Ten film jest jak wiersz, postaci mocno przerysowane, trudno odnaleźć w nich prawdę, wszystko jest trochę fałszywe, ale na swój sposób przepiękne, liryczne, na wskroś artystyczne. Kadry w tym filmie to istne arcydzieło, tak samo jak scenografia, praca operatora, montaż. Film jest jak dobre wino półwytrawne, jest rozkosz w jego oglądaniu. Ździra rujnująca życie innym świetnie zagrała ździrę rujnującą życie innym. Film miał potencjał do bycia 10/10, jak "Tylko kochankowie przeżyją" Jarmuscha, ale czegoś w nim zabrakło. Mimo to będę wracać z przyjemnością.