Beznadzieja, bez przerwy ktoś drze jape i ma jakiś problem... Kiedy juz jest spokój i myslisz że dalej film będzie przyjemny, to nagle ktoś wchodzi i się bez sensu kłóci... Męczyłam się oglądając ten film, bez przerwy patrzyłam na zegarek wyczekujac końca... A szkoda bo na początku wydawał się fajny...
Ludzie nie czytajcie tych bzdur , ktoś kto tak pisze nie wie co to miłość, przyjaźń ,rodzina. Ten film to naprawdę poradnik pozytywnego myślenia!!!
Miłość ? to twoim zdaniem nazywa się miłość ? Gdybym miała coś takiego w domu to bym naprawdę do psychiatryka trafiła (chodzi tu o ciągłe krzyki i awantury)... Obejrzyj se lepiej film "to właśnie miłość" ;) albo "Ps. Kocham Cię"
I rodzina... Która faworyzuje na zmianę dzieci, ma problem dlatego że syn nie ma ochoty na ogl meczu, i ciągłe kłótnie
Przyjaźń polegająca na szantażu typu ...zrobię to jeżeli ty zrobisz coś tam...
Za takie coś to ja dziękuje bardzo -.-"
Oglądałem filmy o których piszesz , ale to są bajeczki. Piękne , ale bajeczki a "Poradnik..." pokazuje jak życie jest trudne i jak sobie z tym radzić. Oczywiście to z mojej strony wielkie uproszczenie , ale nie będę się więcej rozpisywał bo to tylko film. Pozdrawiam
Według mnie ten film pokazuje, że nawet olbrzymi problem w twoim życiu nie jest w stanie całkowicie przekreślić twojej szansy na szczęście, na miłość. Dlatego nie uważam, żeby był beznadziejny. Daje on naprawdę dużego kopa do życia.
Mnie tam on tylko zdołował i to też tylko dla tego że był przydługawy. Do tego kiepski i kompletnie pozbawiony akcji. Coś mi się wydaje że to kolejna produkcja która bije popularność na dobrze napisanej książce. Jednym słowem: nie czytałeś książki nie zrozumiesz filmu.
Mam rację?
Jeśliby nakreciliby to Skandynawowie, to nie ociekalby kiczem. Poza tym nie od dzis wiadomo, ze czasem szczescie jest nie tam, gdzie go szukamy. Ja tez jestem bez entuzjazmu, bo efektu wow nie było. Zwykły film i tyle.