac sie wola motlochu, nie probuja rozwiazywac tego problemu, choc blisko pol wieku temu sporzadzono kompleksowe projekty pomocy ludnosci cyganskiej. Te projekty wyladowaly w szufladach.
Dopiero teraz komisja europejska sie do nich ze wstydem dokopala. Ale ile trzeba bylo czekac? I ile trzeba bedzie czekac, by przekonac nie tylko rzady i lokalne wladze, ale tez lokalne spolecznosci...
Użycie słowa "jeszcze" nie było celowe, również dobrze mogłem napisać "Czy uważasz, że można im pomóc?". Nie wierzę w solidarność, ludzie w swej masie są zbyt głupi i "źli", choć nie wiem czy to dobrze użyte w tym kontekście słowo, by przejmować się kimkolwiek, tym bardziej Cyganami. Dlatego trudno mi uwierzyć w skuteczność tej pomocy. Wracając do Limanowej, ludzie w takich kwestiach nie powinni mieć nic do gadania, powód? Po prostu się na tym nie znają, oczywiście Państwo powinno w zamian zapewnić należyte bezpieczeństwo.
Wiesz kogo mogą interesować Cyganie, czy kwestie równouprawnienia, osób homoseksualnych itd? Slavoj Žižek napisał kiedyś, że tego typu sprawy interesują jedynie klasę średnią bogatych społeczeństw zachodu, przeciętny człowiek chce chleba i igrzysk, Rzymianie wiedzieli o tym już 2000 lat temu, lud ma Cyganów gdzieś, co najwyżej się na nich przy jakieś okazji wyżyje, nawet nie dlatego że to Cyganie, a dlatego że są słabsi.
Ja mysle, ze to lezy we wspolnym interesie. Poza tym w procesie tzw. ewolucji spolecznej wypracowano pewne okreslone rozwiazania. Wspolnoty z europejskiego kregu kulturowego funkcjonuja juz zupelnie inaczej niz 300 czy 400 lat temu. Do tego dochodza normy moralne. Owszem, latwo zerowac na najnizszych instynktach, pierwotnych odruchach i silnych negatywnych emocjach, latwo obudzic demony, latwo na powrot sprowadzic czlowieka do poziomu prymitywnego krwiozerczego jaskiniowca (nawet nie tyle czlowieka, ile tlum). Ale nie po to sie przez wieki "cywilizowalismy" bysmy caly ten dorobek mieli zaprzepascic, tylko dlatego, ze pewne zachowania i postawy wciaz sa udzialem czlowieka, wciaz gdzies tam w nim drzemia. Caly nasz system aksjonormatywny zbudowany jest w ten sposob by chronic nas przed nami samymi. Do tego dochodza obyczaje i system prawny. Nie mozna tego ot tak porzucac, my nie mozemy zawrocic z tej drogi. Mysle, ze nastepnym krokiem naszego gatunku powinno byc wyrzeczenie sie wojen. Za 400 czy 500 lat jest to realnie mozliwe, a moze nawet szybciej. Po prostu trzeba zaliczyc kolejny etap rozwoju...