bo wciąż wierzę w polskich rezyserów i w to, że w końcu uda sie nakręcić dobry horror. trochę sie boję obsady, bo nie wiem, czy jak ktoś pół życia aktorskiego grał w mydlanej operze typu samo życie, na wspólnej, czy innym klanie, to będzie potrafił wcielić sie w postać i grać zupełnie innymi emocjami. No i czy aktorzy nie okażą sie zbyt charakterystyczni (wciąż pamiętam śmiechy i gwizdy na sali podczas emisji Wiedźmina, kiedy to rycerz dumnie wyjechał na koniu a cała sala "buhahha paździoch do kiepskich...") myślę, że dobry horror nie potrzebuje dużego budżetu, tylko dobrego pomysłu, klimatu, emocji i gry aktorskiej.
cieszę sie, że ktoś wkońcu nakręcił coś innego niż komedia romantyczna, czy dramat psychologiczny. oby tylko nie okazało sie drugim Avalonem, Arche. czyste zło (oj, oj, oj), czy niestety, wiedźminem...
p.s. w jeszcze jedno. uważam, że podczas kręcenia horrorów powinno sie unikać pokazywania planów zdjęciowych i roześmianych aktorów. jak widz ma sie potem wkręcić w fabułe, skoro naoglądał sie takich zdjęć????? mnie to na przykład przeszkadza.